Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A jaki był tej imprezy finał to każdy każdemu przypominał

Judyta Więcławska
Judyta Więcławska
Środa wieczór. Trwa impreza w jednym z poznańskich pubów. Alkohol się leje, przez opary papierosowego dymu przebijają sylwetki młodych ludzi. Studenci wyższej szkoły przyszli na organizowane przez samorząd otrzęsiny.

W głośnikach dudni muzyka ze światowych list przebojów. Na parkiecie część studentów stara się kiwać do rytmu, pozostali sączą przeróżne trunki próbując nawiązać dialog ze znajomymi. Powoli każdy przełącza się na chill out. Nie zdąży minąć jeszcze godzina od rozpoczęcia imprezy, a większości dziewczyn świat zacznie wirować. I nie wiadomo, czy problem tkwi w ich słabych głowach, czy może w za mocnych alkoholach serwowanych przez przystojnego barmana.

Od stolika do stolika kursują dwie, dobrze już zrobione dziewczyny. Poszukiwaczki grubszych (od tych tradycyjnych) słomek. Po co im te rurki? Otóż do odstawienia mini-show. Wypatrzoną zdobycz odbierają "ofierze", ostentacyjnie oblizują słomkę i gdy jedna dziewczyna trzyma w dłoniach rozciągniętą rurkę, druga zdecydowanym pstryknięciem palców (trafiając w środek) powoduje efektowne jej rozszczepienie (jak się później okazało - cienkie słomki zupełnie się do tego nie nadają). Sytuacja co najmniej dziwna. Dwie nieznane dziewczyny o malutkich oczkach, zabierają twoją słomkę, przez którą piłeś piwo, i wciągają cię w swoistego rodzaju grę. Nie zdążysz załapać jej zasad, a już jest po wszystkim. Studentki, tak jak niespodziewanie się pojawiły, tak samo niespodziewanie znikają. Później jeszcze je zobaczysz i wychwycisz ich prowizoryczny dialog; gdy między sobą stwierdzą, że "muszą znaleźć tego kolesia od Kamikadze".

Stojąc przy barze, próbując złapać wzrok barmana, by tym samym go ku sobie przyciągnąć, zauważasz kolejny fenomen tej imprezy. Po twojej prawicy równie pijane (a może jednak jeszcze bardziej?) co wspomniane "słomkowe studentki" trzy dziewczyny. Łamanym angielskim proszą o whiskey z colą na oko czterdziestoletniego Anglika. Wiadomo - szukanie (a tym bardziej znajdywanie) sponsora to w dzisiejszych czasach to nie lada wyczyn, zasługujący na podziw koleżanek. Poruszony tym co zobaczyłeś, z piwem w ręku opuszczasz "donatorowy teren". Nie za bardzo interesuje cię bowiem jak sytuacja dalej się potoczy. Może lepiej nie wiedzieć?

Po uzupełnieniu płynów, przychodzi kolej na opróżnienie. Idziesz więc do toalety. Przeciskasz się przez zapoconych, zadymionych towarzyszy i trafiasz do miejsca docelowego. Jak zwykle - wszystkie kabiny zajęte. Drepcząc w miejscu nie możesz doczekać się finału. Wreszcie dostajesz się. Spokojnie jednak załatwić się nie możesz. Z lewej strony dochodzi do ciebie dialog dwóch podchmielonych dziewczyn. "(...) super jest się całować z dziewczyną, nie? O wiele lepiej niż z facetem (...) całowałam się już z czterema koleżankami (...) słuchaj, a ostatnio jaka gleba (...) byłyśmy z kumpelą na imprezie, i rozumiesz, wskoczyłyśmy na podest i weszłyśmy w ślinę (...) żebyś ty widziała jak facetom wyszły gały (...)"

Ratuuuuunku! Chyba najwyższy czas zwijać się z tego "zaczarowanego" miejsca. I do tej pory nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy to ci wszyscy ludzie mają nierówno pod sufitem? W końcu na imprezy nie chodzę zbyt często... może się nie znam, może nie nadążam, może właśnie tak wygląda balangowanie?

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto