O spotkaniu mówiło się sporo przed jego rozpoczęciem. W barwach Kanonierów bowiem ponownie miał wystąpić as ekipy Emirates Stadium sprzed lat - Thierry Henry. Przetrzebiony kontuzjami Arsenal sprowadził Francuza na zasadzie wypożyczenia z New York Red Bulls. W bramce gospodarzy stanął Wojciech Szczęsny bowiem Łukasz Fabiański, który grał zazwyczaj w meczach pucharowych cały czas leczy kontuzje.
Mecz rozpoczął od ciekawej i żywej gry od pierwszej minuty. Gospodarze już na początku mogli zdobyc prowadzenie kiedy to Chamakh wyłożył piłkę wprost pod nogi Arszawinowi, ale ten fatalnie przestrzelił. W dalszej części gry to Arsenal często atakował skrzydłami, stwarzając spore zagrożenie pod bramką Lonerghana. Kolejna okazje na zdobycie gola zmarnował w 22. minucie po groźnej kombinacyjnej akcji w narożniku pola karnego Ramsey. Piłka po strzale Walijczyka jednak rykoszetem poleciała nad poprzeczką.
Po dwóch kwadransach gra się wyrównała, a impet Kanonierów znacznie osłabł. Do głosu doszli goście i mieli nawet sytuację podbramkową kiedy to do piłki w polu karnym dopadł Becchio. Piłka po jego strzale przeleciała jednak wysoko nad bramką Szczęsnego. Do końca pierwszej odsłony ani gracze Arsenalu ani Ledds nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce rywali.
Początek drugiej połowy to spora przewaga podopiecznych Arsena Wengera, a goście bronili się rozpaczliwie. W ciągu piętnastu minut Arsenal miał trzy dogodne okazje do zdobycia bramki. Najpierw w 46.minucie Oxlade-Chamberlain wpadł w pole karne, jednak jego strzał był niecelny. Kolejne dwie szanse miał Arszawin. Pierwsza, kiedy przebiegł z piłką spory fragment boiska i zdecydował się na strzał ostrego kąta.
Kolejna akcja również z bardzo trudnej sytuacji zakończyła się kiksem Rosjanina. Jeszcze lepsza szanse zmarnował Arteta w 54. minucie meczu, kiedy to płaskim strzałem z czternastu metrów próbował pokonać golkipera Leeds. Lonerghan zdołał jednak kapitalnie wybronić silny strzał.
Mimo wielu okazji do zdobycia gola i znacznej przewagi, gra Kanonierów przypominała bicie głową w mur.Sporo ożywienia w grze wniósł dopiero wprowadzony na boisko w 68. minucie Thierry Henry. I to Francuz po wspaniałym podaniu Alexa Songa, mimo asysty dwóch rywali, technicznym strzałem zdobył upragnioną bramkę dla Arsenalu. W końcowych minutach spotkania wspaniałą interwencją popisał się Wojciech Szczęsny - obronił w 90. minucie strzał Forrsella.
Piłkarze z Londynu awansowali zatem do IV rundy Pucharu Anglii i w kolejnym meczu FA Cup zagrają z Aston Villą Birmingham.
Arsenal: Szczęsny, Koscielny, Miquel, Squillaci, Coquelin (33' Yennaris), Arteta, Song, Ramsey, Oxlade-Chamberlain (68' Walcott), Chamakh, (68' Henry)
Arszawin
Leeds: Lonerghan, Thompson, Lees, O'Dea, White, Townsend, Pugh, Nunez (82' Forssell), Clayton, Becchio (74' McCormack), Vayrynen (60' Brown)
Arsenal Londyn - Leeds United 1:0 (0:0)
Bramka: Henry 78'
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?