Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barwy kampanii

Maria Czerw
Maria Czerw
Od kilku dni media przesądzają o tym, kto jest zwycięzcą debaty. Robią to coraz ciszej i nie za pewnie. Do opinii publicznej napływają bowiem niepokojące sygnały.

As z rękawa Komorowskiego okazał się niewypałem. Kultowa kartka z hakami na Kaczyńskiego zawierała niesprostowane, ale błędne informacje. (Kandydat PO wręczył ją rywalowi na koniec debaty). Co do umowy z Gazpromem marszałek grubo się mylił. Umowa z Rosjanami podlega renegocjacjom, ale tylko za ich zgodą. Wygląda na to, że od Rosjan będziemy prze 20 lat kupowali gaz, który mamy pod nosem. Sondaże o debacie i te prognozujące punkty przewagi procentowej w biegu do Belwederu także odbiegają od sielankowej atmosfery w sztabie Komorowskiego. Jeszcze niedawno Sławomir Nowak przekonywał: "mamy wygraną w kieszeni".

Traci coraz więcej punktów
Kto, Twoim zdaniem, wygrał telewizyjną debatę prezydencką?l

Praca rządu niepokoi

O ile śmiałe akcje poparcia dla Komorowskiego, tyleż liczne, co mało autentyczne, zasypują mainstreamowe media ("Kwaśniewski głosuje na Komorowskiego") to liczebnie im nieustępujące informacje z życia kraju nie napawają dumą i optymizmem.

Julia Pitera, czołowa działaczka PO agitująca za transparentnością życia publicznego, musi przeprosić Michała Kamińskiego, którego najzwyczajniej pomówiła. Jej najbardziej medialnym osiągnięciem jest afera dorszowa. Dorsz kosztował mniej niż 20 złotych. Billingi pogrążają bohaterów afery hazardowej. MEN oddaje 50 mln złotych, bo nie potrafił ich wykorzystać.

Pitera ma przeprosić.
MEN miał, a nie wydał. Aż 50 mln zł.
Billingi topią bohaterów afery hazardowej.

Akceleracja zadłużenia za rządów Donalda Tuska ma siedmiokrotne przebicie w stosunku do rządu poprzedników za taki sam okres sprawowania władzy. Rozwarstwienie dochodów ludności - według informacji GUS - stale się pogłębia. I jeszcze materialne ubóstwo dzieci.

Rozwarstwienie dochodów

Fatalny stan polskiej armii to jeden z poważniejszych grzechów PO. Słaby wynik wyborczy w Afganistanie i w polskich koszarach wynika z rozgoryczenia. Generał Petelicki alarmował: - brak pomysłu na armię i jej obecność za granicą skutkuje śmiercią polskich żołnierzy.

Polska źle dowodzona

Nie są to ostrzeżenia populistów. Wypowiadają się fachowcy. Sztucznie nakręcany lęk przed powrotem IV Rzeczpospolitej blednie na tle tych wskaźników. A dopiero się one rozpędzają.

Żeby uśrednić pensje i wyrównać szanse edukacyjne lub na dostęp do droższego leczenia należałoby komuś zabrać. Zabrać można tylko najbogatszym. Inna alternatywa to zadłużyć państwo. Tą ścieżką podąża siła polityczna reprezentowana przez marszałka Komorowskiego. Jego partia składała już pewne obietnice. Nie pozostało z nich wiele.

Tusk bije peerem

Przywłaszczenie zasadniczych haseł programowych rywala, pogodzenie pokojowego imagu z bezustannymi incydentami agresji wreszcie powtórne składanie wszystkim - czyli każdemu kto ich oczekuje - obietnic wymaga nie byle jakiego warsztatu politycznego marketingu. Od wyobraźni peerowego specjalisty zależy niemal wszystko.

Skąd oni mają spindoktorów? - Takie kluczowe pytanie rodzi się w obu obozach politycznych. Wróg Kremla, A. Bierezowski, wypożyczył swojego (tego samego, który naświetlał w mediach zabójstwo Litwinienki) Aleksandrowi Łukaszence. Być może na ten sam gest zdobyli się przyszli inwestorzy Giełdy Papierów Wartościowych albo KGHM Miedź, którzy mogą liczyć na większe upusty przy ekipie Tuska niż pod bacznym okiem Kaczyńskiego.

Mów to, co wyborca chce usłyszeć - tak radzą. Rząd kiełbachy wyborczej nie żałuje!

Tryb składania obietnic staje się coraz bardziej absurdalny. Marszałek jedzie do Sosnowca, żeby w imieniu premiera zapewnić studentów o zniżce na bilety. Premier Tusk obiecuje żołnierzom w przedwyborczym tygodniu podtrzymanie standardów emerytalnych. Ani jedna, ani druga grupa nie poparła Komorowskiego. W Afganistanie blok PO przegrał.

Donald Tusk pisze do żołnierzy

Smutny żałobnik, przaśny marszałek

Przygnieciony tragedią smoleńską Kaczyński - bezwzględnie posądzany za jej wykorzystywanie w wyścigu wyborczym - robi wrażenie zagubionego. Jest jakby w defensywie. Szarmancki, jowialny i zawsze zadowolony z siebie pan marszałek to jego przeciwieństwo.

W depresji sprawniej i dokładniej dokonuje się analizy. Optymizm w przetwarzaniu informacji nie opłaca się. Może dlatego Bronisław Komorowski tak fatalnie ocenił politykę energetyczną i popełnia tyle gaf.

Umowa o gaz i Komorowski

Pewność siebie marszałka, jego jowialne samopoczucie nie odpowiadają mi, tym bardziej, że bezczelnie wchodzi w słowo, przerywa dziennikarkom i odwraca się bokiem do adwersarza.

Podzielam opinię Kataryny:

"Kaczyński wypada o niebo lepiej od Komorowskiego, bo niewiele o kobietach mówi i nie stara się im na siłę podlizać. Jednocześnie otacza się kobietami, które są dla niego partnerami. Dość wymienić Zytę Gilowską, czy nieżyjące już Aleksandrę Natalii-Świat i Grażynę Gęsicką. W jego kampanii wyborczej też współrządzi kobieta, Joanna Kluzik-Rostkowska, której rola nie sprowadza się do zamieszczania infantylnych komentarzy na Twitterze. Bardzo mi się podoba stosunek Kaczyńskiego do kobiet, doskonałe połączenie nie udawanego, uroczo staroświeckiego szacunku, z prawdziwym partnerstwem. Nie obserwuję kampanii zbyt uważnie, ale wydaje mi się, że w tym temacie Kaczyński nie zaliczył żadnej wpadki. Zupełnie inaczej niż jego rywal."

O Komorowskim moja ulubiona blogerka wypowiada się następująco:

Komorowski zalicza bowiem wpadkę za wpadką. (…). Z rubasznością marszałka w ogóle mam problem, nie lubię obleśności w polityce, bo jest ona tym, co wiele kobiet od niej odstręcza. Nie podobały mi się SLD-owskie żarty o „lufach czołgów prężących się na widok Aleksandry Jakubowskiej” i uwagi o jej „kształtnej piersi”, nie podobają mi się też żarty Komorowskiego o całowaniu w rękę „bo od czegoś trzeba zacząć” czy wierszyki o tym, co ma na myśli, gdy widzi koło siebie koleżanki klubowe. Nie lubię tego rodzaju żartów w sytuacjach publicznych i mam nadzieję, że gdy już marszałek zostanie prezydentem, będzie się od nich powstrzymywał. Należę do tej pozbawionej poczucia humoru mniejszości, która nie umie docenić koszarowych żartów, takich choćby jak ten o duńskich kaszalotach."

Nie lubię koszarowych żartów

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto