Ale nie do końca. Kiedy stajesz wobec kolejnego przejawu bezmyślnej, szalejącej agresji - w postaci wyrwanej ławki, spalonej konstrukcji na placu zabaw dla dzieci czy tak bestialsko potraktowanego drzewa -, jak to na zdjeciu uświadamiasz sobie, że żyjesz -w tym samym miejscu, w tym samym czasie - z ludźmi jakby z innego świata, z innej kultury, innych czasów.
Z braku sensownej odpowiedzi na pytanie o to "Dlaczego? Po co? W jakim celu?" idziesz kawałek dalej i widzisz ziemię przerytą tak, że trawy innej, jak tylko z korzeniami do góry, nie uświadczysz.
- Kurcze, jak to oni zrobili? - już nawet nie pytasz o to dlaczego, ale czysto technicznie "Jak?", "Czym?" I chodziłby tak człowiek z ćwiekiem w głowę nabitym, gdyby dziki innych śladów nie zostawiły po sobie...
Dopiero na koniec przychodzi refleksja, że człowiek zaczyna innym ludziom przypisywać zwierzęce zachowania. Myślę sobie, że w bardziej cywilizowanych miejscach ludzie widząc jakieś zniszczenia szukają raczej przyczyn w siłach natury. U nas wszechobecna agresja zmieniła nasze wyobrażenie o człowieku i jego możliwych, przewidywalnych reakcjach.
Mówi się dużo - i słusznie - o potrzebie pracy z agresywnymi. Oni - jacy są -już widać. Kto jednak będzie pracował z nami? Codziennymi świadkami wszechobecnej agresji?
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?