Jak poinformował dziś dziennik "Kommiersant", powołując się na źródła zbliżone do rosyjskiej agencji kosmicznej, wart blisko pół miliarda złotych rosyjski satelita Fobos-Grunt mógł zostać uszkodzony w wyniku oddziaływania amerykańskiego radaru znajdującego się na Wyspach Marshalla.
"Eksperci nie wykluczają możliwości, że sonda mogła przypadkowo wejść w strefę emisji amerykańskiego radaru, którego impuls magnetyczny mógł wywołać nieprawidłowe funkcjonowanie urządzeń elektrycznych" - czytamy w rosyjskim dzienniku.
Czytaj też: Pierwszy polski satelita poleci w kosmos w 2012 roku
Zdaniem osoby, z którą rozmawiali dziennikarze Kommiersanta, chodzi najprawdopodobniej o amerykański radar stacjonujący na leżących na Pacyfiku Wyspach Marshalla, wykorzystywany przez Amerykanów do śledzenia obiektów pozaziemskich. Potwierdzeniem tezy rosyjskich ekspertów ma być fakt, że w momencie wystrzelenia satelity, radar monitorował trajektorię asteroidy.
Sonda kosmiczna Fobos-Grunt, należąca do rosyjskiej Federalnej Agencji Kosmicznej, spadła w niedzielę do wód Oceanu Spokojnego (1250 km na zachód od wyspy Wellington). Na jej pokładzie znajdował się penetrator geologiczny "Chomik", skonstruowany przez naukowców z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie. Do najważniejszych zadań misji rosyjskiej sondy należało m.in. dostarczenie na Ziemię próbki materiału z powierzchni Fobosa, będącego jednym z satelitów Marsa.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?