Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty gotowe do ligowych i pucharowych bojów

Piotr Górecki
Piotr Górecki
Solidne przygotowanie do sezonu przeszli w te wakacje zawodnicy Azotów Puławy. Puławianie poza przygotowaniami we własnej hali i w górach rozegrali kilka ciekawych sparingów. 3 września, na inaugurację Superligi, podejmą u siebie Stal Mielec.

Pierwszy etap przygotowań Puławianie rozpoczęli na własnym terenie, korzystając z basenu, sauny, siłowni i sali gier. Pod koniec lipca Puławianie wyjechali na zgrupowanie do Zakopanego, gdzie przez 10 dni szlifowali formę m.in chodząc bo górach. W Zakopanem zabrakło byłych już zawodników Azotów Puławy, a więc: Pawła Sieczki, który zakończył karierę, Tomasza Pomiankiewicza, który odszedł do Hästö IF Karlskrona, a także Macieja Sieczkowskiego, który swoją karierę będzie kontynuował w zespole Politechniki Radom. W stolicy Tatr zabrakło także Wojciecha Zydronia, który w tym czasie leczył uraz stawu.

Odejście kilku zawodników sprawiło, że Puławianie nie próżnowali na rynku transferowym i dokonali kilku interesujących ruchów. Lewe skrzydło Azotów wzmocnił Michał Bałwas występujący ostatnio w czeskim Baniku Karvina. Również z tego klubu sprowadzony do Puław został Krzysztof Łyżwa lewy rozgrywający Azotów. Klub pozyskał także prawdziwego lidera Piotra Masłowskiego, który przyszedł do Puław ze spadkowicza Superligi Piotrkowianina Piotrkowa Trybunalskiego. Jego zmiennikiem ma być powracający z warszawskiego klubu Krzysztof Tylutki. Puławianie interesowali się również Jakubem Tomczakiem (brat Bartłomieja Tomczaka), a także Rafałem Glińskim. Jednak szefom klubu nie udało się dojść do porozumienia z tymi zawodnikami. Brak wzmocnienia dla prawego skrzydła spowodował powrót do klubu Sebastiana Płaczkowskiego, który przygotowywał się do sezonu z Politechniką Radom.

Po powrocie z Zakopanego Puławianie szlifowali formę, trenując we własnej hali. Marcin Kurowski i Piotr Dropek koncentrowali się w tym czasie na zgraniu drużyny. W weekendy Puławianie brali udział w wyjazdowych turniejach bądź rozgrywali sparingi u siebie.

Pierwszym testem odmłodzonego zespołu był turniej w Kwidzynie. „Azotowcy” nie spisali się w nim najlepiej, przegrywając trzy z czterech spotkań (z MMTS Kwidzyn 24:19, Warmią Olsztyn 21:15, Nielbą Wągrowiec 26:32), remisując zaledwie jedno spotkanie z beniaminkiem Superligi Jurandem Ciechanów (21:21). Słabe rezultaty dały zawodnikom Azotów ostatnie miejsce. Turniej o Puchar prezesa MMTS wygrała Warmia Olsztyn, która odniosła w turnieju komplet zwycięstw. - Podczas turnieju w Kwidzynie chcieliśmy sprawdzić wszystkich zawodników i ocenić na co kogo stać. Nie nastawialiśmy się na konkretny wynik. Mając w świadomości, jakie możliwości prezentuje każdy z zawodników, chcemy krystalizować nasz skład – mówił po turnieju w Kwidzynie trener Azotów Puławy Marcin Kurowski.

Czytaj więcej -->

Po pierwszym teście przyszedł czas na sparingi z solidnymi przeciwnikami. Na dwa mecze do Puław przyjechała drużyna wicemistrzów kraju Vive Targów Kielce ze Sławomirem Szmalem i Grzegorzem Tkaczykiem na czele. O ile w pierwszym spotkaniu Puławianie sprawili niespodziankę prowadząc do przerwy 16:15 z naszpikowaną gwiazdami drużyną z Kielc, to jednak druga połowa pierwszego pojedynku, jak i drugie spotkanie przebiegały już pod dyktando gości. Duża w tym zasługa Sławomira Szmala, który pokazał bardzo dobrą dyspozycję. Puławianie musieli uznać wyższość Kielczan w obydwu spotkaniach, przegrywając odpowiednio 24:31, 25:35.

- Mecze sparingowe to już rywalizacja z przeciwnikiem. Staram się wkładać 100 proc. swoich możliwości zarówno w treningu, jak i w meczu, bo to jest przygotowanie do sezonu. Sparingi w przygotowaniach do sezonu są dla mnie bardzo pozytywne. Dzięki nim mogę poznać chłopaków z zespołu. Na pewno pomoże mi to lepiej bronić w meczach o stawkę – mówił po sparingach z Azotami Puławy bramkarz Vive Targów Kielce Sławomir Szmal.

- Wygraliśmy obydwa spotkania, ale wydaje mi się, że wieczorne było dużo lepsze w naszym wykonaniu. Musimy jeszcze bardzo popracować nad obroną, bo tym się wygrywa mecze w piłce ręcznej, tym bardziej na tak wyrównanym poziomie jaki nas czeka podczas turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzów. Będziemy starać się poprawić jeszcze ten element. Nie liczą się bramki, liczą się zwycięstwa i dobra gra zespołu – powiedział po spotkaniach z Azotami Bartłomiej Tomczak (Vive Targi Kielce)

- Pierwsza połowa pierwszego meczu nie była dla nas dobra. Nie graliśmy tak, jak tego oczekiwaliśmy. Za dużo błędów w ataku, dziury w obronie i z tego było 16:15 dla gospodarzy z Puław. Druga połowa pierwszego sparingu i drugi mecz były już dużo lepsze w naszym wykonaniu i pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną lepszą – dodał do wypowiedzi kolegów Michał Jurecki (Vive Targi Kielce).

Korzystnie możliwość rozegrania dwóch sparingów z wicemistrzem kraju ocenił szkoleniowiec Azotów Puławy Marcin Kurowski: - Mając możliwość grania sparingów z Vive lub Płockiem, jest to zawsze korzystne dla zawodników i dla nas trenerów. Vive zagrało dziś dużo lepiej w formacjach defensywnych. U nas w pierwszym meczu obrona funkcjonowała do czterdziestej minuty. Wyglądało to naprawdę przyzwoicie. Mamy jednak odmłodzony skład i musimy dużo popracować nad konsekwencją grania, gdyż niecierpliwość niektórych zawodników doprowadzała do tego, ze narażamy się na zbyt szybkie i proste straty, które zespoły będą wykorzystywać bezwzględnie, tak jak dzisiaj Vive. Do naszej drużyny przyszło dwóch nowych środkowych, którzy wchodzą do zespołu i musimy pracować nad zgraniem drużyny. Były fragmenty pozytywne i w ataku i w obronie, ale powtórzę, że musimy pracować nad konsekwencją i cierpliwością w ataku pozycyjnym, bo jeśli mamy ustalone zagranie, to musi być ono wykonywane pewnie, a nie szybko, niedokładnie.

Czytaj więcej -->
Po solidnej lekcji od Vive Targów Kielce szczypiorniści Azotów kilka dni później rozegrali kolejny sparing na własnym terenie. Tym razem przeciwnikiem był mistrz kraju Orlen Wisła Płock. Potyczka z mistrzem kraju zakończyła się wygraną gości 32:24 do około czterdziestej piątej minuty Puławianie byli równorzędnym przeciwnikiem w starciu z gigantem. Podczas meczu z Płocczanami odbyła się prezentacja zespołu Azotów przed nowym sezonem.

- Jesteśmy jeszcze na tym etapie, na którym bramkarze i zawodnicy mogą popełniać wiele błędów. W spotkaniu z Płockiem chodziło o to, by starać się je eliminować i walczyć. Na pewno sporo brakuje nam jeszcze do normalnej dyspozycji. Tyle ile byliśmy w stanie powalczyć charakterem to powalczyliśmy. Płock wpuszczał równorzędnych zawodników, a nam ciężko było grać przez sześćdziesiąt minut jedną siódemką, gdzie przeciwnik nie opada z sił, a dostaje wręcz zastrzyki sił do gry. Z minuty na minutę było coraz ciężej. Inaczej jest w lidze, gdzie wynik jest na styku i gra się praktycznie najlepszym składem i wszyscy równo opadają z sił. Czeka nas dużo pracy nad zgraniem, by nowi gracze wkomponowali się w zespół. A, że przytrafiają się błędy to jest oczywiste. Mamy za sobą ciężki okres przygotowawczy. W zasadzie jesteśmy wolni, ale mieliśmy naprawdę ciężkie treningi, a do ligi jest jeszcze trochę czasu by nabrać świeżości do grania – mówi bramkarz Azotów Puławy Maciej Stęczniewski

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nie najlepsza. Popełniliśmy dużo błędów, ale i dużo znakomitych interwencji miał Maciej Stęczniewski, stąd taki wynik. Bardzo pozytywnie oceniam wzmocnienia w drużynie z Puław. Cieszę się, że przychodzi kilku ciekawych zawodników. Zespół jest w przebudowie i mam nadzieję, że włączy się w walkę o medale, co wpłynie na atrakcyjność Superligi, a wiadomo w play-offach różnie bywa – mówił po spotkaniu w Puławach Adam Wiśniewski (Orlen Wisła Płock)

Przedostatnim testem przygotowującym Azoty-Puławy do rozgrywek Superligi był turniej w Dzierżoniowie. W VIII Memoriale Jerzego Klempela drużyna z Puław zajęła drugie miejsce wygrywając z Powenem Zabrze (21:15), SKA Mińskiem (23:18) i Zarja Kaspija Astrachań (23:20), remisując z Dinamo Połtawą (16:16) i triumfatorem turnieju Mieszko Brześcem (18:18) i przegrywając jedno spotkanie z HCB Karviną (15:18).

Dobry występ w Dzierżoniowie dodał piłkarzom ręcznym z Puław więcej pewności siebie. Na tydzień przed inauguracją sezonu Azotom przyszło się zmierzyć w ostatnim test meczu z drużyną Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Mimo osłabienia postaci braku Wojciecha Zydronia, Piotra Wyszomirskiego, Pawła Grzelaka, Artura Witkowskiego, a także Michała Szyby i Krzysztofa Łyżwy, Puławianie byli zespołem zdecydowanie lepszym i pokonali spadkowicza Superligi 24:20.

3 września przed drużyną Azotów trudne zadanie. Na otwarcie sezonu Puławianie zmierzą się ze Stalą Mielec. Bilans dotychczasowych spotkań w Superlidze jest korzystniejszy zespołu z Puław (8 wygranych, 2 porażki). Jednak to „Mielczanie” w zeszłym sezonie uplasowali się o oczko wyżej w końcowej tabeli. Puławska twierdza pozostaje jednak dla Mielczan w historii rozgrywek Ekstraklasy i Superligi niezdobyta. Czy tak będzie również dzisiaj? Przekonamy się już dziś o godzinie 18 w Puławskiej Hali MOSiR.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto