Białoruś nie będzie pionkiem w cudzej grze

Dzisiaj, Aleksander Łukaszenko po raz czwarty został zaprzysiężony na prezydenta Białorusi. Dwunastu ambasadorów państw Unii Europejskiej zbojkotowało inaugurację. Podczas ceremonii zaprzysiężenia Łukaszenko powiedział, że "wirus kolorowych rewolucji zwycięża tylko w słabych krajach, a na Białorusi nie ma dla niego sprzyjającej gleby". - Żadne "Majdany i Płoszcze" nam nie grożą.

W publikacji gazety "Bielaruś Siegodnia" (14.01.2011) możemy przeczytać wypowiedź Aleksandra Łukaszenki, że Polska i Niemcy próbowały zorganizować przewrót i obalić, jak to się wyraził, "ustrój konstytucyjny". Jest on pewny, że spisek sponsorowały zagraniczne specsłużby, a rolę wykonawców przeznaczono "miejscowym odszczepieńcom i żulikom od polityki". Zapowiedział też surową reakcję na wprowadzenie sankcji wobec Mińska i przeciwdziałanie anty białoruskiej kampanii za granicą. Będzie dążyć do wypracowania "kompleksu działań", które nie pozwolą uczynić z Białorusi, "pionka w cudzej grze".

Zoltan Bacs, ambasador Węgier, bojkot inauguracji zaprzysiężenia tłumaczył tym, że "wszystkie kraje pielęgnujące wspólne wartości są zaniepokojone tragicznymi wydarzenia mającymi miejsce" na Białorusi. Emanuelis Zingeris, przewodniczący komitetu spraw zagranicznych Sejmu Litwy: "Unia Europejskie nie może milczeć, gdy obok jej granicy umacnia się reżim dyktatorski" i potwierdził że będą czynione starania "by Unia Europejska wznowiła sankcje wobec przywódców Białorusi i otworzyła szerzej drzwi dla zwykłych mieszkańców kraju".

Polscy politycy i MSZ są oburzeni wypowiedziami prezydenta Białorusi. Marcin Bosacki, rzecznik MSZ powiedział: "Oskarżenia, że Polska brała udział w obaleniu ustroju i w zamachu stanu w tym kraju są absurdalne", do ministerstwa został wezwany ambasador Republiki Białoruś Wiktar Gajsionak.