Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

22 lutego czeka nas koniec świata. Kolejna apokaliptyczna bajka?

Ania Grochowina
Ania Grochowina
US Atomic Energy Commission/commons.wikimedia
Wiadomości są dwie: dobra i zła. Zła jest taka, że wszyscy zginiemy. Dobra, że zostało nam aż ponad tydzień życia. Apokalipsa w formie trzęsienia ziemi i powodzi ma nastąpić 22 lutego 2014 r.

Historia jest naszpikowana datami wypełnionymi apokaliptycznymi wizjami końca świata. Jak podaje portal historia.org.pl, ludzkość ma za sobą już około 148 teoretycznych zagład. Ostatnim i chyba najbardziej spektakularnym momentem, był 21 grudnia 2012 r. Media na całym świecie informowały o ludziach, którzy w obawie przed kataklizmem robili zapasy żywności i kupowali świeczki na okoliczność braku prądu. Byli też i tacy, którzy w piwnicach domów stawiali bunkry, mające uchronić ich przed najgorszym. Brzmi jak scenariusz filmu science-fiction? Nic bardziej mylnego. W Tomsku na Syberii jak świeże bułeczki schodziły “zestawy apokaliptyczne”, zawierające m.in.: szprotki w puszce, zupki błyskawiczne, apteczkę, butelkę wódki, mydło i sznurek. Na Ukrainie natomiast zestawy zmodyfikowano do wersji z szampanem lub gorzałką, (w zależności od płci), scyzorykiem, szamponem i prezerwatywami. Wielkiego hałasu o nic zapewne by nie było, gdyby nie nieszczęsny kalendarz Majów i ostatni w nim dzień, datowany właśnie na 21 grudnia 2012. “Ostatni” nie jest jednak tutaj odpowiednim słowem, bo datę tą ludzkość przetrwała bez większych problemów i po dziś dzień ma się dobrze. Ale już nie długo. Kolejna apokalipsa nadciąga bowiem wielkimi krokami.

Nadchodzi Ragnarök

Najbliższy koniec świata ma nastąpić 22 lutego 2014 r. i jest ściśle związany z proroctwem Wikingów. Tego dnia ma nadejść Ragnarök, czyli w dosłownym tłumaczeniu “zmierzch bogów”, który wiąże się z zabiciem najwyższego nordyckiego boga - Odyna. Zagłada wystąpi w formie wielkiej powodzi, poprzedzonej trzęsieniem ziemi. Ale żeby nie było, że ludzkość zostanie unicestwiona bez wcześniejszej zapowiedzi, ostateczną apokalipsę ma zwiastować kilka konkretnych wydarzeń: zniknięcie granicy światowej, nadejście srogiej zimy oraz wyłowienie z oceanu mitycznego węża. Brzmi dosyć absurdalnie, jednak znawcy zajmujący się tradycją wikingów przyporządkowali owe zapowiedzi do konkretnych wydarzeń na świecie. I tak analogicznie jest to zniesienie granicy za sprawą Unii Europejskiej, ciężka zima w 2013 r. oraz wyłowienie w październiku ubiegłego roku u wybrzeży Kalifornii 5,5 - metrowego wstęgora królewskiego. A gdy apokalipsa dojdzie do skutku i ludzkość zostanie unicestwiona, powstanie nowy, piękny świat, bogaty w niekończące się zasoby.

Całe szczęście widmo aktualnej apokalipsy nie jest już tak mocno rozpowszechniane, jak miało to miejsce w przypadku proroctwa Majów. Być może ludzie, po wielu proroctwach, które okazały się tylko bajkami, stracili zainteresowanie napawającymi lękiem wizjami końca świata. Bo kto jeszcze wierzy w przewidywania pełne absurdów, dantejskich scen i tragicznych kataklizmów mających zniszczyć nie tylko Ziemię, ale i całą rasę ludzką?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto