Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aptekarze nabici w butelkę

Piotr Kawecki
Piotr Kawecki
BankWiedzy.pl
BankWiedzy.pl Bankwiedzy.pl
Czy pamiętacie aferę z lekiem o nazwie Corhydron ? Minęło siedem lat i pewnie nie znane są Wam losy tej afery. Początkiem tej afery był zgon pacjenta z powodu podania tego preparatu. Pewnie nikt nie zwróciłby uwagi na ten fakt gdyby ....

Czy pamiętacie aferę z lekiem o nazwie Corhydron ? Minęło siedem lat i pewnie nie znane są Wam losy tej afery. Początkiem tej afery był zgon pacjenta z powodu podania tego preparatu. Pewnie nikt nie zwróciłby uwagi na ten fakt, gdyby sytuacja nie powtórzyła się ponownie. Tym razem zwrócono uwagę na sam lek. Ówczesny minister zdrowia, Zbigniew Religa podjął decyzję o wycofaniu leku z obrotu i … rozpoczęła się histeria i panika.

5 października 2006 u dwóch pacjentek w szpitalu w Siedlcach, doszło do nieoczekiwanego pogorszenia stanu zdrowia po podaniu zastrzyków produkowanych przez firmę farmaceutyczną Jelfa SA. Lek o nazwie handlowej Corhydron (dawka 250 mg) podawany jest w silnych stanach niewydolności oddechowych zagrażających życiu pacjentów. Po zgłoszeniu przez szpital w Siedlcach tzw. skutków niepożądanych działania leku Corhydron 250, 44 fiolki przekazane przez wspomniany szpital do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego zostały tam przebadane. W jednej z nich znaleziono lek zwiotczający mięsnie ( Solinę ), lek używany w anestezjologii. Jego niekontrolowane stosowanie prowadzi do zwiotczenia mięśni, prowadzących do zaburzeń oddychania i ostatecznie śmierci . Główny Inspektor Farmaceutyczny zalecił usunięcie z rynku tylko podejrzaną partię leku. Ministerstwo zdrowia , pod dowództwem Zbigniewa Religi, chcąc pokazać jak władza troszczy się o obywateli , zaapelowało, aby wszyscy, którzy mają lek w domu zwracali go do aptek. Aptekarzy zapewniano, że otrzymają zwrot pieniędzy za sprzedane i przetrzymywane leki. Jelfa, firma produkująca lek wstrzymała produkcję preparatu.
8 Listopada informacja zostaje publicznie przekazana przez media, która wywołała panikę.

Wpierw zareagował premier Jarosław Kaczyński. Dzień po podaniu publicznym podaniu informacji zakład farmaceutyczny w Jeleniej Górze zostaje zamknięty. Zdymisjonowany zostaje również Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt. Administracja rządowa ostro atakuje firmę i rozpoczyna szereg kontroli zakładu. Afera godzi w dobry wizerunek rządzącej partii ( PiS ). Ma to szczególnie znaczenie w sytuacji, gdy główne wydarzenia rozgrywają się na kilka dni przed wyborami samorządowymi. Kiedy afera zeszła z pierwszych stron gazet decyzją Głównego Inspektora Farmaceutycznego ( GIF ) produkcja w zakładzie zostaje częściowo przywrócona 8 grudnia 2006 r. Tego dnia Główny Inspektorat Farmaceutyczny uchylił decyzję o unieruchomieniu linii produkcyjnej Corhydronu, co umożliwiło wznowienie wytwarzania leków. Następną decyzją GIF, z dnia 12 grudnia 2006 r. było uchylenie decyzji o wstrzymaniu leku Corhydron 250 w obrocie. Stało się tak w związku z decyzją spółki Jelfa SA o dobrowolnym wycofaniu z rynku wszystkich wytworzonych serii leku w dawce 250 mg – jak wynika z uzasadnienia decyzji.

17 stycznia umożliwiono Jelfie sprzedaż Corhydronu 100 i Corhydronu 25. W uzasadnieniu decyzji napisano, że: "nie zaszła potencjalna możliwość zanieczyszczenia linii technologicznej inną substancją lub innym materiałem wyjściowym. Wyeliminowano również możliwość przypadkowej zamiany fiolek, co było przesłanką do wydania decyzji 26/WS/2006 z dnia 09.11.2006" Decyzja, o której mowa w uzasadnieniu dotyczyła wstrzymania w obrocie Corhydronu 25, Corhydronu 100 i Corhydronu 250. Z obrotu całkowicie wycofana została seria 010705 wyprodukowana w lipcu 2005 r. (kiedy większościowym udziałowcem Jelfy był Skarb Państwa) oraz 16 innych serii wymienionych w decyzji GIF z 12 grudnia 2006 r. To w jednej fiolce z tej serii znaleziono scolinę.

Minęły lata i ….

Przebadano podczas wieloletniego śledztwa 60 tys. fiolek leku i ostatecznie okazało się, że tylko 32 zawierały niebezpieczną substancję. Stwierdzono, że przyczyną zaistniałej sytuacji była zła organizacja pracy w firmie Jelfa.

Jak zakończyła się afera

1) Zastosowanie leku spowodowało śmierć jednego pacjenta i uszkodzenie zdrowia kolejnego.

2) Winowajca całego zdarzenia firma Jelfa została uwolniona od zarzutów. Śledztwo po pięciu latach trwania zostało umorzone. Ampułki leku, czyli dowody rzeczowe prowadzonego śledztwa ( zgodnie z decyzją Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prowadzącej śledztwo ) zgodnie z wydaną dwa lata temu decyzją prokuratury miały zostać zwrócone firmie Jelfa. Firma odwołała się od decyzji Prokuratury do Sądu, który przyznał jej rację i uchylił postanowienie Prokuratury. Obecnie lek zgodnie z decyzją Sądu zwracany jest do podmiotów ( apteki, szpitale, hurtownie ), z których został wcześniej zabrany na potrzeby śledztwa.

3) Aptekarze nie otrzymali pieniędzy za opakowania wycofanego leku, natomiast zostali obarczeni kosztami utylizacji przeterminowanego leku.

Po latach po raz kolejny okazało, że interesy są zawsze ponad wszelką prawdą. Ale to już zupełnie inna historia…

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto