Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ABW w Amber Gold znalazło 70 kg kruszców. Szefowi grozi do 5 lat więzienia

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Po tym jak 16 sierpnia o godzinie 7 rano około 50 funkcjonariuszy ABW wkroczyło do 14 siedzib i obiektów firmy Amber Gold, dzisiaj z każdą chwilą wiemy coraz więcej.

Znaleziono dokumenty finansowe, kruszce, w tym złoto i platynę, i postawiono zarzuty prezesowi firmy. Zapowiedziane na kilka dni przeszukania w "złotym księstwie" małżeństwa P. już się zakończyły. Funkcjonariusze ABW wywieźli do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku stosy dokumentacji, która może być pomocna w ujawnieniu ewentualnych fałszerstw finansowych oraz w handlu złotem, przez szefów firmy Amber Gold.

Prokurator Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformował w piątek dziennikarzy, że treść zarzutów zostanie podana opinii publicznej, po zakończeniu przesłuchania Marcina P. Zdaniem rmf24.pl i innych mediów - prawdopodobnie zaleziono w pomieszczeniach Amber Gold około 70 kilogramów kruszcu, w tym złoto, kilogram platyny i blisko kilograma srebra.

Potęga Amber Gold to lokaty oprocentowane nawet na 16,5 proc. w skali roku, w dodatku z ominięciem podatku Belki, głośne i donośne "złote" reklamy, 60 wspaniałych oddziałów firmy, a w nich 400 pracowników. Tak zaczynali szczęśliwi P. Niedawno mówiono, że uzbierali do swojej kasy około 80 mln złotych. Teraz mówi się, że opętani szaleństwem "złotych" reklam klienci, mogli powierzyć nawet miliard zł.

Tymczasem od kilku dni, zawiedzeni i zdesperowani klienci, walczą o odzyskanie powierzonych spółce, pieniędzy. Pytają jak to się stało, że człowiek z siedmioma wyrokami, mógł w Polsce zalegalizować parabank? Gdzie były instytucje państwa? Kto i na jakim etapie krył jego machinacje bankowe związane z pozwoleniem, założeniem i funkcjonowaniem parabanku, o ślicznie brzmiącej i obiecującej nazwie, Amber Gold?

Szef i prezes Amber Gold pojawił się w piątek w gdańskiej prokuraturze w towarzystwie adwokata - nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Na zadawane pytania odpowiadał grobowym milczeniem. Prokurator Wojciech Szelągowski, pytany przez dziennikarzy, czy Marcin P. zostanie zatrzymany - odpowiedział, że decyzja ta należy do zespołu prokuratorów prowadzących śledztwo. Dodał, że obecnie w prowadzonej sprawie, "postanowienie o zarzutach zostało wydane wobec jednej osoby - Marcina P., wobec którego zarzuty są w tej chwili odczytywane".

Jednocześnie prokurator Szelągowski ujawnił, że "wdrożono postępowanie służbowe" wobec prokuratora z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, który "wcześniej zajmował się działalnością Amber Gold, z zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego" – donosi serwis interia.pl.

Dodajmy, że prokurator ów, po zawiadomieniu KNF, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji - odmówił wszczęcia śledztwa, gdyż nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Podobnie postąpił po nakazie sądowym o ponowne zajęcie się sprawą. W sierpniu 2010 r. Prokuratura Rejonowa w Gdańsku znów umorzyła śledztwo ws. Amber Gold. Miesiąc temu, śledztwo prowadzone przez prokuraturę rejonową od początku 2011 roku, przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Prokurator Szelągowski wyjaśnił, że celem postępowania służbowego wobec prokuratora jest "jednoznaczne określenie, czy w toku pracy prokurator dopuścił się uchybienia swoich obowiązków". Jeżeli się to potwierdzi, skierowany będzie wniosek do rzecznika dyscyplinarnego, przy Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku, o "wdrożenie postępowania dyscyplinarnego przeciw prokuratorowi".

ABW informuje, także przez nasz serwis, że osoby pokrzywdzone przez firmę Amber Gold mogą się zgłaszać do Delegatur ABW w całej Polsce. Dotąd do prokuratury wpłynęło - od 24 lipca do czwartku, 16 sierpnia - 266 zawiadomień od osób, które twierdzą, że zostały oszukane przez tę firmę. Według prokuratora Szelągowskiego - śledczy zajmują się badaniem zawiadomień: klientów spółki, Komisji Nadzoru Finansowego i Banku Gospodarki Żywnościowej.

Gdańska prokuratura poinformowała, że do toczącego się dochodzenia włączono sprawę związaną "z ewentualnymi przelewami pieniędzy, z konta Amber Gold sp. z o.o., na konta innych spółek należących do Marcina P. i jego żony Katarzyny". Reporter RMF, Mariusz Piekarski, jak podaje portal interia.pl, "Marcin Plichta usiłował sprzedać część należącego do Amber Gold złota, a pieniądze przelać na konto związanej z nim osoby".

Z ustaleń reporterów RMF FM wynika, że gdańska prokuratura mogła postawić, co najmniej sześć zarzutów, szefowi Amber Gold. ABW zabezpieczyła, poszukiwane w obiektach należących do Marcina P. i jego żony, dokumenty i złoto w ilości około 70 kg, o wartości 10 do 12 mln zł – czytamy w portalu rmf24.

Szef firmy podejrzany jest "o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, użycie podrobionych dokumentów, naruszenie prawa bankowego oraz złamanie ustawy o rachunkowości". Niektóre z zarzutów mają związek z działalnością parabankową. Za to wykroczenie grozi mu kara do 5 lat więzienia. Marcin P. nie przyznaje się do winy.

Zdaniem reporterów śledczych RMF FM, prokuratorzy chcą postawić Marcinowi P. zarzut oszustwa i wyłudzeń o wielkich rozmiarach. Ale na to potrzeba czasu. Dopiero minionej nocy zakończyły się przeszukania w siedzibie firmy Amber Gold i lokalach związanych z jej działalnością. Przeszukano 10 spółek i 4 mieszkania małżeństwa P. Zabezpieczono około pół tysiąca segregatorów z fakturami i przelewami. Po analizie dokumentów będzie wiadomo, czy jest możliwe postawienie Marcinowi P. mocniejszych zarzutów. Jeżeli tak - może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto