Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autostradom, drogom i Euro 2012 mówimy nie! - ekolodzy

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik
Czy ekologom może udać się skutecznie zablokować rozwój kraju, w imię ochrony przyrody? Miejmy nadzieję, że nie.

Ekolodzy przygotowują się do bitwy w obronie Doliny Rospudy. Buńczucznie zapowiadają, że użyją wszelkich dostępnych środków, by uniemożliwić budowę obwodnicy Augustowa. Z drugiej strony w pogotowiu czekają koparki, gotowe w każdej chwili zająć "z góry ustalone pozycje", z których przypuszczą frontalny atak.

Potyczka zapowiada się ciekawie. Sztaby jednej i drugiej armii pracują pełną parą, opracowując strategię najbliższych działań. Wkrótce rozpocznie się blokada krajowej drogi numer 8, której zadaniem będzie skuteczne wykluczenie z ruchu tirów. Ich kierowcy w żaden sposób nie są winni zaistniałej sytuacji. Przygotowania do starcia ze strony ekologów, dało się zauważyć wczoraj, kiedy to ochoczo demonstrowali praktyczne sposoby wykorzystania łańcuchów, by przykuć się do drzew.

Można przedstawiać sytuację w ironiczny sposób, ale sprawa wydaję się bardzo poważna. Oto bowiem grupa desperatów, skutecznie chce zablokować budowę infrastruktury (drogi o światowym standardzie) oraz zablokowanie dotacji unijnych, dzięki którym inwestycje te miałyby być realizowane.

Tutaj już nie chodzi o sprawę Augustowa, ale o obszar całego kraju, gdzie w większym lub mniejszym stopniu występuję przyroda, która zgodnie z ideologią "zielonych", powinna być chroniona za wszelką cenę. Decyzja o przyznaniu Polsce organizacji Euro 2012, daje niepowtarzalną szansę rozwoju i dynamicznego wzrostu gospodarczego, skutki tak dużego pobudzenia gospodarki, mogą służyć następnym pokoleniom. Takiej szansy nie można zmarnować, zwłaszcza, że bilans korzyści będzie ogromny a dotychczas pokutujące twierdzenia o zaściankowości naszego kraju ulegną zmianom. Polski nie stać na odrzucenie historycznej szansy organizacji Euro 2012, i odebrania jej możliwości jakie ta ze sobą niesie.

Działania "eko-oszołomów" - bo trudno ich inaczej nazwać, zmierzają do marginalizacji Polski w Europie i na świecie, cofając nas do epoki ścieżek, duktów i leśnych przecinek. Przecież - jak twierdzą -
90 procent planowanych dróg i autostrad koliduje z przyrodą. Obrońcy przyrody za nic mają ludzkie życie, a argumenty których używają stoją w sprzeczności z ogólnym dobrem społeczeństwa. Prawnie usankcjonowane są działania mające za zadanie chronienia większego dobra koszem dobra mniejszego - stan wyższej konieczności.

Przykład: jeżeli tratwa która pomieścić może 6 rozbitków, a zabranie na nią kolejnego może zagrażać życiu pozostałym, można nie dopuścić do tego, by znalazł się na pokładzie, używając wszystkich możliwych środków, z zabiciem włącznie. Korzyść? Sześciu przeżyje.

Oczywiście tak radykalnych działań w stosunku do grupy "eko-oszołomów" czynić nie wypada, ale zdecydowanie trzeba wskazać im miejsce w szeregu. Dla dobra nas wszystkich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto