Śmiały początek i oddanie inicjatywy
Początek meczu w wykonaniu Polaków wyglądał nadzwyczaj odważnie, bezkompromisowo. Biało- czerwoni nie bali się gry na kontakt, odważnych kiwek na skrzydłach. Rajdy po kilkadziesiąt metrów przeprowadzali Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski.
W 23. minucie Polacy mieli najlepszą okazję w meczu. Po pięknej kontrze, „Kuba” przepuścił piłkę do Lewandowskiego, ten pomknął pod bramkę, lecz spudłował o dobry metr. Po tej okazji nasi stanęli, a Anglicy zamknęli Polaków nie tyle na ich połowie, co we własnej "szesnastce". Analogie do widowiska z 1973 roku rzucały się same- pudło z trzech metrów Danny` ego Wellbecka poprzedziła poprzeczka polskiej bramki i instynktowna obrona Wojciech Szczęsnego, bez wątpienia gracza meczu w naszej drużynie.
Napór trwał dalej, a Polacy nie mogli powrócić do stylu, który prezentowali przez pierwsze 20-25 minut. Strzał nadmiernie aktywnego dziś Sturridga przeszedł obok bramki, Szczęsny po chwili wybijał piłkę z pod nóg Wellbecka. W 41.. minucie był już bezradny. Po wymianie piłki między Anglikami, z lewej strony dorzucał Leighton Baines, a precyzyjną główką Rooney umieścił piłkę w siatce Polaków. W 45. Polacy zdobyli bramkę, lecz po nieznacznym spalonym Waldemara Soboty sędzia podniósł chorągiewkę.
Druga połowa niczym pierwsza
Początek II połowy, podobnie jak w pierwszej Polacy rozpoczęli odważnie i bez kompleksów. Sygnał dał Mateusz Klich, który wszedł z ławki na drugie 45 minut. Najpierw strzelał z rykoszetem, po chwili jego „bomba” przeszła nad poprzeczką bramki Joe Hart`a.
Z kolejnymi minutami rozkręcali się Anglicy. Szczęsny miał w meczu zdecydowanie więcej roboty niż jego angielski kolega po fachu, raz omal nie pokonał go Kamil Glik. Kolejną okazję z akcji miał Lewandowski, lecz po przyjęciu piłki trafił prosto w Hart` a. Gospodarze stwarzali sobie kolejne mniej groźne okazje strzałowe, Polacy próbowali konstruować akcje pozycyjne. Wrzutki Adriana Mierzejewskiego, przechwyty Lewandowskiego nie przynosiły żadnych rezultatów.
Brak pomysłu na grę uwidoczniła sytuacja z 78. minuty. Niewymuszony błąd Franka Lamparda i Polacy wybijali piłkę z autu mając szansę przeprowadzić groźną kontrę. Zamiast pośpieszyć tak jak w pierwszych minutach meczu, grę wznawiał obrońca, który de facto nie miał już wolnego kolegi do wznowienia. Zamiast szybkiej kontry oglądaliśmy grę w „trójkącie” wprawdzie bez straty, ale bez głębszego celu.
Po chwili kolejną „bombę” piąstkował Szczęsny, polski bohater meczu. Kolejne piłki grane na Lewandowskiego kończyły się na angielskich defensorach- albo nasz gwiazdor trzymał ją zbyt długo albo podawał do kolegów nie w tempo. Kiedy wydawało się, że Anglicy uśpili Polaków i grają na przeczekanie, w 88. minucie Steven Gerrard pomknął prawą stroną, w dziecinny sposób ograł Kamila Glika, podwyższając wynik na 2:0. Gospodarzom już nic złego w tym meczu nie mogło się stać.
Ostatni mecz eliminacji do brazylijskiego mundialu nie zachwycił, zarówno w wykonaniu Polaków, ale i Anglii. Synowie Albionu zagrali prostą, siermiężną piłkę, opartą na szybkiej grze bocznych obrońców i fizycznej, twardej postawie środkowych, niewielu szybkich "klepkach". Polacy mieli do 20 minut w każdej połowie, w której grali z silniejszym rywalem jak równy z równym. I mieli szansę ucieszyć blisko 30 tysięcy polskich kibiców na Wembley, lecz okazji swoich nie wykorzystali.
Porażka z kretesem. Trener na wylocie
W grupie zajęliśmy czwarte miejsce, w meczach z czołową trójką (Anglia, Ukraina, Czarnogóra) na 18 możliwych punktów zdobyliśmy zaledwie 3. Za nieskuteczność i błędy zapłaciliśmy utratą wielu punktów, zarówno w grupie eliminacyjnej jak i do rankingu FIFA. Zmieniony zostanie w najbliższym czasie selekcjoner. Spotkanie prezesa PZPN z dziennikarzami ma odbyć się już jutro. Następcą Waldemara Fornalika, jak podaje "Gazeta", będzie polski trener.
Anglia- Polska 2:0 (1:0)
1:0 Rooney (41.), 2:0 Gerrard (88.)
Na mundial pojadą zwycięzcy grupy- Anglicy. Drugie miejsce zajęła Ukraina, która w równolegle rozgrywanym meczu rozgromiła San Marino 8:0. Ukraińcy zagrają w barażach.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?