Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"69" - czyli gra przyjemności

Anna Korpysz
Anna Korpysz
Ona stoi pod sceną. On zadaje jej pytanie -Zabiła Pani go? Ona odpowiada -Nie,nie zabiłam go, sam chciał dać się zjeść... -Więc pomogła mu Pani zginąć? -Pyta policjant w ripoście. -A jakie to ma znaczenie,czy mu pomogłam,skoro sam chciał się zabić?

Tymi mocnymi słowami rozpoczyna się sztuka teatralna przygotowana przez Teatr Hoteloko w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru przypadającego na dzień 27 marca 2014 r. oraz projektu Dotknij teatru. Sztuka "69" na podstawie dramatu niemieckiego dramatopisarza Igora Bauersimy miała prapremierę w Klubie Kultury Saska Kępa pod patronatem Polskiego Ośrodka Międzynarodowego Instytutu Teatralnego ITI. Inscenizację wyreżyserowała Karolina Kirsz, a główne i jedyne role odegrali Agata Życzkowska jako Vivian oraz Grzegorz Stosz, jako mężczyzna, "który chciał dać się zjeść".

Pod sceną rozgrywa się przesłuchanie policjanta i w domniemaniu winnej zabójstwa kobiety, w którym przesłuchujący stara się wymusić/wydobyć z kobiety przyznanie się do winy. Ona nie przyznaje się. Jest to prowadzony w napięciu dialog, w którym padają stwierdzenia - Nie jestem winna. - On sam chciał dać się zjeść. Kobieta potwierdza, że umieściła w internecie ogłoszenie pod nickiem Cannibal, iż poszukuje mężczyzny do jedzenia; że spotkała go, poznała... ale nie przyznaje się, że go zabiła i zjadła.

W dialogu padają pytania: - Czy ktoś ma prawo decydować o naszym życiu? Czy powinny istnieć jakiekolwiek normy prawne, które mogą nas osądzać? Od kogo lub od czego zależy nasze życie, albo do kogo należy? Do nas, do Boga, do państwa, do sądu?.... Nie sposób nie dostrzec analogii do innej sztuki teatralnej, w której główną rolę odegrała Agata Życzkowska (aktorka, producentka i inicjatorka powstania inscenizacji "69") - "Kształu rzeczy" Neila LaBute'a wystawianej w 2003 roku w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, w której Evelyne - wyzwolona artystka manipuluje życiem innego człowieka - twierdzi, że nie istnieją dla niej żadne zasady społeczne, Bóg, religia, rodzina, kościół. Jest artystką i żyje według własnych zasad. Rola Vivian i rezolutnej studentki akademii sztuk pięknych z dramatu LaBute'a wydają się podobne - obie silne i obie wchodzą w "niebezpieczną grę" z drugim człowiekiem. W grze tej respektują wymyślone przez siebie zasady.

Osobowość Wivian z "69" może być oceniana dwojako: jako wyrachowana, pozbawiona skrupułów nowoczesna kobieta, która postanawia się zabawić czyimś życiem, łącznie z zabiciem człowieka i dosłownie zjedzeniem go. Z nudów? Z poczucia beznadziei istnienia? Dla zdobycia nowych doznań? Bądź jako kobieta, która usilnie poszukuje miłości, bliskości, a chęć zjedzenia drugiego człowieka jest chęcią "posiadania go", poczucia z nim bliskości.

W tej pierwszej interpretacji dramat nie miałby sensu, gdyż pokazywałby jednostkowy przypadek patologii, opisywałby dosłowność... a rzadko temu służy teatr. Teatr jest po to, aby za pomocą metafory pokazać jakieś najczęściej szersze zjawisko, wzbudzić dyskusję na tematy światopoglądowe, postawić pytania lub dać na nie odpowiedzi. Sztuka Bauersimy taka właśnie jest - przedstawia kobietę i mężczyznę w trakcie życiowej walki.

W inscenizacji Hoteluoko bohaterowie są ubrani na czarno, prosto, klasycznie - to strój znamienny dla everymana, każdego z nas. Strój którego "nie widać" symbolizuje uniwersalizm.

Sztuka rozgrywa się bez bogatej scenografii, bez rekwizytów, tak aby nie rozpraszały uwagi widza, a cała jego czujność skupiła się na słowach i uczuciach postaci. Agata Życzkowska i Grzegorz Stosz wywołują na scenie prawdziwą wojnę. Jako kobieta, która chce zjeść mężczyznę i mężczyzna, który chce być zjedzony - grają uczuciami, emocjami, słowem - i tylko tym. Na scenie nie ma za dużo ruchu, zbyt wielu zwrotów akcji, fizycznej walki. Jest walka słów. To oglądający ją widz ma sobie dowyobrazić akcję poza słowami. Na scenie nie ma więc bogatej scenografii, np.: krzeseł, ścian, komputerów, drzew, samochodów, - jest pusta przestrzeń, którą zapełnić ma wyobraźnia oglądającego. Na środku sceny umieszczono jedynie zielone rośliny i telewizor. Roślinność jest symbolem życia, symbolizuje jego rozkwit, jego pozytywne trwanie; telewizor to symbol nowych mediów.

Bohaterowie rozpoczynają odliczanie od 1 do 70. To odliczanie jest metaforą życia, jego biegu. Przeżywamy życie od 1 do 70 lat. Po drodze dojrzewamy, kończymy szkołę, zakochujemy się, porzucamy, popadamy w entuzjazm, tracimy nadzieję... Wchodzimy w interakcje z innymi ludźmi, w grę o radość, o szczęście, o przetrwanie. Decydujemy się na przyjęcie zasad tej gry i dopóki gramy, czujemy się szczęśliwi i wygrywamy. Nie chcemy się pomylić i złamać zasad gry. Dopóki gramy - żyjemy. Pomyłka w zasadach gry może nas kosztować życie.

Inscenizacja nie pokazuje jednoznacznie, że mężczyzna został zjedzony przez kobietę. Wiemy tylko, że się pomylił, a ona dała mu wolność wyboru...

Świetnie pokazana relacja damsko-męska - jako filuterna, zaczepna, pełna wbrew pozorom pozytywnych emocji gra. Pozytywnych ponieważ pobudzających do życia, wcale nie unicestwiających. Świadczy o tym chociażby wymowny tytuł "69", który symbolizuje przyjemność, zjednoczenie, obopólne zadowolenie.
Role Agaty Życzkowskiej i Grzegorza Stosza odegrane dobrze - on słaby, dający się ponieść emocjom, ona - posługująca się krótkimi, zdawkowymi, inteligentnymi frazami; bystra, wyrachowana, zadająca podchwytliwe pytania, a może w gruncie rzeczy kobieta, która chce, aby ktoś ją kochał...

Bohater Grzegorza Strosza pomylił się... w wieku 70 lat, utożsamiając jego odliczanie z biegnącymi latami w życiu, czyli pomylił się dosyć późno. Przeżył życie, a pomyłka mogła być po prostu błędem starości. To napawa optymizmem i uświadamia nam, że warunkiem naszego istnienia jest drugi człowiek.

O efekty audiowizualne zadbał Thomas Harzem. W przestrzeni teatru słychać odgłosy te przypominające sygnał w słuchawce telefonu, co pozwala widzowi poczuć, że scena dzieje się "tu i teraz", daje wrażenie współuczestnictwa w niej na zasadzie everymana.

"69" - Igor Bauersima
Tłumaczenie: Karolina Bikont
Reżyseria: Karolina Kirsz
Przestrzeń/Widea/Audio: Thomas Harzem
Kostiumy: Ewelina Brudnicka
Występują: Agata Życzkowska, Grzegorz Stosz

Kolejne spektakle 4 i 5 kwietnia w Teatrze Druga Strefa, ul. Magazynowa 14, Warszawa, godz. 20.00, bilety dostępne na teatrdrugastrefa.info oraz na fb https://www.facebook.com/events/1488388181381296/?fref=ts

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto