Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

56 mld złotych - nasza pierwsza atomówka

Robert Grzeszczyk
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Nuclear_Power_Plant_Cattenom.jpg Nuclear power plant in Cattenom, France
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Nuclear_Power_Plant_Cattenom.jpg Nuclear power plant in Cattenom, France Stefan Kühn
Koszt 1000 MW w elektrowni atomowej wynosić ma ok. 3,5 mld euro plus 1,5 mld euro kosztów dodatkowych (zakup terenu, przygotowanie inwestycji być może koszty kredytowania i podłączenia do sieci).

Elektrownia ma mieć moc 3500 MW. Minimalny koszt w takim razie wynosić będzie ok. 14 mld euro czyli ok. 56 miliardów złotych. Inwestycja będzie państwowa i pieniądze w związku z tym będą państwowe. Budżet takiej kwoty nie uniesie. Czeka nas kolejne zadłużanie kraju. Zaciągnięcie kredytu wiąże się ze znacznym wzrostem kosztów inwestycji, nikt bowiem nie udziela pożyczek gratis.

Państwo już zaczęło ponosić koszty planowanej inwestycji, przeznaczając pierwsze miliony na propagandę idei i przedsięwzięcia. Utworzono nawet specjalny urząd dla tego celu i zatrudniono urzędników. Kupiono samochody, etc. Również te kilkadziesiąt milionów na propagandę celu nie jest bez znaczenia.

Wydaje się, że dość zorientowany w sytuacji, Maciej Nowicki, były Minister Ochrony Środowiska, przedstawiał prawdę, mówiąc, że straty jakie polska energetyka ponosi w związku z niewydolnymi, przestarzałymi, awaryjnymi liniami przesyłowymi są porównywalne z mocą planowanej elektrowni atomowej. Koszt naprawy tych linii i budowy nowych byłby zdecydowanie mniejszy niż nasza pierwsza elektrownia atomowa.

Strategia państwa dopuszcza wyprzedaż zakładów energetycznych, bazy surowcowej. Natomiast sieci przesyłowe mają być domeną państwa. Wskazane więc byłoby budowanie takiej elektrowni przez firmy prywatne. Zadajmy więc trywialne pytanie, czemu państwo zdecydowało się podjąć ogromny wysiłek budowy elektrowni atomowej za nasze pieniądze?

Czy pamiętacie, jeszcze Państwo, że mamy dziurę budżetową? Że podnoszą nam podatki? Że za chwilę zaczną się zwolnienia!

Władze rządowe dopuszczają do budowy autostrad (infrastruktury drogowej) firmy prywatne (choć Włodzimierz Cimoszewicz, przyznał, że popełnił błąd, przyjmując tę formę rozwoju infrastruktury drogowej – chwała za odwagę po 15 latach) a nie dopuszczają budowy elektrowni?

Dbając o strategiczną własność, państwo powinno inwestować przede wszystkim w rozwój i naprawę infrastruktury. Niedostateczna jakość polskich sieci przesyłowych już skutkowała
znacznymi awariami w Warszawie czy na Pomorzu.

Rozwój ośrodków wytwarzania energii powinien być domeną firm prywatnych. Polski nie stać na wyłożenie tak wielkich kwot w sytuacji gdy następuje wzrost obciążeń obywateli i firm (podnoszenie podatków). Polskę stać natomiast na przyjazne prawo, które pozwoli na rozwój prywatnej energetyki, konkurującej później ceną prądu na rynku. Restrykcje jakie zostały i w dalszym ciągu są tworzone ograniczają potencjał prywatnych inwestycji na tym rynku. Są to działania szkodliwe dla państwa i społeczeństwa. Tworzą je nasze władze.

Państwo miast utrudniać, powinno tworzyć zachęty do tego typu działalności. Niestety działając pod dyktando lobby górniczego i pseudoekologicznego tworzone są rozwiązania prawne godzące w rozwój prywatnej energetyki naturalnej (geotermie, jej możliwości w kraju pozwalają na pełne zaopatrzenie rynku), hydroenergetyka (w stosunku do możliwości, dzisiejsza produkcja to ok. 3 proc. możliwości), energetyka wiatrowa (w Hiszpanii ma potencjał umożliwiający zaspokojenie 75 proc. globalnego zapotrzebowania). Ponadto lokowanie rozproszonych źródeł energii jest bezpieczniejsze nie tylko ze względów energetyki i sieci przesyłowych, ale również bezpieczeństwa samego państwa.

Państwowa elektrownia atomowa będzie wytwarzać państwową elektryczność. Czy państwowa elektryczność może zalegać na „półce”, niezależnie od jej ceny? Istnieje jedna odpowiedź.
Oczywiście zwycięzcą (lub zwycięzcami) będzie zawsze sprzedawca technologii, budowniczy samej elektrowni oraz dostawca paliwa. Nie będzie interesowała go cena produkcji energii.
Jeśli jest tak świetna, to czemu nie buduje na własną odpowiedzialność?

Czemu i komu to służy? Nie chcę nikogo obrażać i nie będę snuł żadnych domysłów.

Biorąc to wszystko pod uwagę, należy się zastanowić nad jeszcze jednym aspektem. Czy miast wydawać takie ogromne pieniądze zadłużając kraj, nie lepiej jest po prostu kupować brakującą energię na globalnym rynku? A może obrót i transfer energii: wschód-zachód i północ-południe byłyby bardziej opłacalne?

Czy rzeczywiście plany budowy popychają kraj ku nowoczesności. Ja jestem przekonany, że popychają nas w ramiona kolejnego uzależnienia.

Tekst inspirowany artykułami:
Wiemy ile będzie kosztował polski atom
Pierwszy atomowy blok droższy nawet o 1,5 mld euro

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto