Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o Villas! We "Wrzeniu świata" zawrzało

Katarzyna Markiewicz
Katarzyna Markiewicz
Katarzyna Markiewicz
Warszawa, 29 listopada. Przyjemny gwar swobodnych pogawędek nad filiżanką kawy albo kieliszkiem wina, zapach książek, przytulny klimat "Wrzenia świata" - nic nie zapowiadało burzy, jaka miała się za chwilę rozpętać.

Kiedy przestąpiłam próg "Wrzenia świata" na dwadzieścia minut przed rozpoczęciem spotkania autorskiego z Izą Michalewicz i Jerzym Danilewiczem, sala pękała już w szwach. Cudem upolowałam wolne krzesło pod ścianą.

Włączyłam aparat, wyjęłam notatnik.

Wśród uczestników spotkania dominowały raczej osoby starsze i przedstawiciele pokolenia czterdziesto- i pięćdziesięciolatków, dopatrzeć się można było zaledwie garstki zainteresowanych dwudziestoletnich.

Przyjemny gwar swobodnych pogawędek nad filiżanką kawy albo kieliszkiem wina, zapach książek, przytulny klimat "Wrzenia świata" - nic nie zapowiadało burzy, jaka miała się tam za chwilę rozpętać.

"Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia…". Reporterska biografia jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej sceny muzycznej. Równie ekscentrycznej, co utalentowanej. Trudnej, dla jednych zachwycającej, dla drugich wręcz przeciwnie. Historia Violetty Villas.

Wchodzą autorzy. Gości i publiczność wita ciepło świetny reportażysta i gospodarz "Wrzenia...", Mariusz Szczygieł.

Opowiadanie autorów o powstawaniu biografii czas zacząć.

- Napisaliśmy tę książkę trochę z buntu przed wyłącznie negatywnymi opiniami na temat Violetty w polskich mediach. Chcieliśmy złamać ten medialny wizerunek, ukazać drugie dno - mówi Iza Michalewicz. Opowiada o spotkaniach z dziesiątkami osób, których opinie i wspomnienia o diwie zamieścili w biografii.

- Nie wszyscy poproszeni zgodzili się na rozmowę, być może dlatego, że nie chcieli mówić o Violetcie źle - wspomina autorka. I rozpętuje burzę.

Wstaje kobieta, głośno protestuje. Przedstawia się - jest synową Violetty Villas. - Nie zgodziłam się na spotkanie, bo żeby napisać całą prawdę, trzeba wejść bardzo głęboko, tam, gdzie Państwo próbowali się dostać. Prawda jest zbyt trudna, żebyśmy mogli o niej mówić. Ta książka bardzo zraniła mamę, jest pełna nieścisłości, pobieżnych faktów, jest tendencyjna - mówi oburzona.

Podnosi się dyskusja. Autorzy cierpliwie odpowiadają na stawiane im zarzuty: starali się weryfikować każdą informację, po to zwracali się do bliskich Violetty Villas, by przedstawić jej osobowość z wielu stron, wielu punktów widzenia. Nie oceniali gwiazdy, przedstawiali jedynie opinie ludzi z nią związanych.

Do dyskusji włącza się także syn Violetty Villas, Krzysztof Gospodarek.
- Przyszedłem tu udowodnić, ile w tej książce jest nieprawdy, jest zmanipulowana - mówi.

- Trzeba było w ogóle nie pisać tej książki! - rzuca żona Pana Krzysztofa.
- Jesteśmy reporterami, mamy prawo pisać - odpowiadają atakowani.

Cała publiczność jest poruszona. Rozlegają się głośno wypowiadane opinie z głębi tłumu: "trzeba było się z nimi spotkać i porozmawiać, teraz już za późno na krytykę", "ta książka jest pełna kłamstw, Violetta taka nie jest!", "to spotkanie z autorami, a nie z Panią Gospodarek!".

Spór łagodzi Mariusz Szczygieł, uspokaja rozjuszonych przeciwników książki. Ratuje ten wieczór, sprowadzając dyskusję na właściwe tory, choć nie obywa się bez złośliwych komentarzy na temat książki wypowiadanych od czasu do czasu na głos. Sam autor "Gottlandu" bardzo przychylnie mówi o biografii pióra Michalewicz i Danilewicza, podkreślając jej "kubistyczny", wielowymiarowy charakter i szacunek, z jakim autorzy piszą o Villas.

Bez wątpienia lepszej promocji książki autorzy nie mogli sobie wymarzyć. Kontrowersje z nią związane przysporzą jej z pewnością wielu zaintrygowanych czytelników.

Państwo Gospodarkowie zadeklarowali z kolei, że wydadzą własną książkę o Violetcie Villas, czekają tylko na zgodę samej zainteresowanej, która podobno planuje stworzenie swojej autobiografii.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto