Mówi się czasem o wędrówkach zwierząt, jednak wędrowanie jest czynnością typowo ludzką. Tylko człowiek może jasno sprecyzować cel swej wędrówki i świadomie rozpocząć podróż.
Bagaż podręczny: wiedzieć po co idę
Gdy wsiadamy na pokład samolotu to zawsze z bagażem podręcznym. To coś, co zawsze mamy przy sobie, co jest przy nas. Tym naszym bagażem podręcznym jest: znać powód, dla którego wyruszam w drogę. Jeśli zgubię w podróży to, co mi najbardziej potrzebne (np. dokumenty, pieniądze), szukam pomocy. Podobnie w przypadku, gdy człowiek „zgubi”, przestanie wiedzieć po co i dokąd zmierza. Potrzebuje wtedy pomocy innych ludzi.
Wędrowanie jest niewygodne
Czym jest świadome wędrowanie? To – najogólniej – zdawać sobie sprawę z tego, co i dlaczego może się wydarzyć. Wędrowanie jest niewygodne. Trzeba zostawić miejsca i ludzi, z którymi dotychczas się przebywało (w tym momencie mniej istotne jest na jak długo zostawiamy człowieka lub miejsce, bardziej liczy się fakt, iż w ogóle zostawiamy). Opuszczamy jakieś rzeczywistości, do których byliśmy przywiązani.
Kto wyrusza w drogę musi brać pod uwagę rozmaite niewygody i nagłe zmiany planów. Coś, co chcieliśmy zrealizować i dotychczas wydawało się proste, w trakcie realizacji może stać się coraz trudniejsze ze względu na niezależne od nas przeszkody. Wędrując przemierzam nowe tereny, często nieznane, dlatego zakres i liczba utrudnień może ulegać licznym modyfikacjom. Siłą rzeczy zmienia się też mój plan wędrówki, zmieniam się też ja, jako człowiek wędrujący.
Pokusa bycia kartografem
Ekwipunek wędrowca to często jakiś plan miasta, mapa, atlas. Bez tego nie odważy się ruszyć na nieznane szlaki. Nie odważy się, ale pewnie gdzieś w sercu – bardzo tego pragnie. I nie chodzi tutaj o przeżycie szalonej przygody zagubienia się w obcym mieści lub kraju.
Człowiek po prostu lubi być odkrywcą i kartografem! Wolę być tym, który odkrywa coś, a nie idzie po śladach zaznaczonych już przez kogoś innego na mapie. Na mapie są zaznaczone miejsca, które już ktoś poznał, odkrył, nazwał. W każdym z nas jest taka nutka zdobywcy – być tym pierwszym, który nadał imię (nazwę) jakiemuś miejscu.
Ruszamy w drogę z pragnieniem odkrycia czegoś nowego. Mamy jakiś cel, opracowany plan. Dlaczego wędrujemy? Odpowiedzi może być wiele. Jedną z nich jest dla mnie: by nadać imię! Poznaję nowe miejsca, ludzi, przeżywam różne wydarzenia i potem mogę nadać im imiona. Czasami to nazywanie ludzi, miejsc oraz sytuacji dzieje się tylko w moich myślach. Jednak coś się dokonało – już bez wahania mogę powiedzieć: „moje”. I tak tworzą się wspomnienia!
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?