Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

40 tysięcy na marszu Kaczyńskiego, 20 wyprowadzonych przez lewicę

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
A. Filip
Gdyby strony sporu konstytucyjnego rozliczały się między sobą w liczbie uczestników ich wieców, sobotnim i niedzielnym, demokratyczną większością ponownie byłoby Prawo i Sprawiedliwość.

Wczoraj ulicami Warszawy przeszli zwolennicy Trybunału Konstytucyjnego w składzie preferowanym przez "Platformę Obywatelską". Zdaniem Ratusza było ich 50 tys. Komenda Główna Policji zdementowała te rachunki i liczbę tę zredukowała do 20 tysięcy szacując zarazem liczbę uczestników marszu PiS na 40 tysięcy osób.

Ratusz nie powinien podawać niezweryfikowanych danych. Mimo to liczbę uczestników marszu przekazali pośpiesznie mediom urzędnicy podlegli pani burmistrz, która przynależy do partii politycznej odpowiedzialnej za jego organizację. Czy analogia z Trybunałem, którego sędziowie wyrokują po myśli rekomendujących ich do składu orzekającego będzie w tym miejscu nietrafna?

Słabszy wynik "Obrony Demokracji" dodatkowo obciążony wysokim poparciem miasta stołecznego dla lewicy i liberałów nie skonsternował "Gazety Wyborczej", której redakcja włożyła wiele wysiłku w agitację na rzecz sobotniej demonstracji. Agora wykazała, że jest w stanie wyciągnąć na ulice tysiące Warszawiaków, którzy w 2/3 poparli w ostatnich wyborach lewicę i liberałów i dlatego dziennikarze z Czerskiej butnie aklamują przewagę opozycji i wyolbrzymiają znaczenie swojej inicjatywy.

Logistyczny trzon demonstracji, która 12 grudnia przeszła ulicami Warszawy, to Gazeta Wyborcza, PO i lewica. Oraz PO – bis, czyli Nowoczesna. Twarze protestu: Ryszard Kalisz, Barbara Nowacka, Daniel Olbrychski, Sławomir Sierakowski, Sławomir Neumann... Wystarczy żeby odebrać wiarygodność inicjatywie. Czemu taki sam tłum nie przeszedł w czerwcu? Mamy nie patrzeć w tył? Tak się nie da. Zawsze przepatrujemy przeszłość, żeby odczytać intencje polityków.

Czytaj więcej: Papież: rynki narzucają obce narodom prawa

Oba wiece różnią się. Sobotni miał charakter polityczny. Jego uczestnicy są zaangażowani w działalność formacji politycznych, na których apel stawili się. Ich profil geograficzny i społeczny jest jednorodny. Wiece PiS mają charakter społeczny i są szansą wyartykułowania roszczeń bardziej zróżnicowanych i szerokich grup.

Manifestacja KOD to sygnał: nie chcemy kompromisu konstytucyjnego

Czy Kaczyński przestraszy się maszerujących czytelników "Wyborczej"? Jeżeli PiS zachwieje się pod presją Komitetu Obrony Demokracji i zmieni zdanie w sprawie Trybunału będzie musiał konfrontować się z podobnym oporem w każdej innej sprawie

- Zapewne na demonstracji GW/Petru byli też ludzie szczerze zatroskani o los Polski – gdyby propaganda nie działała na uczciwych ludzi, w ogóle by jej nie było – pisze Franciszek Kucharczak z Gościa Niedzielnego. - Tym ludziom warto jednak przypomnieć pewną zasadę: Gdy nie wiesz, co się dzieje i po której stronie się opowiedzieć, zapytaj, co (głównie w sprawach polityczno-moralnych) chce "Gazeta Wyborcza", abyś zrobił – i zrób odwrotnie.

Czytaj więcej: Co to jest antysystem?

Czytaj więcej: Konwencja o przemocy. "Lekarstwo groźniejsze niż choroba"?

- Jako obywatel nie odczuwam we własnym życiu zamachu na Trybunał bardziej, niż ten zamach wykonała PO, natomiast odczuwam zamach na ACTA – dystansował się do Petru i Wyborczej jeden z komentatorów w internecie. To nie próba przywrócenia parytetu w TK ogranicza nasze prawa obywatelskie, lecz rezultaty polityki Tuska i Kopacz: wzrost inwigilacji czy blokowanie inicjatyw obywatelskich.

Ludzie wyciągnięci z domów na ulice mają zasłonić niepamięcią niedemokratyczne praktyki Platformy, zamaskować faktyczny zamach rynków finansowych na autonomię państw narodowych, powstrzymać rząd od konfrontacji z nimi, wreszcie oddalić kompromis konstytucyjny. Tego ostatniego nie zrealizuje się na ulicy, w temperaturze wrzenia, w natłoku demagogicznych haseł, wykrzykiwanych przez Petru i Nowacką.

A dlaczego PO i pobratymcy nie godzą się na kompromis i sprytnie zasłaniają się żywą tarczą demonstrantów werbowanych przez agentów "zagrożonej demokracji" - koniecznie liberalnej? Na kompromisie straciliby, bo ten wnosi rozwiązanie co najmniej parytetowe.

Czytaj więcej: Spękane sąsiedztwo: dwugłos o antypolonizmie Maćka Stuhra

Wolność według opozycji, wolność według PiS

Osią sporu jest definiowanie wolności. PO i jej wstępni, "Nowoczesna" wierzą w wartość demokracji liberalnej. Tymczasem społeczeństwo, zwłaszcza młodzież zawiodła się na niej i uważa, że mechanizmy demokracji liberalnej są kreowane przez międzynarodowe siły, które niwelują państwo obywatelskie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto