Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Grzelak w Legii

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Czy widzewscy kibice wybaczą Grzelakowi transfer do Legii? Fot. Krzysztof Baraniak
Czy widzewscy kibice wybaczą Grzelakowi transfer do Legii? Fot. Krzysztof Baraniak
Napastnik Widzewa Łódź, i od niedawna, reprezentacji Polski - Bartłomiej Grzelak będzie od rundy wiosennej grał w barwach Legii Warszawa. Piłkarz związał się ze stołecznym klubem na 3,5 roku. Łodzianie otrzymają w ramach transferu około 600 tys. euro.

Grzelak dla Widzewa, Widzew dla Grzelaka

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie - kto komu zawdzięcza więcej, Widzew Grzelakowi czy Grzelak Widzewowi? Zawodnik przybył do Łodzi na początku sezonu 2005-2006 i szybko stał się kluczową postacią w drużynie. Nie mógł wybić się w Wiśle Płock oraz Kujawiaku Włocławek, uczynił to w Widzewie. Trener Stefan Majewski regularnie stawiał na młodego, zdolnego snajpera, a ten odwdzięczał się strzelanymi bramkami.

To w dużej mierze dzięki dwudziestu trafieniom Grzelaka, łodzianie wywalczyli awans do ekstraklasy. To on, swoją boiskową postawą znacznie przyczynił się do tego sukcesu, jednocześnie zwracając uwagę menadżerów z czołowych polskich zespołów. Po zdobyciu korony króla strzelców drugiej ligi, piłkarz chciał powtórzyć ten wyczyn w Orange Ekstraklasie. Plany te pokrzyżowała jednak w pewnym stopniu kontuzja, która uniemożliwiła mu występ w pierwszych spotkaniach sezonu.

Ostatecznie Grzelak trafił minionej jesieni do bramki rywala czterokrotnie, w większości meczów spisując się jednak poniżej swojego poziomu. Nie zmienia to jednak faktu, że w okresie swojej gry w czerwono-biało-czerwonych strojach często potrafił w pojedynkę przesądzić o wyniku spotkania, czarując na murawie rzadko spotykaną techniką i skutecznością.

Niewątpliwie przez niemal dwa lata zyskał sobie olbrzymią sympatię i wdzięczność kibiców. Zastanówmy się jednak, co Grzelak zawdzięcza Widzewowi? Wszak to w tym klubie dano mu szansę, zaufano, choć nie należał do wyróżniających się postaci w poprzedniej drużynie. To w Widzewie kształcił i rozwijał swoje futbolowe umiejętności, przeradzając się ze średniej klasy kopacza w jednego z najlepszych napastników w kraju. Wreszcie to dzięki występom w Łodzi zwrócił uwagę szkoleniowca reprezentacji Leo Beenhakkera, by w ostatnich tygodniach zadebiutować w oficjalnym meczu kadry. Nie sposób określić, na ile zależne od siebie były sukcesy Grzelaka i Widzewa. Kto komu pomógł bardziej? Można jednak powiedzieć, że to Widzew wypromował świetnego piłkarza, który w podzięce godnie wpisał się w historię klubu.

"Wszędzie, byle nie do Legii"

Tego typu komentarze mnożą się na internetowych forach Widzewa. Ale trudno się dziwić. Nie od dziś, nawet przeciętny kibic piłkarski ma świadomość wojny pomiędzy tymi dwoma klubami. W dziejach obu drużyn zdarzały się już spektakularne transfery, których bohaterami byli tacy gracze jak Dariusz Dziekanowski czy Marek Citko.

Teraz dołączył do nich Bartłomiej Grzelak, co zmartwiło, a wręcz zdenerwowało łódzkich fanów. Pojawiają się już pogłoski o zdradzie, ubarwiane wściekłymi reakcjami. Nie ulega wątpliwości, że nie jest to zwykły transfer. Grzelak po raz kolejny wpiszę się do historię Widzewa, tym razem mniej chlubnie. Czy wdzięczność za zasługi dla klubu okaże się silniejsza od złości i pretensji za przejście do obozu odwiecznego wroga?

Korzyści Legii a straty Widzewa

Z całą pewnością pozyskanie Bartłomieja Grzelaka było dobrą decyzją warszawskich działaczy. – Na pewno stołeczny klub zrobił dobry zakup – skomentował były trener i jeden z ojców sukcesu napastnika, a obecnie szkoleniowiec Cracovii Stefan Majewski.

Trudno nie przyznać racji, zwłaszcza że Grzelak już dziś uważany jest za jednego z najlepszych snajperów Orange Ekstraklasy. Zawodnik
doskonale dryblujący i z doskonałymi warunkami fizycznymi, a ponadto potrafiący udanie odnaleźć się w polu karnym przeciwnika to skarb nie tylko na polskich boiskach.

Pytanie jednak, czy nie powtórzy on losu innego gracza pierwszej linii, który kilka lat temu przeszedł z Widzewa do Legii. Piotr Włodarczyk, bo o nim mowa, nie może jednak, póki co, być w pełni usatysfakcjonowanym z transferu do Warszawy. Piłkarz, który w Łodzi należał do największych gwiazd, w stolicy przeplata okresy udanej gry z totalnymi załamaniami formy. Jak będzie w przypadku Grzelaka, który ma pomóc "Wojskowym" w walce o tytuł Mistrza Polski i sukcesy na arenie europejskiej?

Odejście najlepszego napastnika jest dużą stratą dla łodzian. Grzelak należał do czołowych postaci w drużynie Michała Probierza, który musi teraz pilnie szukać kogoś na jego miejsce. Sam trener "Czerwonej Armii" twierdzi jednak, że nie ma ludzi niezastapionych. Są jednak tacy, których zastąpić bardzo trudno. Grzelak był dla Widzewa niejednokrotnie nie tylko świetnym snajperem, ale też motorem napędowym i kapitanem zespołu. To on potrafił wziąć ciężar gry na swoje barki, kapitalnymi akcjami zadziwiając nawet najznakomitszych piłkarskich ekspertów. Czy uda się zapełnić lukę po jego utracie?

Legia, i co dalej?

Zastanawia fakt, czy Legia jest klubem marzeń Grzelaka czy jedynie przystankiem w zawodniczej karierze? Sam zainteresowany wielokrotnie podkreślał, że chce wyjechać na zachód Europy, by zasmakować występów w którejś z tamtejszych lig. Nie ulega wątpliwości, że w dniu dzisiejszym "Wojskowi" walczą o wyższe cele, aniżeli Widzew, lecz ciekawi kwestia dalszego rozwoju piłkarza. Jak długo bronić będzie barw warszawskiego klubu? Czy poradzi sobie w walce o mistrzostwo kraju? Czy w najbliższych latach dane mu będzie stawić czoła najlepszym piłkarzom globu zarówno koszulce klubowej, jak i reprezentacyjnej? Pozostaje wyrazić nadzieję, że tak, bo Grzelak to napastnik o rzadko spotykanych umiejętnościach i predyspozycjach do osiągnięcia w profesjonalnym futbolu licznych sukcesów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto