W felietonie dziennikarz na podstawie własnej interpretacji radiowego wywiadu ocenił postępowanie firmy ubierającej naszą kadrę olimpijską jako skandaliczne. Potępił 4F, która ubrała zawodników igrzysk dla pieniędzy i rozgłosu medialnego, a zlekceważyła paraolimpijczyków, gdyż paraolimpiada nie jest medialna.
W internecie zawrzało. Na forach i portalach społecznościowych rozgorzała burzliwa dyskusja, wzywająca do bojkotu marki 4F. Ten wątpliwej jakości rozgłos bez wątpienia przyczyni się do nadszarpnięcia dobrego wizerunku polskiej firmy, która nie jest nic winna w tej sprawie, a dla polskiego sportu od kliku lat czyni wiele dobrego. Ale po kolei.
Przede wszystkim należy laikom, panu Pawłowi Smoleńskiemu także, wyjaśnić, że Polski Komitet Olimpijski, a Polski Komitet Paraolimpijski, to dwie zupełnie różne organizacje. Firma OTCF z Wieliczki, właściciel marki 4F, polski sport, nie tylko olimpijski, wspiera od dawna. W 2010 roku była sponsorem kolekcji olimpijskiej dla naszej kadry na igrzyska w Vancouver. W tym samym roku w strojach 4F startowała na paraolimpiadzie nasza kadra paraolimpijska. Przed Londynem sytuacja wyglądała inaczej. OTCF rozpoczął projektowanie kolekcji dla polskiej kadry dwa lata przed olimpiadą. Rozpoczął też rozmowy z
Polskim Komitetem Paraolimpijskim. W tym przypadku jednak na dostarczenie kolekcji odzieży musi być ogłoszony przez PKPar przetarg nieograniczony na zakup odzieży, za którą płaci Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Taki przetarg został ogłoszony dopiero 27 kwietnia 2012 roku z terminem złożenia ofert na 14 maja 2012 roku. Firma OTCF w takim przypadku, mając na uwadze dbałość o solidność wykonania kolekcji dla kadry, do przetargu w ogóle nie przystąpiła. W związku z przeciągającym się ogłoszeniem daty przetargu na stroje przez PKPar, firma OTCF już pod koniec 2011 roku poinformowała Komitet Paraolimpijski, że w zaistniałej sytuacji nie będzie w stanie stawać do przetargu na wykonanie kolekcji.
W rozmowie z Ingą Wawrzyniak, rzecznik 4F, dowiedziałem się, że firma jednakowo poważnie traktuje reprezentację olimpijską i paraolimpijską i w związku z późnym terminem ogłoszenia przetargu nie mogła ryzykować projektowania kolekcji dla paraolimpijczyków, w trosce o jakość wykonania. Pani rzecznik dodała, że wykonanie odzieży dla takiej reprezentacji jest szczególnie czasochłonne, gdyż z oczywistych względów każdy komplet wymaga indywidualnego dopasowania do każdego zawodnika ze względu na różny stopień niepełnosprawności.
Skomentowała również użycie w felietonie wyrażenia „kosmiczny cennik”, które to sformułowanie wydaje się nieadekwatne do rzeczywistości, gdy weźmiemy pod uwagę choćby zwykły cennik ich wyrobów i innych firm produkujących podobny asortyment.
Rzecznik Inga Wawrzyniak dodała, że w środę 22 sierpnia odbędzie się konferencja prasowa, na której firma ma oficjalnie podziękować naszej kadrze z Londynu za udział w igrzyskach i medalistom pogratulować sukcesu. Jednak w zaistniałej sytuacji z pewnością poruszony zostanie temat strojów dla paraolimpijczyków i medialnych pomówień w stosunku do marki 4F. A do pana Smoleńskiego apeluję o choćby symboliczne "przepraszam" wysłane do Wieliczki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?