Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Afera salezjańska" większa niż Amber Gold

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Proceder finansowy rozwijał się "owocnie" trzy lata. Był ksiądz i jego koledzy, był dyrektor banku i bank, w którym "do woli" brano kredyty. Byli też w zgranej grupie biznesmeni. Zaciągnięto kilkadziesiąt kredytów na ponad 400 mln zł.

To jedna z największych afer finansowych ostatnich lat w Polsce. Grupa 12 oszustów "afery salezjańskiej", w tym czterech księży, kilku biznesmenów i dyrektor banku, działających trzy lata, doprowadziła do wyłudzenia i zagarnięcia pożyczek bankowych na łączną kwotę 418 milionów złotych. Ksiądz Ryszard M., były szef salezjańskiej fundacji w Lubinie, został skazany przez Sąd Okręgowy w Legnicy na 8 lat więzienia.

Główny oskarżony ks. Ryszard M., miał zarzuty prokuratorskie o wyłudzenie pożyczek na ogólną kwotę 418 milionów złotych. Oprócz księdza oskarżono i skazano cztery inne osoby, z grupy dwunastu oszustów, które brały udział w przestępczym procederze. To z całą pewnością jedna z największych afer finansowych w kraju - powiedziała po zakończeniu śledztwa Krystyna Zarzecka, prokurator z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która całą sprawę badała przez kilka lat od 2003 roku. Proceder oszustwa finansowego rozkwitał w latach 1999-2001.

Całej 12-osobowej grupie, która zasiadła na ławie oskarżonych, prokuratura zarzuciła przynależność do "zorganizowanej grupy przestępczej", która miała na celu popełnianie "oszustw wielkiej wartości", na szkodę legnickiego banku oraz przestępstwa przeciwko "dokumentom i obrotowi gospodarczemu". Ponadto wrocławska prokuratura zarzuciła wszystkim z grupy, wyłudzenia kredytów lub pomoc w ich wyłudzeniu, a niektórym również udaremnianie egzekucji długów wobec banku.

Sąd Okręgowy w Legnicy, poza ks. Ryszardem M., wymierzył kary czterech lat bezwzględnego więzienia dla Marka F. i Grzegorza S. Sędzia Jan Ryszard Nowak, prowadzący rozprawę, nie miał wątpliwości w przypadku tych dwóch oskarżonych, że zgromadzone przez prokuraturę i potwierdzone przez sądem dowody, wskazują jednoznacznie na popełnienie zarzucanych im czynów. Liczba kredytów jest ogromna - podkreślił sędzia w sentencji wyroku – podaje serwis wp.pl.

Kolejne dwie osoby zostały skazane na kary więzienia w zawieszeniu. Jan N. otrzymał karę dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, a Waldemar K. - półtora roku w zawieszeniu na cztery lata. Żaden z oskarżonych nie stawił się na sali sądowej na czas ogłoszenia wyroku.

Ponadto sąd legnicki uniewinnił siedem osób: Franciszka K., Stanisława G., Mirosława M., Władysława K., Sylwestra K., Ryszarda Cz., Lesława K. Sędzia Jan Ryszard Nowak uznał, że nie ma wystarczających dowodów na to, że oskarżeni przez prokuraturę wchodzili w skład zorganizowanej grupy przestępczej.

Po zakończeniu rozprawy, prokurator Ewelina Świętalska nie chciała komentować decyzji sądu o uniewinnieniu tylu oskarżonych. Oznajmiła jedynie, że prokuratura wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku i po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia, podejmie decyzję, co do ewentualnej apelacji.

Proces sądowy w sprawie tzw. "afery salezjańskiej" rozpoczęty w styczniu 2007 roku w Sądzie Okręgowym w Legnicy, zakończył się po pięciu latach finałem – być może nie w pełni oczekiwanym przez prokuraturę, co do wyników postanowień sądu. To jednak pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia, jak też to, czy będzie ciąg dalszy procesu.

Główną postacią przestępczego procederu – w ocenie prokuratury - był ksiądz Ryszard M. To on – jak ustalono w dochodzeniu - miał nawiązać kontakt z ówczesnym dyrektorem jednego z legnickich banków, w którym przez trzy lata zaciągano kredyty. Odtąd zaczął się rozkręcać kłębek oszustwa. Według prokuratury, mimo ustalenia składu osobowego grupy przestępczej i momentu początkowego jej działania, nie ustalono, kto nią kierował.

Według ustaleń prokuratury, zabezpieczeniem dla wszystkich 65 kredytów, zaciąganych przez instytucje salezjańskie, w tym parafię im. św. Jana Bosko w Lubinie, lubińskie liceum salezjańskie i towarzystwo salezjańskie w Lubinie - były "sfałszowane dowody na terminowe lokaty bankowe". Faktycznie jednak takich lokat nie było. Z ogólnej liczby 65 pożyczek udzielonych salezjanom, na łączną kwotę 418 mln zł, ponad 130 mln złotych nigdy nie spłacono.

W trakcie procesu sądowego, oskarżeni księża twierdzili, że nie mają żadnych źródeł utrzymania, utrzymuje ich parafia lub zakon. Tak też zapewniał sąd, ks. Ryszard M., który oświadczył, że mieszka na terenie parafii i jest na utrzymaniu tamtejszego proboszcza. Podkreślał, że nie ma żadnego majątku, ani własnej nieruchomości.

Według ustaleń procesowych prokuratury, pieniądze z zaciąganych pożyczek kierowano m.in. na "spłacanie poprzednio zaciągniętych kredytów i na inwestycje kościelne". Ponadto prokuratura ustaliła, że pieniądze z pożyczek przekazywano również na cele "inne niż potrzeby instytucji salezjańskich" i trafiały, m.in. "na konta osób fizycznych i firm", a także na konta zagraniczne, np. firm w Nowym Jorku. Inwestowano je też, np. na giełdzie i w nieruchomości - mówiła pani prokurator.

Stanisław Cybruch

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto