Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

68 lat temu Armia Czerwona i polska Brygada Pancerna odbiły Sopot

Darek Szczecina
Darek Szczecina
Ruiny opodal mola.
Ruiny opodal mola. Ze zbiorów autora
23 marca 1945 roku Armia Czerwona i polska Brygada Pancerna wyzwoliły Sopot. Manewr ten rozdzielił zgrupowanie niemieckie na dwie części, co z pewnością pozwoliło na łatwiejsze zdobycie, w dalszej kolejności, Gdyni i Gdańska.

Przez długie lata w szkole uczono dzieci, że zaskoczona i zdezorientowana artyleria niemiecka źle celowała i doszczętnie zniszczyła znajdujące się opodal mola kasyno. Od pewnego czasu lansuje się odmienny pogląd, że spalili je wyzwoliciele spod czerwonej gwiazdy traktując jako symbol wrogiej burżuazji. Czy po latach uda się dojść, jak naprawdę wyglądało wyzwolenie?

Przez kilka lat, niejako przy okazji, dopytywałem się starych sopocian o wydarzenia z tamtych dni. Dzisiaj sięgam po notatki. Wielu moich rozmówców zastrzegała anonimowość, choć już po Związku Sowieckim nie ma ani śladu. Niektórzy w międzyczasie udali się w ostatnią drogę.

„Już w styczniu i w lutym przez Sopot przejeżdżały tysiące uchodźców z Prus Wschodnich - wspomina pani Róża, wówczas dwudziestoletnia córka sopockiego sklepikarza - Zabrali nam sklep na miejsca noclegowe dla uciekinierów. Jechali wozami i na saniach. Wielu do Sopotu przybyło przez zamarzniętą zatokę. 23 marca było po wszystkim. W mieście pojawili się Rosjanie. Po południu ojciec wyszedł z piwnicy, w której siedzieliśmy od paru dni i poszedł na górę uporządkować i otworzyć sklep. Wrócił bez zegarka. Rosjanie zabierali wszystko, szukali młodych kobiet, matę pytali o córki. Z kuzynką ukrywałam się przez kilka tygodni. Co noc spałyśmy gdzie indziej. Ojciec napchał nam na drogę kieszenie płaszczy ziarnistą kawą, był to bowiem najlepszy środek płatniczy".

Podczas marcowych walk zniszczeniu uległo 125 budynków a 625 zostało częściowo uszkodzonych. W porównaniu z gdańską starówką można powiedzieć, że niemal bez szwanku, gdyż straty budowlane wynosiły ok. 25 proc.

W 1939 rodzinę pani Rozwity Stern uprzedził o planowanym aresztowaniu pan Jakubowski, Niemiec. Przez całą okupację opiekował się ich mieszkaniem. W 1945, przed zdobyciem miasta przez Rosjan, popełnił samobójstwo. W sąsiednim budynku mieszkał niemiecki rymarz; zapisał się do nazistowskiej organizacji dla świętego spokoju, ukrywał dwóch uciekinierów ze Stutthofu. Rosjanie zastrzelili wszystkich mężczyzn z jego rodziny, a kobiety zgwałcili - opowiadała pani Rozwita. W miejscu, w którym dziś stoi Centrum Haffnera znajdował się szpital z polskim personelem. Sowieci podpalili go miotaczami, „przy okazji” spaliło się także kasyno. Nikt się nie uratował.

27 marca w oswobodzonym mieście zaczęło działać biuro rejestrowe miasta, a dzień później Polski Komitet Obywatelski pod przewodnictwem Alojzego Pilarczyka. Komitet, jako tymczasowy gospodarz, zajął się m.in. aprowizacją miasta. 10 kwietnia w Sopocie mieszkało 23 240 osób, w tym 8 430 Polaków i 14 810 Niemców.
Rodzina Małachów wojnę przeżyła w Bydgoszczy. Siedemnastoletnia wówczas Stefania pod opieką wuja Milewskiego do Sopotu przyjechała pierwszym transportem kolejowym. „Gdańsk palił się, to było straszne - wspomina p. Stefania - myśleliśmy, że to Niemcy uciekając podpalili miasto. Do przedwojennego służbowego mieszkania nie mogłyśmy się wprowadzić, bo ojciec już nie żył. W magistracie znajomy ojca, pan Stanisławski pomógł mi znaleźć mieszkanie i pracę. Wzięłam trzy dni urlopu i pojechałam po matkę i brata. Zaczynaliśmy wszystko od zera. Dobrze, że choć trochę mebli przywieźliśmy z Bydgoszczy. Ale cieszyliśmy się, że możemy znów mieszkać w ukochanym Sopocie".

4 kwietnia uruchomiono posterunek Milicji Obywatelskiej. Milicja zajmowała się pilnowaniem Niemców zatrudnionych do prac porządkowych i sanitarnych, przy usuwaniu z ulic zwłok i padliny, głównie koni. Powracała sopocka Polonia, przyjeżdżali nowi mieszkańcy. Wielu napływowych warszawiaków rozkręcało interesy, było to widoczne szczególnie na ulicach. Otworzyły podwoje kwiaciarnia i restauracja „Warszawianka”, „Drogeria warszawska”, „Szewc warszawski" i sklep „Starówka". Warszawiak Adolf Dymsza otworzył bar przy dzisiejszej ulicy Bohaterów Monte Cassino 29.

„Ojciec wrócił wcześniej, dom stał cały, więc przyjechał po nas - wspomina powrót pani Jadwiga - Zamieszkaliśmy w naszym dawnym mieszkaniu przy ul. Malczewskiego. Mieszkanie było rozszabrowane. Znajomi pożyczyli nam materace, poduszki i pierzynę. 27 maja podjęłam pracę w Dyrekcji Lasów Państwowych. Kto pracował, dostawał kawałek czarnego chleba i dzielił się nim z rodziną. Później dostawaliśmy paczki z UNRRy. Sąsiedzi opowiadali, że Sopot nie był zniszczony, że spalili go dopiero Rosjanie. Mówili o mordach i gwałtach. W sąsiedztwie pijani żołdacy znaleźli mundur niemiecki i zdjęcie Hitlera; w tym domu zwalili wszystko na kupę i puścili z dymem. W maju i czerwcu wywożono Niemców. Zbierano ich koło figurki (róg al. Niepodległości i ul. Malczewskiego - przyp. ds), pozwalając zabrać podręczny bagaż i wywożono ciężarówkami, prawdopodobnie na dworzec".

1 czerwca Sopot liczył 32 784 mieszkańców. Było wśród nich 32 506 Polaków i 278 Niemców.

Znany fotoreporter Wybrzeża, Zbigniew Kosycarz w 1945 r. jeszcze jako młodzieniec kierował Harcerską Służbą Bezpieczeństwa. Ta grupa starszych chłopców m.in. zabezpieczała mieszkania opuszczane przez Niemców. Robili spis pozostawionego majątku, nie pomijając nawet łyżeczki. Ale pieczęcie i plomby nie stanowiły przeszkody dla szabrowników, wśród których nie brakowało milicjantów.

Od kwietnia trwała akcja rehabilitacyjna autochtonów wpisanych do III i IV grupy niemieckiej listy narodowościowej. Wielu z nich tylko dzięki temu przeżyło wojnę. W 1945 r. deklarację wierności podpisało 1100 sopocian, ci mogli pozostać w swoim mieście. Według oficjalnych danych 31 grudnia 1946 r. w Sopocie mieszkali wyłącznie Polacy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto