Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez cudów w rewanżowym meczu FC Barcelona z Bayernem Monachium

Jarosław Franciszek Furmaniak
Jarosław Franciszek Furmaniak
Logo zwycięskiej drużyny drugiego półfinału LM
Logo zwycięskiej drużyny drugiego półfinału LM Wikipedia
Jeszcze w pierwszej części meczu, do przerwy piłkarze Barcelony próbowali odrabiać straty z meczu w Monachium. Już w II połowie Franck Ribery dośrodkował piłkę tak, że Gerard Pique strzelił jedyną bramkę dla Barcelony ale do własnej siatki.

Grając na własnym stadionie w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów piłkarze Barcelony złudzenia o swojej grze w finale na Wembley mogli mieć tylko w pierwszej połowie. Ich drużyna przystąpiła do meczu raczej pogodzona z brakiem możliwości awansu (0:4 -to wynik sprzed tygodnia w Monachium - a eksperci wykluczali możliwość odrobienia strat). W pierwszym składzie nie wystąpił nawet najlepszy piłkarz Katalończyków - Lionel Messi, który jeszcze odczuwał skutki kontuzji z pierwszego ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Argentyńczyk cały mecz spędził w klubowej kurtce i nawet na chwilę nie zaczął rozgrzewki.
Przez pierwszą połowę to oczywiście piłkarze FC Barcelona przeważali i byli w posiadaniu piłki. Nic się jednak im nie kleiło. Pierwszy celny strzał na bramkę dopiero w 23 minucie wykonał Pedro. Później jeszcze w doskonałej sytuacji był Xavi - jednak nie trafił z bliskiej odległości.

Natomiast początek drugiej połowy był jednocześnie końcem marzeń FC Barcelony o jakimś cudzie. Piłkę otrzymał Robben i wykonał swój standardowy zwód - przerzucając sobie piłkę na lewą nogę - tak jak zawsze obrońca dał się nabrać i akcja zakończyła się precyzyjnym uderzeniem w okienko.
Od tej bramki piłkarze Bayernu całkowicie zdominowali boisko. Rozpoczęli wymienianie swoich krótkich podań, takich z jakich wcześniej przez całe lata słynęła Barcelona. Kibice Bayernu na trybunach każde podanie akcentowali "ole". Trener Barcy także jakby załamany przebiegiem meczu zdjął dwóch piłkarzy, zwykle stanowiących o sile jego zespołu: Xaviego i Andresa Iniestę.
Bayern jednobramkowym prowadzeniem się nie zadowolił. Na lewej stronie boiska szalał Franck Ribery i raz dośrodkował tak, że Gerard Pique sam skierował piłkę do własnej siatki, a drugi raz tak, że swoją następną bramkę strzelił głową Thomas Müller.
Trener Jupp Heynckes już po zdobyciu pierwszej bramki zaczął z boiska zdejmować zawodników, którym w przypadku żółtej kartki groziło wykluczenie z finału. Zeszli więc: Bastian Schweinsteiger, Javi Martinez i Philipp Lahm - dzięki temu mogą w komplecie pojawić się na stadionie w Wembley już 25 maja. Tam na drużynę Bawarczyków będzie czekała Borussia Dortmund. To jest pierwszy w historii Ligi Mistrzów finał dwóch niemieckich drużyn.

FC Barcelona - Bayern Monachium wynik 0:3

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto