Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arabska rewolucja. To dopiero początek

Maciej Kędzierski
Maciej Kędzierski
Zmiany jakie zachodzą w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie to pierwszy etap w walce z Zachodem.

Rewolucja w Egipcie, Tunezji czy Jemenie jest popierana przez Unię Europejską i wiele innych demokratycznych państw. Natomiast prezydent Obama nie potrafi lub nie chce konkretnie wypowiedzieć się na temat wielkiego powstania na dwóch kontynentach. Przyjaciel Stanów Zjednoczonych, Izrael krytykuje rewolucję i obawia się nowych rządów. Obaleni dyktatorzy gwarantowali bezpieczeństwo w regionie o czym dobrze wiedzą: USA i Izrael.

Może ten arabski "kocioł", który jest niby błaganiem o lepsze jutro, jest sztucznym tworem muzułmanów mieszkających na Zachodzie. Kozłem ofiarnym protestujących stali się rządzący, którzy od wielu lat nie przeprowadzili reform. Sądzę, że odebranie władzy np. Mubarakowi to dopiero początek złego scenariusza. Wieloletnie rządy Mubaraka doprowadziły do rozwoju ubóstwa w państwie i dużego bezrobocia. Jednak prezydent był gwarantem spokoju - na czym najwięcej korzystał Izrael. Mubarak prowadził twardą politykę względem Iranu, Libanu i Syrii - wrogów m.in. USA. Kto przejmie władzę? Na pewno nie ElBaradei, który stał się przeciętną maskotką zmian w Egipcie. Armia będzie tymczasowo rządzić, więc największą szansę mają "Bracia muzułmańscy", którzy przekształcili się w partię polityczną.

Przejęcie władzy przez "Braci" jest nie rękę zwłaszcza Izraelowi. Przypomnijmy, że poglądy organizacji są bardzo kontrowersyjne, mam tu na myśli powrót do szariatu i odwrócenie się od postępu. Co to może oznaczać dla Egiptu? Zamknięcie się kraju na turystów i wewnętrzne walki między bogatym Synajem, a biednym centrum. Najnowsze wiadomości z Afryki Północnej już nie są dobre - Egipt zgodził się na przepuszczenie przez Kanał Sueski, irańskiej floty wojennej. Dzięki temu statki będą mogły wpłynąć na wody Morza Śródziemnego.

Ciekawym przypadkiem jest Bahrajn, kraj bogaty w porównaniu z Egiptem, Libią czy Jemenem. Jednak obywatele chcą zmian. Jakich? Dokładnie nie wiadomo. Wspomina się o odsunięciu od władzy króla. Sam władca jest zaniepokojony sytuacją w państwie. Na nic się zdało przepłacanie protestujących pieniędzmi. Obecnie na ulicach stolicy trwa regularna walka z wojskiem. Mieszkańcy Bahrajnu udowodnili o co tak naprawdę tu chodzi. Sądzę, że muzułmanom marzy się wielka koalicja przeciw Zachodowi. A wspomniana koalicja może składać się z wielu państw, takich jak: Maroko, Libia, Tunezja, Algieria, Egipt, Jordania, Jemen, Bahrajn - a wszystko pod patronatem Palestyny, Iranu i muzułmanów mieszkających w Europie i USA.

Myślę, że Bahrajn nie dopuści do rozwoju kolejnej rewolucji. Dzięki wsparciu Arabii Saudyjskiej konflikt zostanie zażegany. Politycy z Unii Europejskiej powinni się obudzić za nim będzie za późno!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto