Do wypadku doszło o czwartej nad ranem 19 sierpnia 1980 roku pod Otłoczynem. Na zakręcie maszynista dostrzegł światła jadącego pod prąd pociągu towarowego. Na hamowanie było już jednak za późno. Zginęło 65 osób, a 66 zostało rannych. Dwie ranne osoby zmarły w szpitalu.
- Przybyłem tam biegiem. Spojrzałem i przeraziłem się. Bo im już nie można było pomóc - opowiada Kazimierz Janicki, naczelnik lokomotywowni Toruń, który uczestniczył w akcji ratunkowej. Pierwszy wagon właściwie przestał istnieć - czytamy na stronach TVN24.pl.
Władze komunistyczne starały się zatuszować katastrofę. Mówiło się o dywersji. Media interesowały się "Solidarniością." i temat katastrofy był pomijany.
W miejscu wypadku znajduje się skromny pomnik. Mają pojawić się tam bliscy ofiar.
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?