Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykańskie wnioski z historii

Rafał Kawalec
Rafał Kawalec
Rafael de Nogales Mendes. Wenezuelski oficer służący w Tureckiej Armii. Opisał przebieg masakry w książce Cuatro años bajo la media luna
Rafael de Nogales Mendes. Wenezuelski oficer służący w Tureckiej Armii. Opisał przebieg masakry w książce Cuatro años bajo la media luna
Propozycje Obamy dotyczące zakazu karabinów szturmowych ostatecznie upadły. Wielu europejczyków zastanawia się skąd tak duży opór ze strony Amerykanów. Jednym z powodów jest, że wyciągnęli oni wnioski z historii XX wieku.

Propozycje Obamy odnośnie zakazu posiadania karabinów szturmowych ostatecznie upadły. Rządzący demokraci będą próbowali jeszcze wprowadzić limity dotyczące pojemności magazynków, jednakże nawet uchwalenie tych przepisów będzie zwykłą farsą w czasach gdy takie części jak pojemne magazynki potrafi wypluć domowa drukarka 3D. Ale skąd ten opór, który dziwi tak wielu Europejczyków? Odpowiedź jest prostsza niż mogłoby się wydawać. Uważani za niedouczonych Amerykanie wyciągnęli wnioski z cudzej historii.

Rzeź Ormian.

Gdy pod koniec XIX wieku Ormianie widząc słabość Imperium Otomańskiego zaczęli żądać autonomii, Sułtan Abdulhamid uzbroił oddziały Kurdów, które następnie zachęcił do mordowania Ormian. Wprowadził też szereg szykan administracyjnych. W odpowiedzi Ormianie urządzili kilka nieudanych powstań. Niemniej jednak każde powstanie wiązało się ze stratami w Armii tureckiej. Przykładowo w roku 1895 mieszkańcy miasta Zejtun odparli trzy szarże regularnej armii.

Nauczeni doświadczeniem Turcy postanowili podejść do kwestii Ormiańskiej inaczej. W 1903 roku zakazano w Imperium Otomańskim produkcji i importu prochu bez rządowego pozwolenia, a w roku 1910 zakazano również produkcji i noszenia broni oraz amunicji bez zgody państwa.

W lutym 1915 roku Ormiańskie rejony kraju zostały wezwane do dostarczenia państwu określonej ilości broni. By osiągnąć narzucone limity władze przeszukiwały domy obywateli i konfiskowały należącą do nich broń. By zachęcić lokalne władze do pilniejszych poszukiwań, władze imperium ochoczo oskarżały urzędników, którzy nie osiągnęli narzuconych norm, o nielegalne gromadzenie broni i skazywały na śmierć. W rezultacie już dwa miesiące później Ormianie byli całkowicie rozbrojeni. Również ci, którym się udało wyrobić normę wkrótce się dowiadywali, iż taka ilość broni wyraźnie świadczy, że szykowali kolejne powstanie, a za to również grozi śmierć.

Przez następne dwa lata trwała jedna z największych tragedii XX wieku. Ormian Aresztowano, deportowano i mordowano bez pardonu. Mordowali zarówno regularni żołnierze, jak i uzbrojony przez rząd motłoch. Łączną liczbę ofiar szacuje się na 1-1,5 mln ludzi. Jednakże nie wszędzie poszło gładko. Gdzieniegdzie Ormianie odmówili oddania broni i nie zgodzili się na deportację. Opór stawiała np. dzielnica Wan, aż do zajęcia jej przez Rosjan. 5000 mieszkańców okręgu Musa broniło się w masywie Musa Dagh przez 50 dni, aż z pomocą przybyły brytyjskie i francuskie okręty, które ewakuowały 4000 ocalałych do Port Said.

Czerwony Terror

Władimir Iljicz Uljanow (Lenin) zauważył kiedyś, iż jeden uzbrojony człowiek potrafi kontrolować
stu nieuzbrojonych. W związku z tym 1 kwietnia 1918 roku bolszewicy wprowadzili obowiązek rejestracji posiadanej broni, a już w październiku rozpoczęli jej konfiskatę (wyłączając z niej oczywiście członków partii komunistycznej). W roku 1920 ustalono minimalny wyrok za posiadanie broni na 6 miesięcy więzienia. W roku 1925 nielegalne posiadanie broni zostało wpisane do kodeksu karnego jako przestępstwo zagrożone minimum 3 miesiącami przymusowych robót oraz grzywną w wysokości 300 rubli, co odpowiadało górnej granicy miesięcznej pensji robotnika na budowie. Stalin przejmując władzę nad już rozbrojonym krajem nie widział szczególnej potrzeby zmiany prawa. Dopiero w 1935 roku zwiększył kary do 5 lat więzienia, oraz obniżył wiek skazańców do 12 roku życia. Zabronił również noszenia noży. W ten sposób czerwony terror nie napotykał żadnych przeszkód a miliony sowieckich obywateli nie były w stanie stawić żadnego realnego oporu.

Dyktatury w Azji

W Chinach i Kambodży dyktatorzy przejęli władzę nad krajami już rozbrojonymi. W 1912 roku Cesarstwo Chińskie wprowadziło zakaz posiadania karabinów, dział i materiałów wybuchowych bez pozwolenia władz. Prawo to było wymierzone głównie w lokalnych watażków podważających decyzję władzy centralnej, gdyż chłopi i tak byli zbyt biedni, by posiadać broń. W związku z tym Mao przejął władzę nad krajem, gdzie nikt nie był w stanie stawić oporu funkcjonariuszom komunistycznego reżimu. W rezultacie ok 20 mln ludzi (głównie antykomunistów, mieszkańców wsi oraz zwolenników reform) straciło życie. W nieco gorszej sytuacji był Pol-Pot, który przejął władzę nad krajem, gdzie francuskie przepisy zezwalały na posiadanie jedynie broni myśliwskiej i to wyłącznie jedno-nabojowej. Dlatego żołnierze Pol-Pota, nawet przeszukując domy cywili za bronią, starali się okazywać życzliwość mieszkańcom tłumacząc im, że to dla ich dobra. Życzliwość ta ulatywała dopiero gdy uzyskiwali pewność, że obecni cywile żadnej broni już nie mają.
Podobnie jak w przypadku Ormian, Rosjan i Chińczyków i tym razem rozbrojenie społeczeństwa stanowiło wstęp do ludobójstwa na wielką skalę. W latach 1975 – 1979 stracono ok. 2 miliony mieszkańców 7-milionowej Kambodży.
Naziści w Europie

W internecie łatwo się natknąć na rzekomą wypowiedź Adolfa Hitlera na temat rejestracji broni. Sugeruje ona, że to właśnie Naziści wprowadzili obowiązek rejestracji broni i jest często w dobrej wierze powtarzana przez niezbyt dociekliwych internautów. Niestety nie udało mi się potwierdzić jej autentyczności. Co więcej rejestracja broni nie została wprowadzona przez Hitlera. Prawo nakazujące rejestrować każdą sztukę broni (a w przypadku gdy nie ma ona numerów seryjnych, nakazujące ich nabicie) zostało wprowadzone już w 1928 roku. Wtedy również po raz pierwszy w historii Niemiec pozwolenie na broń uzyskiwało się po wykazaniu ważnego powodu posiadania broni. Dzięki bandom młodocianych nazistów i komunistów w roku 1931 zakazano również noszenia noży. Prawo to zostało częściowo zliberalizowane przez Hitlera w roku 1938, jednakże z liberalizacji tej zostali wyłączeni Żydzi, którzy na mocy rozporządzenia z dnia 11 listopada 1938 roku zostali zobowiązani do natychmiastowego oddania posiadanej broni. Pomocne w egzekwowaniu nowego prawa okazały się właśnie wprowadzone dziesięć lat wcześniej rejestry. Rozbrojeni Żydzi nie byli w stanie stawiać oporu. Należy tu zauważyć, ze równie chętnie Hitler korzystał z rejestrów broni oraz osób posiadających pozwolenie na broń w krajach podbitych (np. w Polsce). Stąd np. wielu Polskich braci kurkowych zostało natychmiast po przejęciu władzy przez III Rzeszę rozstrzelanych. Gdy dziś wspominamy powstańców w Warszawskim Getcie, jak i Powstańców Warszawskich pamiętajmy, że gdyby nie przejęte przez urzędników Niemieckich rejestry polskich pozwoleń na broń, ich stan uzbrojenia nie wyglądałby aż tak tragicznie.

Przewrażliwieni Amerykanie

Thomas Jefferson powiedział kiedyś „Najmocniejszym powodem, by utrzymać prawo do posiadania i noszenia broni przez ludzi jest to, że stanowi ono dla nich ostateczny środek do obrony przed tyranią rządu.”. Niestety XX wiek wykazał iż nie mylił się on ani na jotę. I Amerykanie (w przeciwieństwie do Europejczyków), są w pełni świadomi, że praktycznie każde ludobójstwo zaczęło się od rozbrojenia społeczeństwa. Stad propozycje Obamy by zakazać karabinów szturmowych (które często od broni myśliwskiej różni tylko wzornictwo) nie znalazły poparcia nawet wśród działaczy partii demokratycznej. Należy pamiętać iż demonizowane lobby zbrojeniowe nie należy do zbyt hojnych darczyńców. Np NRA wydaje na lobbing w kongresie zaledwie 3 mln dolarów rocznie (co lokuje ich na 170 miejscu w USA). To samo NRA wydaje rocznie 25 milionów dolarów na informowanie wyborców, że ich kongresmeni głosowali nie tak jak powinni. W kraju z jednomandatowymi okręgami wyborczymi w wielu okręgach oznacza to polityczną śmierć, dlatego propozycje Obamy nawet przez chwilę nie miały szans (a jedynym ich efektem było napędzenie koniunktury sprzedawcom broni). Amerykanie dalej pozostaną uzbrojonym po zęby społeczeństwem. Ot tak, na wypadek, jakby za 30 lat jakiś następca Obamy chciał mordować chrześcijan, lub za dwa lata sam Obama zechciał położyć rękę na ich lokatach bankowych.

Czy jednak Amerykanie są w swoim podejściu osamotnieni? Bynajmniej. Podobne podejście do broni w domach prezentują Szwajcarzy, których samo istnienie (ze względu na brak szkolnych masakr) stanowi obrazę dla przeciwników prawa obywateli do broni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto