Środowiska lekarzy, psychologów i pedagogów niedawno obiegła wiadomość, że Leon Eisenberg (1922 - 2009) przed śmiercią wyznał, iż na zlecenie koncernów farmaceutycznych wymyślił ADHD, czyli Zespół Nadpobudliwości Psychoruchowej z Deficytem Uwagi. Czy zatem, coś takiego jak ADHD nie istnieje?
Amerykański psychiatra dziecięcy Leon Eisenberg w 1968 roku opisał ADHD. Ta dysfunkcja niebawem została wpisana do rejestrów chorób Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Światowej Organizacji Zdrowia. Szybko ujawniono, że doskonałym lekiem na tą chorobę jest Ritalin, działający na organizm człowieka podobnie jak amfetamina. Eisenberg prowadząc badania nad ADHD zyskał sławę. Stał się wziętym psychiatrą, wykładał m.in. w Harvardzie i Bostonie. Zasiadał w Komisji do klasyfikacji chorób Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Za badania psychiatryczne dzieci otrzymał nagrodę Ruane Prize. Ale jak sugerują obecnie media, jego naukowe badania nad ADHD niewątpliwie przyczyniły się do wzrostu sprzedaży leków.
Na fali powątpiewania w ADHD pojawiły się głosy, że na chorobie można całkiem nieźle zarobić. Doskonale wiedzą o tym lekarze i farmaceuci. Prasa donosiła o finansowych powiązaniach przemysłu farmaceutycznego z członkami zespołu decydującego o klasyfikacji chorób DSM-IV, gdzie wpisano ADHD. Jaki jest zatem sens łykania leków na fikcyjną chorobę?
Przed dwoma laty Szwajcarska Narodowa Komisja Doradcza w sprawie Bioetyki skrytykowała podawanie Ritalinu chorym na ADHD. W jej opinii środki farmakologiczne zmieniają zachowanie dziecka bez jego udziału. Tym sposobem dzieci są pozbawiane umiejętności uczenia się na doświadczeniu a ich wolność zostaje ograniczona. W tym miejscu przypomnę, że Ritalin w wielu krajach nie został dopuszczony do użytku.
W Internecie pojawiły się komentarze na temat ADHD i wielkiego oszustwa. Jednak czytając je odnoszę wrażenie, że ich autorzy nie do końca zdają sobie sprawę, o co w tym ADHD chodzi. ADHD wrzucają do jednego „worka” z normalną dziecięcą nadruchliwością, pobudzeniem z powodu alergii lub innej choroby.
ADHD diagnozuje się na podstawie objawów, a może bardziej na podstawie eliminacji innych schorzeń, które mają objawy podobne do tych z ADHD. Dlatego diagnoza jest bardzo trudna i wymaga współpracy kilku specjalistów. A ponieważ w ostatnich latach ADHD stało się modne, często diagnozowane jest błędnie.
Podobno osoby z ADHD mają specyficzne wzorce pracy mózgu. Oczywiście „ojciec ADHD” nie miał możliwości sprawdzenia tego w chwili wymyślania choroby. Ale najnowocześniejsza aparatura badająca pracę mózgu potwierdza to. Piszę podobno, bo jak można udowodnić istnienie fikcyjnej choroby? I jeszcze jedna ciekawostka. Taki paradoks. Jeżeli choremu na ADHD poda się narkotyk pobudzający, to delikwent uspokaja się. Może jednak ADHD istnieje…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?