Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

30 feralnych sekund... Niektórzy gimnazjaliści będą ponownie pisać test?

Redakcja
Ślady internetowego przecieku gimnazjalnego zaprowadziły nas do Sanoka i Wałbrzycha. Doszło tam we wtorek do kuriozalnej sytuacji: część zdających zamiast testu humanistycznego dostała do ręki część matematyczno-przyrodniczą, którą miała poznać w środę. Na kilkadziesiąt sekund. Centralna Komisja Egzaminacyjna już wie - testu w całej Polsce nie unieważni...

Po naszej pierwszej publikacji o przecieku... gimnazjaliści z całego kraju nadesłali kilkadziesiąt e-maili. Przeciek był - twierdzili. Twierdzili, że mieli dostęp do egzaminacyjnych pytań (w internecie?) lub słyszeli o tym od kolegów. Nadsyłali adresy stron i mnożyły się wątpliwości... internauci-gimnazjaliści.

Czy w niecałe 30 sekund można poznać treść testu gimnazjalnego? A potem poinformować o tym całą Polskę umieszczając zadania w internecie? Takie pytania zadaję sobie od chwili, gdy dziś rano dowiedziałem do jakiego incydentu doszło w Gimnazjum nr 2 w Sanoku. We wtorek (24 kwietnia) gimnazjaliści, którzy zasiedli do pisania egzaminu, zamiast testu humanistycznego dostali część matematyczno-przyrodniczą. Jak podkreśla Jan Mazur, z-ca przewodniczącego komisji egzaminacyjnej w tym gimnazjum, incydent miał miejsce przed godziną 9 (między 8.47 a 8.55), czyli przed oficjalnym terminem rozpoczęcia testu. Pomylone zestawy trafiły do zdających w 10 z 12 sal, w których odbywał się egzamin...

Złamane banderole-naklejki

Gimnazjaliści uszkodzili naklejki-banderole zakrywające testy. – Po około 30 sekundach - jak zgodnie podkreślają Jan Mazur i Anna Trebenda, dyrektor gimnazjum - zauważono pomyłkę i komisja odebrała im testy, które mieli zobaczyć dopiero kolejnego dnia. Do 2 z 12 sal nauczyciele nie zdążyli nawet donieść nieprawidłowych testów. Komisyjnie zostały przeliczone, zapieczętowane i schowane w sejfie. Rozdano prawidłowe testy i ok. godz. 9.06 rozpoczął się egzamin z części humanistycznej. O godz. 10.10 o sprawie telefonicznie dowiedziała się Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie, której podlega Sanok. OKE w Krakowie do Gimnazjum nr. 2 w Sanoku wysłała dwóch dodatkowych obserwatorów, którzy w środę nadzorowali zdawanie egzaminu w salach, gdzie dzień wcześniej doszło do pomyłki.

– To był - jak ja to określam - akt „zbiorowej amnezji” – tak Jan Mazur odpowiada na pytanie, jak to się stało, że rozdano nie te testy co trzeba (są tak samo zapakowane, ale różnią się kolorem oraz opisem na zewnątrz – przyp. red.).
– Pomyłkę zauważyli niemal jednocześnie jeden z gimnazjalistów oraz nauczyciel. Natychmiast odebraliśmy dzieciom nieprawidłowe zestawy – opowiada Mazur.

– Faktycznie w 22 zestawach nalepki-banderole zostały rozcięte – potwierdza Krystyna Chowaniec przedstawiciel OKE w Sanoku. – Część uczniów przecięła je i zdążyła obejrzeć pierwszą stronę instrukcji. Pewności, że zobaczyli coś więcej nie mamy. Na pewno to wiemy, że wszyscy kiedyś umrzemy... – mówi.

W Sanoku pojawiły się plotki, że ktoś sfotografował komórką zadania. Stanowczo dementuje je dyrektor Trebenda: – To niemożliwe, gimnazjaliści wchodzą na salę bez komórek, są dokładnie sprawdzani.

Kilka godzin później redakcja Wiadomości24.pl ustaliła, że do podobnego naruszenia zasad egzaminu doszło w Wałbrzychu w Gimnazjum nr 13 przy Zespole Szkół nr 2. – Na teście humanistycznym rozłożono testy matematyczno-przyrodnicze – potwierdza w rozmowie z gazetą internetową Wiadomości24.pl Sylwester Cwynar, wicedyrektor OKE we Wrocławiu. – Dowiedzieliśmy się o tym dopiero w środę rano z protokołu jaki nadszedł z Wałbrzycha – dodaje.

W wałbrzyskim Gimnazjum nr 13 pomyłkę zauważyła jedna ze zdających gimnazjalistek. W kilku testach doszło do zerwania jednej z pięciu nalepek-banderol. Do wałbrzyskiej szkoły wysłano w środę wizytatora. OKE we Wrocławiu prowadzi postępowanie wyjaśniające. Jeszcze nie wiadomo czy będzie powtarzany egzamin z części matematyczno-przyrodniczej. Telefony w samej wałbrzyskiej szkole dziś milczały...

Ustaliliśmy z pomocą gimnazjalistów, którzy na e-mailową skrzynkę redakcyjną nadsyłali adresy stron z wpisami dotyczącymi środowych testów, że już we wtorek wieczorem, a na pewno w środę 25 kwietnia od godz. 7.15 , w internecie można było znaleźć informacje o czterech zadaniach. Dla naszego dochodzenia najważniejsze było to, że informacje te powtarzały się. Chodzi o zadania najwyżej punktowane: zasoleniu Bałtyku, stężeniu procentowym, trapezie i kosztach używania elektrycznego czajnika.

Dziś rano szef CKE pan Marek Legutko otrzymał nasze pytania:

1. Czy ustalenia OKE w Krakowie wskazują na to, że w żadnym wypadku dzieci w Sanoku nie poznały treści testu, który miały zdawać kolejnego dnia?
2. Czy możliwe jest przeprowadzanie egzaminu z użyciem raz już otwartego zestawu?
3. Czy prowadzone jest jeszcze jakiekolwiek dochodzenie w tej sprawie?
4. Jeśli potwierdzą się podejrzenia, że to z Sanoka „wyciekły” do internetu zadania ze środowego egzaminu, jakie decyzje zostaną podjęte: czy będzie powtarzany egzamin tylko w tym gimnazjum, tylko w Sanoku, a może w całej Polsce?

Pismo z odpowiedzią CKE zamieszczamy na zdjęciu...

Po lekturze tego pisma nasuwają się kolejne pytania...

Skąd pewność, iż nie ma potrzeby powtarzania egzaminu? Do tej pory - jak powiedział mi Dariusz Koltko, rzecznik o2.pl - do portalu nie dotarło pismo z CKE z prośbą o udostępnienie IP podejrzanych wpisów (może dokument wysłano pocztą? - przyp. red.; my o sprawie napisaliśmy już w piątek 27 kwietnia o 15.27). A jeśli za kilka dni potwierdzi się, że np. o godz. 7.15 udostępniono zadania w internecie? Co wtedy? W Polsce w grupie wiekowej 15-19 lat (a więc także tegoroczni absolwenci gimnazjów) dostęp do internetu ma... 93,7 procenta Polaków. Ilu z 520 tys. zdających mogło zatem znać zadania? Czy to uczciwe?

Jeśli już dziś - zdaniem szefa CKE - egzamin nie powinien być powtarzany, to dlaczego tak długo trwa podejmowanie decyzji? Z korespondencji e-mailowej od gimnazjalistów wynika, że podstawowa jest dla nich informacja: powtarzamy czy nie powtarzamy test. Kiedy i jaka będzie decyzja w sprawie incydentów w Wałbrzychu i Sanoku?
Zobacz: odpowiedzi
a także tutaj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto