Ben Wade (Russell Crowe) jest bezwzględnym bandytą, przywódcą gangu, który napada na dyliżanse transportujące pieniądze potrzebne na rozbudowę kolei w Arizonie. Mimowolnym świadkiem jednej z takich akcji staje się farmer Dan Evans (Christian Bale). Wade pozwala mu ujść z życiem, ale szybko tej decyzji pożałuje.
Grupa Bena udaje się do pobliskiego miasteczka Bisbee. Jego kompani rozjeżdżają się, ale on - skuszony wdziękami barmanki z saloonu - przedłuża pobyt. Kończy się to dla niego mało pomyślnie. Zostaje schwytany. Decyzją szeryfa oraz szefa kolei ma zostać przetransportowany do Contention, skąd pociągiem ma dotrzeć do więzienia w Yumie. Jedną z osób, która podejmuje się jego eskorty jest właśnie Evans. Decyduje się na to głównie z powodów finansowych. Musi spłacić zaciągnięty dług, bo w uzbieraniu potrzebnej sumy przeszkadza mu susza. W pościg za uwięzionym Benem Wade'em udaje się jego banda, z najbardziej oddanym szefowi Charliem Prince'em (Ben Foster) na czele.
I zaczyna się...
Widz ma okazję obejrzeć dokładny przebieg podróży. Od kopyt koni, poprzez walkę z Apaczami aż do wieczornych rozmów przy ognisku. Grupa strażników powoli się wykrusza. W rezultacie zostaje tylko Evans oraz jego syn William (Logan Lerman), który w przypływie odwagi potajemnie ruszył z pomocą ojcu.
Dla miłośników gatunku film może być rozczarowujący. Reżyser James Mangold umieścił wprawdzie wszystko co jest potrzebne w westernie. Są rewolwery, bandyci, szeryf i pozytywny bohater, jednak otoczka, w której zostało to podane jest mało wciągająca. Film się dłuży, akcja rozwija się powoli. I choć ma warunki do tego aby trzymać w napięciu, nie robi tego. Z kina wyszłam znudzona.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?