Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera solna. Czy zostaliśmy otruci?

Robert Grzeszczyk
Dowiedzieliśmy się ostatnio, że pięciu groźnych aferzystów sprzedawało bez skrupułów sól przemysłową do celów spożywczych. Cały proceder trwał około dziesięciu lat.

Skażenie żywności, jakiego przy okazji dokonano, zagroziło naszemu zdrowiu. Dziennikarze doszukują się substancji rakotwórczych i zawierających siarkę, oczywiście nie czyniąc żadnych chemicznych analiz. Warto jednak uprzytomnić sobie, że jeszcze kilkanaście lat temu taka sól była dopuszczona do spożycia, a i obowiązujące normy nie wskazują na konieczność głębszej analizy tego, czym solimy.

Przez wieki używaliśmy soli nieprzetwarzanej
Używaliśmy soli naturalnej, wydobywanej z głębi ziemi. Albo przez ten czas zdążyliśmy się przyzwyczaić, albo zdążyliśmy się uodpornić. Albo jedno i drugie. Może w tym czasie słabsze i co wrażliwsze jednostki rozstawały się ze światem? A może po prostu sól "przemysłowa" nie jest szkodliwa, gdy jest używana w sposób umiarkowany.

Czy zatem zostaliśmy otruci?
Czy spożywanie soli nazwanej umownie przemysłową, niewzbogaconej jodem, odbiło się na naszym zdrowiu? A może odbije się na nim w nieokreślonej przyszłości? W przeciwieństwie do mediów szukających sensacji w straszeniu publiczności, śmiem wątpić.

Sprawa, która mnie nurtuje tym głębiej, im głośniej artykułowane jest zagrożenie
- to dopuszczenie czegokolwiek do spożycia. Czy rzeczywiście wystarczy odpowiednio oznaczyć i opisać produkt, by był dopuszczony do jedzenia? Czy cała machina Sanepidu skupia się na czystości kafelków w halach produkcyjnych?

Co złego jest w kiełbasie
Zastanawia mnie przy okazji, czy zła sól wtłoczona do kiełbasy jest jedyną szkodliwą substancją jaka się tam znajduje? Wiemy przecież, że jest ogromna ilość substancji dopuszczonych do wprowadzenia do naszej żywności, które dziś już tak spowszedniały, że ich obecność w jedzeniu nie wzbudza żadnej sensacji. Z pewnością działanie wielu z nich jest zdecydowanie bardziej szkodliwe i niebezpieczne dla naszego zdrowia. Wskazuje na to Ministerstwo Zdrowia, ale... dopuszcza je do stosowania.

Czy wystarczy stworzyć odpowiednią normę? A wtedy wszystko zjemy z apetytem, nie wzbudzając żadnej sensacji.

Kto i co stracił
Podnoszona jest również sprawa strat. Czy zatrzymani nie płacili podatków? Czy działali w szarej strefie? A może chodzi o straty konkurencji? A może sprzedawaną sól poddawali okresowym badaniom? Państwo, które jest producentem ogromnej masy przepisów, narzuca społeczeństwu określony sposób zachowania. Również sposób odżywiania jest określony normami. Jeszcze nie tak dawno wiele dosypywanych do żywności składników chemicznych było jednoznacznie określanych jako szkodliwe.
Wkrótce może się okazać, że szkodliwe będzie to, co urośnie lub uchowa się samoistnie i naturalnie. Natomiast żywność nie poddana jakiejkolwiek obróbce i "uszlachetnianiu" będzie niejadalna. Będzie szkodliwa. Wystarczy wydać parę ustaw i zweryfikować kilka norm. Ileż (realnych?) zagrożeń pojawi się wtedy w mediach?

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Surówka z rzodkiewki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto