W zapowiedziach wymienia się dwa źródła inspiracji: utwór „Rok 1794” Zenona Parviego (zm. w lutym 1910), czyli „dramat na tle historycznem w pięciu aktach, oryginalnie wierszem napisany” oraz popularny w okresie międzywojennym musical „Berek Joselewicz” Jakuba Waksmana (zm. w marcu 1942) - autora, który pisał sztuki w języku jidysz i przyczynił się do powstania teatru żydowskiego w Lublinie.
Bohaterem sztuki jest Berek syn Josla, zwany Joselewiczem. Postać historyczna, inicjator powołania żydowskiego oddziału lekkiej jazdy w czasach insurekcji kościuszkowskiej. Po uzyskaniu akceptacji naczelnika Kościuszki, Joselewicz zwrócił się do rodaków słowami:
"Walczmy za ojczyznę, póki w sobie mieć będziemy kroplę krwi. Gdyby i my się nie doczekali, to dziatki nasze przecież mieszkać będą bezpiecznie i swobodnie i nie będą się tułały jak dzikie zwierzęta…” W trzy tygodnie, dysponując kwotą ledwie 3 tys. złotych, utworzył z 500 ochotników Pułk Lekkokonny Starozakonny i został, z mianowania Tadeusza Kościuszki, jego dowódcą.
Był to niewątpliwie ewenement, gdyż w powszechnej opinii Żydzi nie mieli predyspozycji do żołnierskiego rzemiosła. Z natury ostrożni a nawet lękliwi, postrzegani byli jako kosmopolityczni egoiści skupieni na swoich finansowych interesach. Nie przywiązywali się do żadnej ojczyzny, zatem daleko im było do poświęcenia się w jej obronie. Nie mniej stanowili duży procent ówczesnej ludności. Na warszawskiej Pradze, w roku 1794, na 7000 mieszkańców przypadało 5000 Żydów. Sporo z nich oddało życie w jej obronie, podczas najazdu rosyjskich żołnierzy.
Na potrzeby powstania kościuszkowskiego sami warszawscy Żydzi wyasygnowali niemałą kwotę 72 tys. złotych a krawcy uszyli żołnierzom mundury.
Reżyser spektaklu potraktował postać bohaterskiego pułkownika (w tej roli Wiesław Cichy) -
z lekkim dystansem, bez patosu, ale i bez kpiny. Chociaż ubiór w niektórych scenach (bluza dresowa z kapturem) i sposób chodzenia (charakterystyczny dla młodzieżowych subkultur) mógłby sugerować, że jego ochotniczy zryw do walki wynikał z burzliwego temperamentu i potrzeby „wyszumienia się” , to aktor, z dużym wyczuciem pokazał osobowość i potencjalne obie motywacje Joselewicza. Sceniczny oddział pułkownika stanowią, podobni jemu, odważni, waleczni i sprawni młodzi ludzie. Podkreślają fakt, że zgłosili się na ochotnika i są gotowi oddać życia w walce u boku przywódcy.
Generalnie to, co widzimy na scenie, to chwilami wspaniałe "historyczne" obrazy, dobrze zakomponowane, barwne, które ożywają na oczach widzów. Nie brakuje w spektaklu symboli narodowych i ściskających gardło dźwięków pieśni „Boże, coś Polskę…”. Pomysły scenograficzne, jak choćby wielokrotne składanie do wnętrza rozświetlonego grobu ciała zjawiskowej Racheli (Alicja Kwiatkowska), czy pisany w odbiciu lustrzanym (niby jidysz) testament, robią niesamowite wrażenie.
Wspaniała wizualizacja scen bitewnych, z udziałem pułku starozakonnych a także polskich żołnierzy jest zasługą zaproszonych do spektaklu aktorów Wrocławskiego Teatru Pantomimy.
W sugestywnej choreografii zawarto i elementy wschodnich sztuk walki i polskiego fechtunku. Tu wspaniale wyróżnia się aktorka, Katarzyna Strączek, grająca postać polskiego żołnierza,
która operuje białą bronią, niczym Mały Rycerz z powieści Sienkiewicza, zagrzewając innych do walki. Szabla jest rekwizytem, który towarzyszy różnym postaciom. Może stanowić symbol walki o wolność i tę zewnętrzną i wewnętrzną.
Taką wolność utraciła Żydówka Rachela, kobieta o egzotycznej urodzie i nieziemskim wdzięku, którą za żonę wziął major Adam Poniński (Michał Mrozek). Z pierwszych scen spektaklu można się domyślać, że to Joselewicz był jej umiłowanym. Poślubiona wbrew swej woli popada w obłęd. W białej, ślubnej sukni i długich czarnych włosach, snuje się po scenie niczym widmo, wygłaszając złowróżbne kwestie. Ta postać, to prawdziwy „biały kruk” przedstawienia.
Dlaczego niektórych spraw trzeba się domyślać? Otóż, wbrew zapowiedziom, poprzedzającym premierę [2], kwestie w jidysz nie zostały przetłumaczone na polski. Ostatecznie odstąpiono od zamysłu - pojawiały się natomiast tłumaczenia z polskiego na jidysz. Uważam zabieg za trafiony, gdyż podkreśla ułomność w komunikacji obywateli dwóch narodowości, żyjących w jednym kraju: Żydów, którzy rozumieli język polski i Polaków, nie znających jidysz
Ten fakt był jedną z wielu przyczyn, dla których nie dopuszczano Żydów do czynnej służby wojskowej, poprzestając na obciążeniu ich specjalnym podatkiem „rekrutowym”. Odmienne stanowisko Tadeusza Kościuszki, Najwyższego Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej, w kwestii udziału Żydów w walkach zbrojnych w obronie ojczyzny, wynikało z jego demokratycznego pojmowania narodu jako, cyt.: ”wszystkich mieszkańców podzielonej Rzeczypospolitej, niezależnie od stanu, statusu majątkowego, wyznania i przynależności etnicznej”.
Pomimo takiej postawy naczelnika historia pokazała, że ani udział w powstaniu kościuszkowskim, ani listopadowym czy w legionach Piłsudskiego nie zapewnił polskim Żydom ani statusu obywatela Polski, ani autonomii narodowo-kulturalnej. Nie mniej, przykład bohaterskich dowódców Berka Joselewicza czy Józefa Aramowicza był zaczynem do późniejszych, dopiero w XX wieku, działań w kierunku równouprawnienia.
Przedstawienie nie gloryfikuje historycznych postaci. Teatralny wizerunek naczelnika, zagranego przez kobietę (Halina Rasiakówna), na której tiulowa szata nie przykrywa nagiego biustu i kantorowska wersja konia, a raczej jego szkieletu, na którym wjeżdża na scenę Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej są mocno kontrowersyjne.
Jeżeli jest to próba zdarcia szat świętości z postaci Kościuszki - bohatera dwóch kontynentów - to na granicy dobrego smaku. Sam Berek Joselewicz nazywał naczelnika „posłańcem od Boga”.
Wprawdzie Tadeusz Kościuszko ostatecznie nie zginął na polu walki, jak pułkownik Joselewicz (w bitwie pod Kockiem w 1809 roku) a nawet zgodził się złożyć przysięgę wiernopoddańczą carowi Pawłowi I Romanowowi, za cenę odzyskania wolności osobistej (10 października 1794 roku w bitwie pod Maciejowicami Kościuszko został ranny, pojmany i uwięziony w twierdzy pietropawłowskiej w Petersburgu), ale, nie zapominajmy, że także za cenę wolności 20 tys. więzionych przez cara Polaków. [4] Jeżeli zaś jest to nawiązanie do dobrych tradycji teatru Tadeusza Kantora, z charakterystycznymi elementami scenografii, w konwencji bliskiej surrealizmowi - to zabieg udany, nie mniej nadal dyskusyjny.
Spektakl prowokuje do stawiania pytań: kto jest bohaterem a kto nie? Czy dać wiarę majorowi Adamowi Ponińskiemu, że nie stawił się na wezwanie do bitwy pod Maciejowicami, bo posłaniec nie dostarczył na czas rozkazu, czy nie? Poniński faktycznie oskarżony o zdradę, uwięziony w arsenale, uniewinniony „na słowo” przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, jeszcze kilkakrotnie musiał walczyć o oczyszczenie z zarzutu zdrady. Na jego życie bowiem niechlubnym cieniem kładła się działalność ojca (Adam Poniński, m.in. marszałek Sejmu Rozbiorowego 1773-1775, oraz podskarbi wielki koronny od 1775) czerpiącego prywatne korzyści z nieuczciwego pełnienia ważnych funkcji w kraju, a po odsunięciu od nich, płatnego agenta ambasady rosyjskiej.
Jak czas obchodzi się z prawdą i z mitem? Co wiemy, a czego się domyślamy? Spektakl nie ma ambicji edukacyjnych. Nie feruje też wyroków. Wzbudza jednak emocje i ciekawość wydarzeń sprzed kilku wieków. Jakimi drogami błąkała się Wolność, zanim zadomowiła się wśród Polaków?
Kto jej sprzyjał a kto przeszkadzał? Czy patriotyczny zryw Żydów, którzy ochotniczo poświęcili swe życie w nierównej walce z siłami wroga miał sens?
Dynamiczny i malarski ruch sceniczny, w wykonaniu mimów, niesamowicie działa na wyobraźnię. Inscenizacja bitew stanowi pewną przeciwwagę dla, być może pochopnie wyciąganych wniosków o bezsensowności niepotrzebnej ofiary, złożonej z nienawykłych do wojennego rzemiosła starozakonnych. W swej warstwie wizualnej i dźwiękowej brzmią echa różnych wojen o wolność. Nawet sławnej bitwy nad Little Bighorn, w której oddział Dakotów pod dowództwem wodza
Crazy Horse’a pokonał oddział dowodzony przez generała George A. Custer'a (1876).
Ostatecznie, po kolejnych wyprawach wojsk amerykańskich, Dakotowie zostali pokonani i zmuszeni do osiedlenia się w rezerwatach.
Podobnie, nic dobrego, w sensie zmiany na lepsze poziomu akceptacji i społecznej tolerancji nie spłynęło na Żydów, mieszkających w Polsce. Nie mniej, to tymi historycznymi przykładami zwycięstw, nawet w mikroskopijnej skali, karmi się NADZIEJA, która nie pozwala wątpić, że tam, gdzie w grę wchodzi WOLNOŚĆ, każda walka ma sens i każdy biorący w niej udział zasługuje na miano bohatera. I nawet, jeśli taka refleksja nie była intencją autorów, sam spektakl takie przeświadczenie wzbudził.
Wbrew domniemaniu, że nikt nie zna czy nie pamięta postaci Berka Joselewicza, realizatorzy spektaklu udekorowali korytarz-bramę, prowadzącą do siedziby teatru, zdjęciami z ulic Łodzi i Krakowa, nazwanych imieniem pułkownika. Opracowali także bardzo rzetelny program, przytaczający wiele fragmentów tematycznych opracowań, między innymi Marii Janion czy Ernesta Łunińskiego.
Premiera spektaklu odbyła się w miejscu, w którym w latach 1949-1968 działał Dolnośląski Teatr Żydowski. Obecni gospodarze, artyści i pracownicy Teatru Polskiego, uznali, że, cyt.:” Jest to dobre miejsce do wskrzeszenia wypartego mitu wspólnej historii Polaków i Żydów” .
Pytacie, czy znam Berka Joselewicza?
Tak. Już znam. Dzięki twórcom i realizatorom przedstawienia "Berek Joselewicz".
Chociaż żył i walczył o naszą wolność przeszło 200 lat temu, znowu pojawił się wśród nas.
Wielkie brawa dla twórców, wykonawców i realizatorów:
reżyseria - Remigiusz Brzyk
utwór sceniczny i dramaturgia - Tomasz Śpiewak
scenografia, kostiumy i reżyseria światła - Justyna Łagowska
reżyseria ruchu i opracowanie muzyczne - Izabela Chlewińska
obsada:
Berek Joselewicz - Wiesław Cichy
Tadeusz Kościuszko - Halina Rasiakówna
Adam Poniński - Michał Mrozek
Ruchla - Alicja Kwiatkowska
Amster - Andrzej Mrozek
Józef Joselewicz - Michał Majnicz
Pałkin, Generał Fersen - Wojciech Ziemiański
Żydzi i żołnierze wojska polskiego - Katarzyna Strączek, Jakub Giel, Tomasz Lulek, Edwin Petrykat, Andrzej Wilk
Oddział Berka Joselewicza – Paulina Jóźwin (gościnnie), Lucyna Piwowarska-Dmytrów (gościnnie), Monika Rostecka-Komorowska (gościnnie), Kajetan Bartnicki (gościnnie), Łukasz Jurkowski (gościnnie) i Tomasz Pietrzykowski (gościnnie)
*
Źródło:
1. Program przedstawienia - wydawnictwo Teatru Polskiego
2. Strona Teatru Polskiego
3. Zapowiedź premiery
4. Wikipedia- Tadeusz Kościuszko
5. =pl&nId=1771
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?