Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni budują swój jacht

Redakcja
http://www.nytimes.com
Jak podaje internetowy serwis New York Timesa, bezdomni z Warszawy, którym nie poszczęściło się w życiu, budują swój własny żaglowiec. Zamierzają odbyć nim podróż dookoła globu.

- Niektórzy pukają się w głowę, kiedy słyszą o naszym pomyśle. Prawdopodobnie myślą, że jesteśmy szaleni - powiedział New York Timesowi Sławomir Michalski, 51-letni były spawacz w Stoczni Gdańskiej. W 1980 roku dołączył do strajkujących pod przewodnictwem Lecha Wałęsy innych stoczniowców.

Statek powstaje przy Pensjonacie Socjalnym Świętego Łazarza w Warszawie, prowadzonym przez Kamiliańską Misję Pomocy Społecznej. Budowany przez 25 ludzi, przy czym cały projekt nierozerwalnie związany jest z postacią - zmarłego w maju w wieku 50 lat - kamilianina księdza Bogusława Pałecznego. To on wpadł na pomysł zbudowania żaglowca. Był wielkim orędownikiem i opiekunem bezdomnych z warszawskiego Dworca Centralnego. To on powołał wspomnianą Misję Pomocy Społecznej oraz założył wspomniany Pensjonat Socjalny. To ksiądz Pałeczny organizował dofinansowanie oraz sponsorów.

Długość kadłuba żaglowca wynosi nieco ponad 16 metrów. Autorem projektu jest Bogdan Małolepszy, który wykonał go na prośbę księdza Pałecznego we wrześniu 2006 roku.
Załoga - wliczając w to kapitana - składać się będzie z bezdomnych. Osoby uczestniczące w projekcie wykonują wszystkie prace samodzielnie. Swoje marzenie mogą realizować dzięki wsparciu sponsorów i darczyńców, którzy wspomagają go nie tylko finansowo, ale dostarczają także wszelkie niezbędne materiały.

Jak podaje serwis, część członków załogi, którzy wezmą udział w rejsie traktuje to jako przygodę życia, inni zaś bardziej cenią sobie pracę na pokładzie, jaka czeka ich podczas rejsu. Skład załogi uległ zmianom, niektórzy znaleźli sobie pracę, np. jeden z budowniczych w stoczni w Norwegii. Budowany żaglowiec z pewnością nie będzie przypominał megajachtów, jakie posiada na przykład Roman Abramowicz, ale będzie bliższy tradycji Odyseusza, który sam przecież był cieślą.

- Potrwa to jeszcze rok - mówi z dumą 51-letni Edmund Polkowski. W miarę postępów prac, projekt zyskiwał coraz szerszy rozgłos i pomoc. - Im bliżej do końca budowy, tym więcej ofert z pomocą otrzymujemy - mówi Adriana Porowska, pracownik socjalny zajmujący się projektem po śmierci księdza Pałecznego, dodając, że teraz znacznie łatwiej starać się o dotacje na kadłub niż na renowację drugiego z budynków Pensjonatu. Pomoc jest tym bardziej potrzebna, że brakuje stali na poszycie kadłuba żaglowca. Żadna firma nie zaofiarowała się, że przekaże potrzebne materiały za darmo. Jedyne co udało się osiągnąć, to obniżenie ceny materiałów z 89 tysięcy złotych do 27 tysięcy złotych.

źródło:
nytimes.com

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto