Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Benefis poetycki Anny Czachorowskiej. Rozmowa z poetką

Jerzy Jastrzębski
Jerzy Jastrzębski
Z poetką i dyrektorem Gminnej Biblioteki Publicznej im. Ks. Jana Twardowskiego w Jabłonnie Anną Czachorowską rozmawiam w jej gabinecie, a tematem spotkania są dwa szczególne wydarzenia.

W ubiegłym roku Poetkę spotkał szczególny zaszczyt została umieszczona w Antologii Poetów Świata wydawanej przez światowe stowarzyszenie poetów Movimiento Poetas del Mundo. Drugi powód to zbliżające się 25 lecie działalności artystycznej.

J J:Pani Anno, zbliża się 25- lecie rozpoczęcia przez Panią działalności artystycznej. Pora na wspomnienia. Jakie były początki? Czy pamięta Pani swój pierwszy wiersz? Kto był pierwszym czytelnikiem wierszy?

A Cz: Co do pierwszego wiersza. Od dziecka ciągnęło mnie do układania strof na różne okoliczności, czasem smutne, czasem wesołe. Mój pierwszy wiersz, który pamiętam napisałam w drugiej klasie szkoły podstawowej. Poświęcony był koledze Tadziowi, który po tragicznym wypadku, zmarł. Bardzo to przeżyłam, wierszyk mówił o tym, że Tadzio nie doczekał I Komunii Świętej, która miała się odbyć trzy miesiące później. Oczywiście pierwszymi czytelnikami byli koledzy i koleżanki z klasy oraz Pani wychowawczyni i ksiądz, którego, ten płynący prosto z małego serca tekst, bardzo wzruszył. Potem już pisałam dużo aż do matury. Najbardziej lubiłam układać teksty okolicznościowe do znanych wówczas przebojów a także krótkie formy w postaci fraszek. Znikoma część tych zapisków przetrwała na zażółconych kartkach do dziś i wspominam je z sentymentem.

J J:Czy myślała Pani pisać wiersze. Jak to się stało, że na drodze artystycznej znalazł się ksiądz Jan Twardowski. Jak Jego obecność wpłynęła na poetkę i jej poezję?
A Cz:Czy myślałam pisać wiersze? One same do mnie przychodziły i prosiły żeby je zapisywać. Najpierw krótkie formy, potem teksty piosnek, śpiewane przez moje koleżanki i kolegów na różnych szkolnych uroczystościach i nie tylko. Pisałam dla nich również na ich prośbę, np. dla mamy, babci czy wybranki serca. Często wcielałam się w podmiot liryczny tej osoby i niektórzy myśleli, że mówię o sobie. Tak zresztą pozostało do dziś. Piszę o czyimś bólu i radości w pierwszej osobie. Może to wynika z mojej dużej empatii. Twórczość Ks. Jana Twardowskiego znana była mi od lat siedemdziesiątych. Jego zbiór wierszy Znaki ufności, okazał się wydawniczym przebojem, wznawianym w kolejnych latach. Czytając Jego wiersze, zatrzymując się przy poszczególnych strofach, wędrowałam od jednego wzruszenia do drugiego. Czytając te wiersze, po każdej lekturze odkrywałam ich nowe barwy. Zdumiewała mnie mądrość i dobroć poety oraz Jego filozofia. Zaintrygowała metaforyka. Ileż tam było mądrych, prostych miłością rad! Zakochałam się w tej poezji i ta miłość trwa nieprzerwanie. Księdza Twardowskiego poznałam osobiście dopiero dwadzieścia lat później. Były to początki lat dziewięćdziesiątych. Moja koleżanka, wówczas studentka ks. Twardowskiego, pokazała Jemu moje teksty. Ksiądz odpisał i prosił o przesłanie większej ilości moich wierszy. Oczywiście, ku wielkiej mojej uciesze. Jego aprobata i życzliwość zachęciły mnie do dalszych prób literackich. Pisałam wówczas tylko do szuflady. Jej zawartość ujawniałam tylko zaufanym osobom. Jedna z nich, moja bliska koleżanka, namówiła mnie do wysłania moich tekstów do powstającej wówczas antologii młodych twórców, którą tworzyli znani poeci współpracujący z Młodzieżową Agencją Wydawniczą, Zbigniew Jerzyna, Jerzy Koperski czy Andrzej Żmuda. Jerzy Koperski stwierdził wówczas, że moje wiersze warte są osobnego wydania. Równolegle, w tym samym czasie usłyszałam o konkursie na tekst piosenki. Został on ogłoszony przez „Lato z Radiem”, audycję I programu Polskiego Radia. Teksty oceniała sama Maryla Rodowicz. I udało się. Zajęłam I-e miejsce. Ten sukces otworzył mi dalszą drogę rozwoju. Wkrótce po tym, zaproponowano mi wieczór autorski w MOK, w Legionowie, a następnie spotkanie na żywo w „Radio dla Ciebie” (prowadził znany redaktor i wykładowca -Wojciech Marczyk). Od tamtej, dla mnie historycznej chwili, już wkrótce minie, dokładnie 25 lat.

J J:Czy poeta to człowiek wyjątkowy? W jednym z wywiadów mówi Pani „Czym jest wiersz? To powołanie czegoś z niebytu do istnienia”, czy może Pani podzielić się z nami, co konkretnie powołuje poetka z niebytu i dlaczego?

A Cz:Czy wyjątkowy? Raczej bardziej wrażliwy w odbiorze świata. Czasem nadwrażliwy, mniej technokratyczny, mniej stabilny emocjonalnie. Myślę, że jedyna różnica, to większa lub mniejsza umiejętność przedstawienia swojego widzenia świata za pomocą sztuki (w tym przypadku słowa). Każdy z nas ma jakąś wrażliwość, emocje. Poeta ma odwagę to przedstawić, co nie znaczy, że jest bardziej wartościowy od innych. Każdy artysta jest trochę zakręcony, choć nie po każdym to widać. A poza tym, jest mniej lub bardziej zwyczajnym człowiekiem. Przytoczę w tym miejscu powiedzenie Stanisława Witkacego „Poeta niczym się nie różni od szewca, szyje takie same buty, tyle, że z własnej skóry”. I to cała mądrość, że trzeba umieć coś uszyć a owa własna skóra to nic innego jak przetworzenie własnego losu na język literacki. To jest powołanie czegoś z niebytu do istnienia. W poezji jest więź między wyobraźnią a rzeczywistością. Wydaje mi się, że trudno poecie napisać wiersz bez przeżycia. To przeżycie, które jest piękne, wzniosłe, bądź smutne, trudne doświadczenie wyzwalają chęć przelania tych pozytywnych czy negatywnych, ale zawsze bardzo głębokich emocji na papier. Ja również nie napisałabym wiersza, gdyby jakieś przeżycie nie pozostawiło we mnie ślad. Ksiądz Twardowski, którego z biegiem lat bardziej poznawałam nie tylko jako poetę, ale przede wszystkim człowieka – dedykował mi wiersz pt. „Każde”
Każde wiersze

są dobre

i na każdą porę

bo wszystkie jednakowo

są na serce chore
I chyba miał rację, bo większość moich wierszy powstała pod wpływem „chorego serca” Napisałam kiedyś wiersz (nigdy nie był publikowany ale pokazany księdzu):
„Moje serce”
Moje serce

wymaga

naprawy

fachowej, zdecydowanej

Nie chce dłużej

leżeć w pieleszach

Błagać

o zmiłowanie
Czasem

wali

jak młotem

mocno i zbuntowanie

To znów

puka cichutko

jak sługa

prosząc

o zmartwychwstanie

J J:Na swojej drodze artystycznej spotkała Pani wielu wspaniałych ludzi, poetów, dziennikarzy, krytyków literackich. Czy pamięta Pani jaki mieli wpływ na Jej twórczość? Czy pamięta Pani swoje wiersze, tytuły tomików. Czy są takie schowane w sobie i tylko dla siebie, a świat nigdy ich nie ujrzy? Czy są te odłożone do szuflady?

A Cz:Dzięki „otwarciu swojej szuflady” otworzyłam się również na świat i na ludzi. Moimi pierwszymi recenzentami byli wielcy artyści, Maryla Rodowicz, oceniająca nadesłane na konkurs teksty piosenek, Agnieszka Osiecka, będąca recenzentką drugiego z kolei tomiku wierszy, któremu osobiście nadała tytuł: „Dotykanie szczęścia”, czy ks. Jan Twardowski. To był początek lat dziewięćdziesiątych. Pierwszy esej na temat mojej twórczości, zatytułowany „Liryka, liryka, tkliwa dynamika” napisał profesor UW Jan Witan. Następnie poeci i krytycy literaccy jak : Zdzisław Łączkowski, Tadeusz Chudy, Jan Z. Brudnicki, Andrzej Żmuda, Zbigniew Jerzyna, Jerzy Koperski i inni. Pracowałam wówczas w Staromiejskim Domu Kultury i poznałam tam jak i w sąsiednim Klubie Księgarza znanych aktorów i dziennikarzy. M.in. Krystynę Czubównę, Jolę i Tadeusza Woźniaków, Marka Majewskiego, Andrzeja Ferenca. Te znajomości przetrwały do dzisiejszego dnia. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że to moje ujawnione pisanie otworzyło mi drogę do poznania tych wspaniałych osobowości świata literackiego i artystycznego, z czego się bardzo cieszę. Inaczej nie poznałabym tych ludzi, którzy uczynili moje życie o wiele bogatszym duchowo. Bo poezja (a nie tylko muzyka) łączy ludzi i pokolenia. Wrażliwość na poezję to dar. Możliwość obcowania z wybitnymi twórcami to przywilej. Posiadłam, jak myślę jedno i drugie.

Mam kilka wierszy, tych z dalekiej przeszłości, są odłożone do szuflady i świat ich nie ujrzy, bo to są moje dziecięce i młodzieńcze zapiski. Chociaż niektóre wiersze, gdy miałam 16-17 lat, znalazły się w tomie „Zanim słońce zejdzie zboczem”.

Jeszcze pytał Pan o tytuły tomików. Pierwszym był tomik wydany w roku 1993, zatytułowany „Byłam różą Twojej zimy” z recenzją Maryli Rodowicz i Andrzeja Żmudy, drugi „Dotykanie szczęścia” z recenzją Agnieszki Osieckiej i Leszka Mądzika, trzeci „To miłość do drzwi zapukała” z recenzją ks. Jana Twardowskiego, czwarty, większy objętościowo „Zanim słońce zejdzie zboczem” z recenzją Zbigniewa Jerzyny (za który otrzymałam Nagrodę Literacką Fundacji Sztuki, której przewodniczyła prof. Maria Szyszkowska). Oraz piąty ”W poczekalni snów”, również z recenzją Zbigniewa Jerzyny. Do tego tomiku dołączona jest płyta CD, wybrane wiersze w wykonaniu Anny Dymnej. Oprócz tych pięciu tomików, wydałam też jeden tomik w języku islandzkim. Promocja jego odbyła się w Reykjaviku z udziałem polskiego konsula. Poszczególne wiersze (na kalendarzach i w antologiach) tłumaczone były na język rosyjski, włoski i angielski. Oprócz własnych tomików wydałam też dwa tomiki poezji ks. Jana Twardowskiego (mój wybór i wstęp). Pierwszy to „Poeta wiary, nadziei i miłości. Rozmowy Anny Czachorowskiej z poetą” (zamieszczony tam został mój wywiad z księdzem) oraz drugi „33 Wiersze”. Wydany też został kalendarz z moimi wierszami i obrazami Marka Kraussa w języku polskim i angielskim. Moje wiersze zamieszczane były w kilku antologiach, dwumiesięczniku „Poezja Dzisiaj”, kwartalniku „LiryDram” oraz w antologiach „Warszawska Jesień Poezji. Ostatnio znalazłam się w światowej antologii, wśród 129 poetów z całego świata a wydanej przez Stowarzyszenie „Movimiento Poetas del Mundo”, mające swą siedzibę w Chile. Od prawie 15 lat jestem członkiem Związku Literatów Polskich i od 10 lat Stowarzyszenia Promocji Polskiej Twórczości (ostatnio jako wiceprezes tego stowarzyszenia). Bardzo ucieszył mnie też fakt, że bardzo młodzi ludzie wybrali mnie na bohaterkę dwóch ogólnopolskich projektów „Literacki Atlas Polski” (dzieci ze szkoły nr 7 w Legionowie i młodzież Gimnazjum nr 4 w Legionowie). W roku 2009 została popełniona praca magisterska pt. „Życie, twórczość i działalność kulturalna Anny Czachorowskiej”. W roku 2011 otrzymałam od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego odznakę Zasłużony dla kultury Polskiej. Dodam na koniec tego długiego wywodu, że w roku 2012 zespół Fundacji Filmowej Multioptyka zaprosił mnie do udziału w filmie dokumentalnym "Liryczna kronikarka obyczajów", który poświęcony był Agnieszce Osieckiej. W filmie tym wystąpili m.in. Hanna Bakuła, Daniel Passent, Jerzy Satanowski i inni. Było to dla mnie wielkie wyzwanie, ale też i zaszczyt. Film powstał na podstawie scenariusza i w reżyserii Martyny Kaczanowskiej - Iwańskiej. Jednym z partnerów była Fundacja Okularnicy. To tyle, co udało mi się osiągnąć przez te ćwierć wieku od chwili otworzenia swej szuflady.

J J:Wróćmy ponownie do księdza Twardowskiego. Na ostatnim spotkaniu w ramach Międzynarodowego Dnia Książki dla dzieci, a przy okazji obchodów urodzin Andersena spotkała się Pani z uczniami i nauczycielami z Powiatowego Zespołu Szkół i Placówek Specjalnych w Legionowie. Tematem łączącym wszystkie wydarzenia był ksiądz Jan Twardowski i jego poezja. Jaki jest związek pomiędzy tymi elementami?

A Cz:Ostatnie spotkanie, które odbyło się 5 kwietnia b.r. łączyło w sobie cztery ważne wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci i urodziny Hansa Christiana Andersena (2 kwietnia) a także obchodzony kilkanaście dni później (23 kwietnia) Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Jako, że Patronem naszej Biblioteki jest znakomity poeta ks. Jan Twardowski – chcieliśmy aby to On był główna postacią spotkania z uczniami i nauczycielami Powiatowego Zespołu Szkół i Placówek Specjalnych a także Jego ulubiony bajkopisarz H.Ch. Andersen. Ks. Twardowski, jako młody chłopiec, zaczytywał się w dziełach tego znanego na całym świecie autora i ta miłość do jego utworów przetrwała do końca życia poety. Jego pierwszy, wydany w 1937 roku tomik wierszy (wydany w nakładzie zaledwie 40 egzemplarzy) nosił tytuł „Powrót Andersena”. W tych utworach przewija się nawiązanie do twórczości pisarza, nostalgia, nuta chwytająca za serce. Poza tym ks. Twardowski na początku swojej posługi kapłańskiej uczył dzieci niepełnosprawne. Ta Jego miłość do tych dzieci przetrwała również jak miłość do Andersena, do końca życia poety i maiła odzwierciedlenie w Jego twórczości. Na początku spotkania dzieci, młodzież i nauczyciele wysłuchali nagranego głosu poety, recytującego swoje wiersze. Następnie opowiadałam zebranym o poecie, ks. Twardowskim, mojej znajomości z nim, o tym jak został naszym Patronem i jakie imprezy organizowane sa na cześć Patrona Biblioteki. Zainteresowanie tematem było duże, co bardzo cieszy.

J J:Społeczność szkolna z PZSiPS w Legionowie tuz przed śmiercią księdza Twardowskiego otrzymała list. Czy może się Pani podzielić jego treścią?

A Cz:Tuż przed 90. rocznicą urodzin byłam u księdza w sprawie wydania tomiku „33 Wiersze” a także wystawy fotograficznej „Skarby Księdza Jana”. Nawiązałam do współpracy z PZSiPS oraz Fundacją „Promień słońca”, gdzie miała się ta wystawa odbyć. Ksiądz od razu powiedział, że zbliża się „Dzień Dziecka” (który jest także dniem Jego urodzin) . Napisał od razu na kartce w kratkę pozdrowienia i życzenia z okazji Dnia Dziecka. Było widać po wzruszonym poecie, że dzieci z tych placówek są bardzo bliskie Jego sercu. Było to dokładnie 7 miesięcy przed Jego śmiercią.

J J:Wracam do pytania pierwszego, jak wyobraża sobie Pani obchody swojego 25-lecia pracy twórczej?
A Cz: Za kilka miesięcy minie 25 lat od pierwszego mojego wieczoru autorskiego, jaki miał miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury w Legionowie. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu moich przyjaciół i znajomych, uda mi się zorganizować spotkanie upamiętniające to ważne dla mnie wydarzenie. Okazuje się, że ten pierwszy wieczór w MOK, to był w maju 1992 r. Czyli jubileusz 25-lecia wypada w tym roku. MOK zapewne zaplanował już uroczystości. Wydawnictwo Anagram i Fundacji Duży Format chyba na wiosnę, włączą się w mój benefis. Dopiero zaczynają kiełkować plany i pomysły. Na pewno odbędzie się spotkanie autorskie, krótka prezentacja poprzednich, ale kto się pojawi na nim, za wcześnie o tym mówić.
J J: Dziękuje bardzo za rozmowę
A Cz: Dziękuję

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto