Spodziewałam się nasilonego kaszlu, ale jak na razie nic z tego, na czyszczenie oskrzeli przyjdzie jeszcze poczekać. Wczoraj natomiast zmęczyłam się porządnie na aerobiku, który ma mi pomóc w pozostaniu w swoim rozmiarze... Niestety, objadam się straszliwie. Na razie mi wolno - kilka kilogramów więcej na pewno szkodzi mniej niż rak płuca.
Jedzenie i sen - te dwie proste aktywności pomagają mi wytrzymać bez papierosa. Zauważyłam ze zgrozą, że przez cały dzień czuję się jak chwilę po przebudzeniu - myśli płyną swoim torem, powieki ciążą jak po nieprzespanej nocy, ciało woła o nasilenie koordynacji (mam już kilka porządnych siniaków). W zdenerwowaniu ręce niemal mechanicznie sięgają do torebki - ale papierosów tam nie ma...
Najgorsze to pułapki myślowe - same wpływają mi do głowy przemyślenia w rodzaju "jeden mach nie zaszkodzi" lub "wytrzymam do piątku to zapalę na imprezie". Oczywiście jak każdy uzależniony umysł, pozbawiona substancji, której pragnę, zaczynam przekręcać wcześniejsze postanowienia w łagodniejsze. Stawiam sobie jakby nowe warunki ("może będę paliła dalej, ale mało?") i wyobrażam sobie sytuacje, w których moje drugie ja tupie nóżką i domaga się papierosa ("jeśli dostanę podwyżkę, zapalę jednego w nagrodę i basta!")...
Ze zdumieniem odkrywam zapachy i smaki, to wielki plus tych kilkudziesięciu godzin bez nikotyny. Czekam z niecierpliwością na dalsze objawy pozytywne, na przykład na poranki bez bólu gardła i podniebienia. Na razie budzę się z takim samym bólem, jak przez ostatnie miesiące intensywnego nałogu.
Jestem bardzo ciekawa, jak Wam idzie rzucanie? Jakie objawy? Jak sobie radzicie? Przy okazji mam prośbę do Redakcji - nie ilustrujcie niniejszego tekstu zdjęciem paczki papierosów...
Walka ze sobą jest bardzo trudna, ale muszę szczerze powiedzieć, że jest mi łatwiej niż poprzednio. Nie ryczę przez cały dzień. Zapewne moja motywacja jest tym razem silniejsza. Dziś jest też o wiele łatwiej niż wczoraj, co bardzo mnie cieszy i pozwala wytrwać. Oczywiście nadal bardzo chciałabym zapalić. Ale jednocześnie bardzo nie chcę palić już nigdy - i wierzę, że to mi się uda. Któregoś dnia po prostu zdziwię się na myśl, że kiedyś byłam niewolnicą nikotyny.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?