Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"An Education", zdobywca niezależnego Oscara 2010, wchodzi do kin!

Tomasz Radochoński
Tomasz Radochoński
plakat promocyjny do filmu
plakat promocyjny do filmu plakat promocyjny do filmu
Film Lone Scherfigz z rewelacyjną Carey Mulligan (nominowana do Oscara w kategorii najlepsza aktorka) to historia 16-latki, która szkołę zamienia na "życiową" edukację i u boku 32-letniego marszanda wchodzi w świat sztuki, przepychu i seksu.

"An Education" (w Polsce niezbyt trafnie przetłumaczony jako "Była sobie dziewczyna") to opowieść rozpoczynająca się w 'ułożonym', mieszczańskim Londynie lat 60., w którym wszystko kręci się wokół domu, rodziny i pracy. W takim właśnie środowisku wychowuje się 16-letnia Jenny, przez ojca i elitarną szkołę przygotowywana do twardego stąpania po ziemi: całe liceum podporządkowane nauce, by dostać się na Oksford, dobre studia wyłącznie po to, by dostać jak najlepszą pracę... nawet hobby, gra na wiolonczeli, w zamyśle ojca jest głównie po to, by mieć "dobry wpis" w aplikacji na studia. Co na to młoda Angielka? Niby otwarcie się nie buntuje, ale i tak znajduje swój świat: w pieśniach Edith Piaf o szalonej, namiętnej miłości, w prozie egzystencjalistów eksponujących wolność każdej indywidualnej jednostki... Kształtując się w ogniu ciągłych zakazów, wyrabia w sobie niezwykle cięte poczucie humoru, mocno ironiczny stosunek do rzeczywistości i przede wszystkim - wielkie pragnienie robienia, czytania i słuchania tego, na co ma ochotę, głód sztuki, teatru, wielkiego świata.

I może dlatego nie dziwi ani nie gorszy to, jak łatwo wchodzi w związek ze starszym, czarującym i zamożnym handlarzem sztuką, to, jak wydają się dobrze do siebie pasować... w czasie ambitnych rozmów, podczas aukcji sztuki, spektakli i wizyt w ekskluzywnych, jazzowych lokalach. Bogactwo, splendor, wizyty w dekadenckim światku Paryża, Jenny odmieniona, ze skromnie ubranej nastolatki przeradzająca się w wyrafinowaną piękność... Czy to prawdziwe uczucie z obydwu stron? Czy tylko naiwna dziewczyna i zręczny manipulator, playboy ze sportową bryką?

Na pewno związek z nim to dla Jenny (a także dla jej rodziny) prawdziwa edukacja: co wybierać, naukę czy przepych, podróże po świecie, zabawę? Stawiać na wykształcenie, czy może liczyć na życie u boku bogatego marszanda? I wreszcie - jak mocno można zaufać, w sumie obcemu, człowiekowi? Rodzice Jenny, zwłaszcza ojciec, tak pryncypialny wcześniej, także dość łatwo gubią się w tym wszystkim, czują się 'nobilitowani' zamożnym adoratorem córki, łatwo ulegają czarowi Davida (i jego pieniądzom?), i niezbyt mocno protestują, gdy Jenny chce rzucać studia...

"Była sobie dziewczyna" to nie tylko opowieść o ewolucji i wyborach młodej i, przy całej swej dojrzałości, oczytaniu i obyciu, mocno zagubionej dziewczyny, ale i o latach 60., początkach zmian mentalności, zaczynającej się rewolucji obyczajowej i seksualnej. Jej prekursorami byli na pewno ludzie tacy jak Jenny i David, chcący żyć na pełnych obrotach, odrzucający mieszczańskie schematy i purytańskie ograniczenia powojennej Anglii.

Przedstawiona w lekkiej, często zabawnej i rozrywkowej konwencji, ze znakomitym ukazaniem realiów epoki (ale i, już nie tak wesołego, "drugiego dna", pułapek dojrzewania, bardzo gorzkich rozczarowań w konsekwencji niby oczywistych wyborów). Z niesamowitą rolą 24-letniej Carey Mulligan (nazwana "jednym z największych aktorskich odkryć ostatniego roku", nominowana do Złotego Globu i Oscara), która osobowością i czarem, spontanicznością oraz ciętym dowcipem, a także bardzo naturalną, autentyczną grą, niezwykle ożywia cały film, dodaje mu smaku i wyrazistości. Zresztą gra całego zespołu aktorskiego (szczególnie naprawdę czarujący i niezwykle elokwentny David, w tej roli Peter Sarsgaard) jest tu na najwyższym poziomie, i stanowi jeden z głównych atutów filmu.

"An Education", wzorowany na autentycznej historii, młodzieńczych przeżyciach znanej dziennikarki "The Sunday Timesa", został doceniony zarówno na ubiegłorocznym kultowym Festiwalu Filmowym w Sundence (Nagroda Publiczności), jak i tegoroczną nagrodą Spirit Award 2010 dla najlepszego filmu zagranicznego, nazywaną "niezależnym Oscarem" (budżet festiwalowych produkcji nie może przekraczać 20 mln dolarów, stąd rzadko biorą w nim udział hollywodzkie super wytwórnie). Czy obraz "Była sobie dziewczyna" wart jest tego wszystkiego? To już mozna ocenić samemu, wybierając się do kin.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto