Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

4 kolejka. Zapowiedź sobotnich spotkań Premier League.

Radosław Kowalski
Radosław Kowalski
Czy Harry Kane przełamie złą passę i w końcu strzeli gola? Czy jego Tottenham ponownie rozgromi Stoke? Czy Arsenal w końcu pokona Southamton? Zapraszam na zapowiedź 4 kolejki Premier League.

Liverpool - Leicester

Nie ukrywam, że kiedy widziałem jak Liverpool wygrywał 4-3 z Arsenalem na Emirates Stadium to pomyślałem sobie, że "The Reds" skończą ten sezon w pierwszej "czwórce". Miałem też w pamięci sparing Liverpoolu, w którym podopieczni Jurgena Kloppa rozgromili samą Barcelonę! Takie wyniki nie są dziełem przypadku. Ale później przyszła przegrana z Burnley, która podważyła to wszystko. Liverpool udowodnił, że to była wpadka i należy jak najszybciej o tym meczu zapomnieć- w ciężkim wyjazdowym spotkaniu z Tottenhamem "The Reds" zdobyli cenny punkt rozgrywając przyzwoite zawody. Liverpool zdobył 4 punkty w wyjazdowych spotkaniach z Arsenalem oraz Tottenhamem, rywalami do zajęcia 4 miejsca na koniec sezonu i to nie jest zły wynik. Przychodzi teraz czas na pierwszy w sezonie mecz przed własną publicznością i to z kim? Z samym mistrzem Anglii.

Nie przeceniałbym osiągnięcia Leicester, ale prawda jest taka, że w poprzednim sezonie: Chelsea nie istniała, Manchester United był w kryzysie a Arsenal grał jak zwykle. W tym sezonie osiągnięciem "Lisów" byłoby zajęcie miejsca w pierwszej "czwórce" w co osobiście nie wierzę. Co prawda Leicester wygrał swój ostatni mecz z Swansea, ale pojedynek z Liverpoolem na Anfield Road to zupełnie inna para kaloszy. Statystyki dla Leicester są nieubłagane: "Lisy" zdobyły tylko jeden punkt w ostatnich 5 spotkaniach na Anfield. Dodajmy do tego fakt, że na swoim boisku Liverpool jest od dwunastu meczów niepokonany we wszystkich rozgrywkach. Warto też podkreślić, że "The Reds" byli jedną z nielicznych ekip, które pokonały Leicester w poprzednim sezonie. Mimo wszystko są to tylko liczby i kto wie może Leicester sprawi niespodziankę w tym meczu? Warto pamiętać, że zespół Claudio Ranieriego zdobył w tym roku najwięcej punktów ze wszystkich drużyn(46). Ponadto ostatni raz przegrał dwa mecze z rzędu na wyjeździe w marcu 2015 roku.

Bournemouth - West Bromwich Albion

Spotkanie bardzo przeciętnych drużyn, a kto wie czy nie kandydatów do spadku. Bournemouth wygrało tylko jeden mecz w ostatnich 11 meczach zaś WBA raz w ostatnich 12. Tak więc potencjał drużyn jest podobny. WBA lepiej weszło w sezon i zdobyło 4 punkty, zaś Bournemouth tylko jeden. Po remisie z Crystal Palace Bournemouth przed swoją widownią będzie chciało zdobyć swoje pierwsze 3 punkty. Ale nie będzie to łatwe zadanie. Tym bardziej, że w ostatnich 6 spotkaniach u siebie Bournemouth zawsze traciło bramkę, a w ostatnich 12 zachowało tylko raz czyste konto. Z drugiej strony WBA wygrało na wyjeździe z Bournemouth tylko raz i to było aż w 1993 roku. Doprawdy ciężko cokolwiek przewidywać. Debiut powinien zaliczyć Jack Wilshere.

Burnley - Hull City

Oba zespoły są beniaminkami. Hull City prowadzony przez Mike'a Phelana rozpoczął znakomicie sezon zdobywając 6 punktów wygrywając z samym mistrzem Anglii, Leicester oraz na trudnym terenie w Swansea. W ostatniej kolejce Hull przegrało z Manchesterem United, ale rozegrało dobre zawody a bramkę straciło dopiero w doliczonym czasie gry. Hull pewnie będzie chciało wrócić do dobrej passy i zdobyć punkty w meczu z Burnley. Ale statystyki przemawiają za gospodarzami: Burnely wygrało z Hull 10 z ostatnich 12 spotkań, w tym wszystkie 4 mecze w Premier League. Trzeba pamiętać, że Burnely wygrało u siebie w tym sezonie z Liverpoolem.

Middlesborough - Crystal Palace

Alan Pardew potwierdza, że jest managerem jednego sezonu. I jest to zaskakujące, ponieważ jego zespół dokonał kilku ciekawych wzmocnień. Crystal Palace wygrało tylko 2 mecze z 22 w tym roku i będzie chciało uniknąć wyrównania niechlubnego rekordu 5 porażek z rzędu na wyjeździe. Będzie to trudne zadanie bo jak na razie Middlesborough jest niepokonane- jeżeli nie przegra w tym meczu to wyrówna rekord z sezonu 1976-1977. Co więcej Crystal Palace nigdy nie wygrało na stadionie Middlesborough Rivera Stadium. Tak więc o punkty będzie ciężko.

Stoke City - Tottenham

Tottenham był największym objawieniem poprzedniego sezonu. Przez dłuższy czas walczył o mistrzostwo. Dość powiedzieć, że reprezentacja Anglii opierała się na jego piłkarzach, choć teraz to może nie być dobrą referencją. Tottenham rozpoczął nowy sezon całkiem nieźle zdobywając 5 punktów w 3 meczach. Z pewnością bardzo będzie chciał poprawić swój dorobek punktowy w meczu z Stoke. Mark Hughes zbudował ciekawy zespół, ale ostatnio im się nie wiedzie. Jego zespół wygrał tylko 2 mecze z ostatnich 13 w Premier League i zdobył 10 punktów na 39 możliwych. 12 meczów w Premier League zaliczyli bez czystego konta a w ostatnich 2 meczach dyktowano przeciw nim karne. Nie brzmi to dobrze. Wydaje się, że faworyt jest tylko jeden. Tottenham wygrał 5 wyjazdowych spotkań ze Stoke więcej niż jakakolwiek inna drużyna z Premier League. W zeszłym sezonie pokonali ich aż 4-0. Czy historia znowu się powtórzy? To w dużej mierze zależy od Harry'ego Kane'a który ma kryzys. Napastnik Tottenhamu nie strzelił gola w 5 ostatnich spotkaniach Premier League. Czy się w końcu przełamie?

Arsenal - Southampton

W poprzednich latach Arsenal zawsze kończył sezon w pierwszej czwórce ligi. W tym sezonie będzie znacznie trudniej to osiągnąć. Zwróćmy uwagę ile jest kandydatów do zajęcia czołowych miejsce w angielskiej ekstraklasie: Manchester City, Manchester United, Chelsea, Tottenham, Leicester, Liverpool no i Arsenal. Być może Arsenal po raz pierwszy od lat znajdzie się poza czołówką ligi i będzie to ostatni sezon Arsene'a Wengera? Przykro by było patrzeć na takie zwieńczenie kariery tego wybitnego menadżera. Ale być może tak się nie stanie, ponieważ Arsenal dobrze rozpoczął sezon. Pomimo porażki z Liverpoolem zagrali dobre zawody, później nie przegrali z Leicester City i pewnie wygrali z Watford. Kanonierzy nie mają dobrej passy z Świętymi- wygrali tylko jedno spotkanie z ostatnich 6 we wszystkich rozgrywkach.
Ale tym razem powinni zwyciężyć, po odejściu Ronalda Koemana i utracie kilku zawodników to nie jest ta sama drużyna. Zdobycie dwóch punktów z przeciętnymi: Watfordem i Sunderlandem jedynie to potwierdza.

West Ham - Watford

Watford sprawił dużą niespodziankę w poprzednim sezonie. Ale w tym sezonie będzie bardzo ciężko powtórzyć ten sukces. Szerszenie mają nowego trenera i trudny kalendarz; na samym początku przyszło się im zmierzyć z Arsenalem i Chelsea. Nic więc dziwnego, że na razie mają jeden punkt. Watford wygrał tylko 4 razy i zdobył 17 punktów w ostatnich 23 meczach od święta Boxing Day. Nie stracił bramki tylko w jednym spotkaniu z ostatnich 14. Co gorsza stracił 5 punktów będąc na prowadzeniu.. Te statystyki nie przemawiają za nimi.

West Ham też raczej nie powtórzy osiągnięć z poprzedniego sezonu. Szybkie odpadnięcie z Ligi Europy do tego słaby start w Premier League- to wszystko wskazuje, że West Ham zajmie niższe miejsce niż w zeszłym sezonie. Podopieczni Bilicia przegrali 4 mecze z ostatnich 6. Z Watfordem mają bilans dobry- wygrali 11 meczów u siebie z 13. Ponadto na 17 meczów tylko raz Watfordowi udało się nie stracić bramki. Gospodarze powinni wygrać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto