Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ani lepsi ani gorsi

Paweł Janus
Paweł Janus
Boję się włączyć telewizor, żeby się nie przekonać, że w tę słoneczną (w Poznaniu), ciepłą i miłą niedzielę, polskie piekiełko nabrało szczególnej mocy.

Boję się włączyć telewizor, żeby się nie przekonać, że w tę słoneczną (w Poznaniu), ciepłą i miłą niedzielę, polskie piekiełko nabrało szczególnej mocy. Zresztą i bez odpalania serwisów informacyjnych wiem jak będzie: dwie manifestacje – tych prawdziwych i lepszych Polaków i patriotów i tych nieprawdziwych i gorszych (albo odwrotnie), wyruszą w tym samym czasie w Warszawie i zrobią wszystko, by móc się spotkać i obrzucić się obelgami i wyzwiskami, przy których pisowscy „zaprzańcy” będzie niewinną dziecięcą igraszką.

Prawdopodobnie dojdzie do burd, bijatyk, awantur, zostanie zatrzymanych kilkadziesiąt (jeśli nie kilkaset) osób do wyjaśnienia (oczywiście w polskich realiach prawnych bez konsekwencji), wybitych kilka zębów i być może, gdy się ściemni, spalony jakiś samochód.

Będą trwały dywagacje, gdzie jest w tej chwili pochód tych lepszych – prawdziwych Polaków i patriotów, a gdzie tych nieprawdziwych – gorszych (albo odwrotnie) i w którym z nich – tych prawdziwych i lepszych czy tych nieprawdziwych i gorszych (albo odwrotnie) idzie to ten prawdziwy, znany Polak i ten nieprawdziwy (albo odwrotnie). Oczywiście nie obejdzie się bez wystąpień znanych polityków, przekonujących, że to ich prawda jest "mojsza" niż "twojsza", a nawet "najmojsza".

Jakoś zarówno ani ja, ani moi znajomi spod „pomarańczowego skrzydełka” nie czujemy się ani lepsi, ani gorsi, dlatego nie mamy ochoty wychodzić, aby dołączyć do tych lepszych czy gorszych (albo odwrotnie). A poza tym ludzie rozsądni guza nie szukają, dlatego wszelkie manifestacje, z zabarwieniem agresywności, które potencjalnie mogą zagrozić nam lub naszym dzieciom omijamy szerokim łukiem.

Nie czujemy się lepsi, nie czujemy się gorsi, choć wielu pewnie do jednej z tych grup (najpewniej tych gorszych) by nas zakwalifikowała. A bo to zboczeńcy i pedały, a jak pedały to pewnie i pedofile, bo wiadomo, że każdy pijak to złodziej. Do tego mordercy nienarodzonych, a już na pewno nie patrioci. Bo jak można być patriotą i krytykować kościół?

Tak więc dzień spędzamy miło – bez telewizji, w gronie rodzinnym. Zabrałem dzieci na spacer po Ostrowie Tumskim, potem Cytadeli, opowiadając o pradziadku - powstańcu, który jesienią 1918 osobiście rozbrajał Niemców w Wielkopolsce. Podnieśliśmy kilka papierków, pomogliśmy jakiejś pani znaleźć drogę przez park, zgubiony przez jakiegoś harcerza czerwony beret z lilijką powiesiliśmy na płocie, żeby go znalazł, wytarliśmy ławkę z odchodów ptaków, by na niej usiąść. Pewnie to niegodne prawdziwych patriotów i Polaków, lepiej podpalić jakiś samochód, ale tak już mamy, że drobne rzeczy nas cieszą. Sprzątamy po psie, płacimy podatki, nie kombinujemy z KRUS-ami, segregujemy śmieci, nie rzucamy papierków i petów na ulicę no i nie mamy gęb pełnych frazesów na temat tego kto prawdziwym Polakiem jest a kto nie (albo odwrotnie).

Teraz zjemy sobie po rogalu świętomarcińskim, licząc na to, że piekarz, tak jak i my, nie jest tym prawdziwym Polakiem albo tym nieprawdziwym (albo odwrotnie) i tak jak my płacimy podatki – tak i on nie oszukuje na nadzieniu z białego maku.

Wszystkim życzę udanego święta niepodległości, w taki sposób jaki chce, pod warunkiem, że nie szufladkującym ludzi na tych lepszych i gorszych (albo odwrotnie). Może się wszak okazać, że ten wycierający odchody na ławce, to też Polak, a piekarz oszukujący na maku to najprawdziwszy patriota. I co?
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto