Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alkohol za kierownicą

Andrzej Stęszewski
Andrzej Stęszewski
Praktycznie nie ma ostatnio dnia, żeby nie było nowych wiadomości o pijakach za kierownicą samochodów. Wiadomości o tych zatrzymanych, tych powodujący wypadki, a ilu nie zatrzymano?

Ostatnio materiał z TVN przedstawiający pościg za pijanym piratem drogowym. Wyprzedzał na łuku drogi przez podwójną linię ciągłą zmuszając jadących z naprzeciwka do szaleńczych, niebezpiecznych manewrów. Otarł się o jeden z samochodów, zatrzymał się na drugim. Na szczęście tym razem nikomu nic się nie stało. Zatrzymany natychmiast przez policję pijany kierowca został przewieziony na komendę i po niedługim czasie wypuszczony do domu.
Sprawca wypadku, który prawie doprowadził do katastrofy w ruchu lądowym, spowodował zagrożenie zdrowia i życia wielu osób idzie sobie spokojnie do domu.

Inny przypadek: pijany kierowca zostawia rozbity samochód i oddala się z miejsca zdarzenia.
W samochodzie pozostawił dwójkę swoich małoletnich dzieci. W ogóle nie troszczył się o nie. Bardziej przejął się własnym pijaństwem niż bezpieczeństwem własnych dzieci. Co to za ojciec, który będąc w cugu alkoholowym naraża swoje dzieci na wielkie niebezpieczeństwo? Nawet zwierzęta nie narażają swojego potomstwa na niebezpieczeństwo. Jak nazwać takiego osobnika? Termin troglodyta będzie raczej komplementem. Na szczęście i tu nie było ofiar.

W ubiegłym tygodniu zatrzymano do kontroli kierowcę (na szczęście tu udało się zapobiec tragedii), który prowadził na mocnym podwójnym gazie i nie posiadał prawa jazdy. Zostało mu ono już wcześniej zabrane za jazdę samochodem w stanie "wskazującym". Kierowca ten również posiada trzykrotny(!) sądowy zakaz prowadzenia pojazdów za jazdę po alkoholu. Posiada zakaz jazdy, nie posiada prawa jazdy ale jeździ. Za nic ma prawo i sądy, za nic ma zdrowie i życie innych.

Przedstawiłem tylko trzy sytuacje, których bohaterami byli pijacy za kierownicą. Nie podaje daty ani godziny zdarzenia, przypuszczam że nie jest to istotne. Ważny jest sam fakt. Wiele eskapad miłośników trunków i samochodów w jednym kończy się niestety tragicznie. Najczęściej, niestety dla pozostałych uczestników wypadku, tych którzy byli pewni własnego bezpieczeństwa na drodze. Bezpieczeństwa, do czasu gdy nie spotkali na swojej drodze pijanego kierowcy szalejącego swoim bolidem. Dla wielu z nich było to ostatnie spotkanie. Nie zamierzam podawać dalszych przykładów bezmyślności i arogancji pijanych kowboi kierownicy. Interesuje mnie też przyczyna takiego postępującego zjawiska na naszych drogach.

Wg danych spożycie alkoholu w kraju rośnie. Wódki, wina, tanie "zamienniki" wódek dostępne są prawie wszędzie. Piwo praktycznie wszędzie. W mojej najbliższej okolicy w sklepach spożywczych alkoholu nie kupi się tylko w warzywnych, które zresztą sąsiadują z alkoholowymi. Mam wrażenie, sądząc po ilości, że najlepszy interes detaliczny obecnie to sklep z alkoholem ewentualnie apteka. Pogłębiający się kryzys gospodarczy (czy wychodzimy już z dołka?), spadająca wartość pieniądza, zubożenie społeczeństwa, brak perspektyw i motywacji, duże bezrobocie ma z pewnością wpływ na ilość i jakość spożywanego alkoholu.

Również ceny wyrobów alkoholowych nie są wysokie. Każdego przechodnia stać na to, by wejść do sklepu i kupić wino czy wódkę, o piwie nie wspominając. Za kilkanaście złotych każdy chętny może doprowadzić się do niezłego "stanu wskazującego". Także ceny starszych samochodów używanych są coraz niższe. Nawet za kilkaset złotych można znaleźć samochód "na chodzie". Często takie auto jest, jak to określają fachowcy "sprawne inaczej"- prawdziwy złom na kołach. Dla niektórych pierwszy wóz. Czymś takim trzeba się pokazać, zaszpanować. Często również impreza, zakrapiana dyskoteka, a po niej samochodem do domu. Dlaczego wielu młodych ludzi ginie w wypadkach nad ranem wracając z zabawy? Alkohol, dobry humor, samochód, szybka jazda i wystarczy. Tragedia gotowa.

Zastanawia mnie, dlaczego mimo sporej ilości złapanych kierujących "pod wpływem", ilości wypadków spowodowanych przez nich ustawodawca nie zmienia przepisów na bardziej restrykcyjne. Czy przepisy kodeksu karnego nie są zbyt łagodne w tym przypadku?
Proponowane niegdyś zmiany w tej kwestii utknęły nie wiadomo gdzie, zaginęły? Przypuszczam, że np. w USA zatrzymany po pościgu pijany kierowca nie byłby wypuszczony do domu. Czy też prowadzący po raz kolejny po alkoholu nie znalazł by się od razu w więzieniu? Czy u nas można pijackie wyskoki traktować jako niegroźne społecznie, w USA jako przestępstwo przeciwko społeczeństwu. Nie jestem za wprowadzeniem u nas amerykańskiego systemu karnego, jednak nasi karniści powinni dokładnie mu się przyjrzeć i wykorzystać niektóre wzorce prawne w naszej rzeczywistości.

7 grudnia w programie 1 PR wieczorem nadano reportaż "Sprawcy", o kierowcach odsiadujący wyroki za skutki swojej jazdy z pod wpływem alkoholu. Przypuszczam, że tego typu materiały powinny być obowiązkowo udostępniane na kursach prawa jazdy, na wszelkich szkoleniach i akcjach popierających trzeźwość.

Czy może rozpocząć ogólnokrajową akcję o wprowadzenie ostrzejszych sankcji dla pijaństwa za kierownicą? W jedności siła, zawsze warto próbować. Jestem ciekaw, jaki by miała odzew. Przecież od tego zależy nasze bezpieczeństwo, jak ewentualnie zmienić przepisy by bardziej chroniły użytkowników dróg przed pijanymi jednostkami.

I nie daje mi to spokoju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto