Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apetyt rośnie w miarę jedzenia - czyli bajdurki pleciugowate

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
"Wierzba śpiewająca"
"Wierzba śpiewająca" Ewa Łazowska
Człowiek to taka istota, która realizuje się na różne sposoby. Jedni gromadzą różne, materialne dobra, z którym potem nie wiadomo co zrobić. Inni natomiast wzbogacają swój stan posiadania wykorzystując uzdolnienia (także artystyczne) dane im przez naturę. Z pewnością mogę siebie zaliczyć do tych drugich. Ale do rzeczy...

O mojej wieloletniej przygodzie z tkaniną artystyczną nie będę się rozwodzić, bo to temat już ograny. Piętnaście lat mojego obcowania z tą dziedziną sztuk plastycznych to kawał czasu. Sześć wystaw, które danym mi było popełnić w ciągu ostatniego piętnastolecia to podobno całkiem niezły dorobek twórczy, ale przecież apetyt rośnie w miarę jedzenia...

Nie samym tworzeniem tkanin unikatowych człowiek jednak żyje, więc z czasem zaczęłam się rozglądać za wyrażaniem mojego osobistego widzenia świata w inny sposób. Zaczęłam pisać wierszydełka pleciugowate - adresowane nie tylko dla dzieci małych, ale także i dla dzieci całkiem dorosłych. Ktoś mógłby zapytać - i co z tego pisania wynika? Ano to, że pisanie do szuflady zupełnie nie leży w mojej naturze. Postanowiłam zatem "coś" z wierszydełkami pleciugowatymi zrobić. I zrobiłam. W tych dniach ukazuje się książeczka pt. "Bajdurki ciotki Pleciugi dla dzieci dużych i małych" ilustrowana moimi "paintowymi" obrazkami. Niektóre z wierszydełek znane są czytelnikom - choćby z publikacji w Wiadomościach 24. Inne (w tomiku ukaże się ich 28) - zostały wyciągnięte z szuflady i otrzepane z wieloletniej warstwy kurzu (np. "Wiking", "Sny pana Chagalla", czy chociażby "Hymn świeczek").

I to właściwie tyle - co chciałam powiedzieć w kwestii mojej osobistej samorealizacji za pomocą pisania, rysowania, że już nie wspomnę o tkaninach. I jeszcze jedna ważna informacja. Podobno wydawca książeczki zatrzymał sobie jeden egzemplarz "Bajdurek... " w charakterze... rozśmieszacza. Czyż mogłam w najśmielszych marzeniach spodziewać się aż takiego komplementu? W życiu!

Hobby czyli konik

Zosia ma kota, Józek psa, wuj Leon nad staw z wędką gna,
ciocia dywany ciągle tka - bo każdy swoje hobby ma.
Kwiatki hoduje ten i ów, lub zgłębia wciąż teorię snów.
Ktoś tam buduje domki z kart - bo cóż bez domu człowiek wart?
I ja też swego bzika mam. Tym bzikiem jest - powiadam wam
- mój bardzo kolorowy świat, złożony z bajek oraz szmat.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto