Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anglia. Polacy przeżyli chwile grozy przez pomyłkę antyterrorystów

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Policja musi działać szybko i skutecznie, zwłaszcza w przypadku ludzi uzbrojonych lub związanych z terroryzmem. W Anglii takie obrazki działania sił policyjnych mają miejsce dość często, ostatnio też z udziałem Polaków.

Przed dwoma miesiącami polscy policjanci z grupy specjalnej pomylili w jednym z miast adresy, wpadli do niewłaściwego mieszkania, skuli i sponiewierali zastanych w nim ludzi, zniszczyli sprzęt domowy, po czym opuścili dom, poszukując kolejnego adresu. Podobnie rzecz się miała z Polakami kilkanaście dni temu w Anglii.

Polacy zamieszkali w Haverhill (miasto w angielskim hrabstwie Suffolk) przeżyli chwile grozy, gdy jak burza wtargnęła do ich domu, grupa uzbrojonych po zęby policjantów. Krzyczeli z bronią palną wycelowaną w ich kierunku, że mają kłaść się na ziemi z rękami za głową. Po pewnym czasie kazało się, że antyterroryści pomylili adresy.

Było niedzielne popołudnie. Grupa zaprzyjaźnionych Polaków urządziła sobie grilla w przydomowym ogródku. Nieoczekiwanie, z niewiadomych powodów, zaczął nad nimi krążyć helikopter – czytamy w polonia.wp.pl. Gdy jeden z uczestników grilla wychodził z domu, zauważył, że cała działka jest okrążona przez policję. Nie pozwolono mu opuścić posesji. Wycelowano w niego broń palną i kazano położyć się na ziemi, z rękami za głową.

Po chwili wywoływano na zewnątrz budynku wszystkich po kolei biesiadników. Kazano im również paść twarzą w dół na ziemię. Wszystkim założono kajdanki. Dom Polaków policjanci gruntownie przeszukali. A całą scenę wydarzeń obserwowali ciekawscy sąsiedzi. Ulica zapełniła się dziesiątkami gapiów. Robili zdjęcia i wkrótce puścili je do Facebooka. Polacy spłonęli wstydem, choć niczego złego nie zrobili.

Okazało się, że policyjni antyterroryści otrzymali informację, że w pobliżu domu Polaków, ktoś słyszał strzał z broni palnej. Natychmiast policja postanowiła to sprawdzić. Po wykonanej akcji stwierdzono, że Polacy są niewinni, a w ich domu nie ma żadnej broni. Rzecznik lokalnej policji przyznał, że była to pomyłka, ale – jak powiedział - "wciąż prowadzimy dochodzenie w tej sprawie".

Po dramatycznym wydarzeniu niedzielnym Polakom trudno otrząsnąć się ze wstydu i szoku. Karolina, uczestniczka przykrego grillowania, mówi, że miała tego dnia iść do pracy. Ale po takim wydarzeniu, jak przyłożono jej "broń do głowy", nie była w stanie iść, ani pracować. Wstydzi się mocno, bo – jak mówi - wszyscy teraz wiedzą, co się u Polaków stało i myślą, że "mieliśmy jakąś broń", a przecież była to pomyłka policji.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto