Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biblioteka Živkovicia – wirtualna, nocna, piekielna, smakowita…

Marta Szloser
Marta Szloser
Zoran Živković - "Biblioteka"
Zoran Živković - "Biblioteka" okładka książki
Biblioteka – cisza przerywana głośnym tykaniem zegarka, równe rzędy półek pokrytych warstwą kurzu i sędziwa bibliotekarka siedząca za biurkiem, z kokiem siwych włosów i grubymi szkłami okularów… Stereotyp, z którym w swoich nowelach walczy serbski pisarz Zoran Živković.

Cisza, spokój, nuda. Stereotyp. Praca w bibliotece to picie kawy i przeglądanie gazet. Czytelnicy to maniacy książkowi, zakuwający do egzaminów studenci lub staruszkowie, których nie stać na kupno książek i którzy nie mają z kim porozmawiać. Negatywny wizerunek biblioteki zakorzenił się bardzo mocno także w literaturze pięknej. Motyw biblioteki – mniej lub bardziej rozbudowany, często pojawia się w powieściach i opowiadaniach. Porównałam kilkaset takich opisów – większość z nich uparcie powiela stereotyp. A co z nowoczesnymi, estetycznymi centrami biblioteczno-informacyjnymi, młodymi, kreatywnymi zespołami, narzędziami i możliwościami związanymi z technologią komputerową? O tym wspomina się bardzo rzadko. Dominuje kurz, znudzenie i siwe włosy.

Biblioteka to miejsce dla ludzi pragnących czytać*

Biblioteki pojawiają się często w literaturze fantastycznej. Tu słowo „biblioteka” nabiera zupełnie innego znaczenia… Można by wymienić wiele przykładowych tytułów, ale jeden zasługuje na szczególną uwagę – „Biblioteka” Zorana Živkovicia. To licząca nieco ponad sto stron książka wydana w tym roku w serii „Biblioteka Balkan” przez toruńskie wydawnictwo Graffiti BC. Živković urodził się w 1948 r. w Belgradzie, jest autorem science fiction i fantasy, jednym z najczęściej tłumaczonych pisarzy serbskich. Mikropowieść „Biblioteka”, za którą w 2003 r. otrzymał nagrodę World Fantasy Award, jest jego pierwszą książką wydaną w Polsce. W jej skład wchodzi sześć połączonych tematycznie nowel. Każda z nich to nowe spojrzenie na biblioteki, choć może niektórzy woleliby pozostać jednak przy wizerunku cichej, spokojnej i bezpiecznej przystani dla książek i czytelników…

Biblioteka, którą pisarz odwiedza tylko raz

Pierwsza nowela to „Wirtualna biblioteka”. Bohater opowieści otrzymuje dziwny e-mail, którego nadawcą jest Wirtualna Biblioteka. Treść wiadomości to zaledwie dwa słowa: „Mamy wszystko!”. Trudno w to uwierzyć, ale pisarz zostaje pokonany przez własną ciekawość. To, co odkrywa na poleconej stronie internetowej, wcale go nie cieszy, jednak wkrótce gniew i wściekłość zamieniają się w zmieszanie. Jego racjonalny umysł odbiera całą tę niezwykłą historię jak coś całkiem normalnego. Ale Wirtualna Biblioteka nie jest zwyczajną bazą gromadzącą literaturę w postaci elektronicznej. O tym jednak każdy pisarz musi się przekonać sam. I ma na to tylko jedną szansę…

Ile książek może pomieścić skrzynka na listy?

Niemal każdy ma w domu jakąś książkę. Książka kucharska, telefoniczna, Biblia, podręcznik do biologii, czytadła. Trudno to nazwać domowym księgozbiorem, ale od czegoś trzeba zacząć. W „Domowej bibliotece” historia zaczyna się od otwarcia skrzynki na listy, w której niespodziewanie tkwi żółty tom „Literatury światowej” – nieopakowany, bez adresu ani znaczka pocztowego. Bohater uważa, że „świat jest pełen dziwów, których nie można objaśnić”, zabiera więc książkę do mieszkania. Pokonuje kolejne stopnie schodów, licząc je przy tym i upewniając się, że jest ich tyle, ile powinno. Kiedy ponownie otwiera skrzynkę, znajduje tam kolejny egzemplarz tej samej książki. Następne tomy pojawiają się w identyczny sposób. Wszystkie trafiają do jego mieszkania, bo cóż innego można z nimi zrobić? To przecież książki, i to nie byle jakie, nie można ich po prostu zostawić ani wyrzucić…

Do kina czy do biblioteki?

Bibliotekę zamykają o godz. 20. Wypad do kina spowodował – niestety – trzyminutowe opóźnienie. Jednak bohater „Nocnej biblioteki” wchodzi do budynku, zostawia parasolkę w pojemniku przy drzwiach i kieruje się na górę, do wypożyczalni. Jest pusto. Zgrzyt zamka zmusza go do zejścia na dół, ale drzwi wejściowe zostały już zamknięte. Jest piątek, a biblioteki są w weekend nieczynne... Nagle z mroku wyłania się jakaś postać. Bibliotekarz nocnej biblioteki oferuje spóźnionemu czytelnikowi obejrzenie na miejscu księgi jego własnego życia – tyko taką pozycję może mu zaoferować. Bohater przegląda książkę i nie wierzy własnym oczom. Chce uciec, ale ciekawość jest silniejsza. Kiedy w końcu wychodzi z budynku, wydaje się, że to wszystko było tylko snem – na zegarze jest znowu 20.03. Ale zauważa coś, co zostawił za szklanymi drzwiami…

Piekło jest biblioteką, biblioteka jest piekłem

„Każda epoka ma odpowiednie piekło. Teraz jest nim biblioteka.” Dlaczego biblioteka? Tak zaproponował komputer. I choć na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się absurdalny, ma on swoje uzasadnienie. Prawie wszyscy znajdujący się w piekle nie wykazują chęci czytania, co więc może być dla nich największą karą? Nie, nie smażenie w ogniu ani ćwiartowanie. Czytanie. Gdyby ludzie więcej czytali, nie mieliby tyle czasu na przestępstwa. Czytanie jako terapia. Wieczne czytanie. Nie myślcie jednak, że można tu z półek wybierać to, na co ma się ochotę. W końcu to „Piekielna biblioteka”, a nie spokojna przystań dla czytelników…

Biblioteka w jednej książce

Niemoc twórcza. Brak pomysłu. Pusta, biała kartka. W takich chwilach dobrze robi spacer. Pisarz wychodzi więc na targ, gdzie rozkładają się handlarze książkami; bywa tam dość często. Po raz pierwszy spotyka w tym miejscu dziwnego staruszka. „Pisarze mają zapach. Im gorzej im idzie, tym jest wyrazistszy” – mówi starzec i daje pisarzowi trzy książki, specjalnie dla niego. Po powrocie do domu okazuje się, że wśród zniszczonych i nie przedstawiających większej wartości tomów znajduje się jeszcze jeden. „Najmniejsza biblioteka” to książka, która po zamknięciu i ponownym otwarciu wypełnia się nową, nieznaną dotąd nikomu treścią, a poprzednia znika na zawsze. Jak skopiować te teksty i uchronić przed całkowitym zapomnieniem? Obdarowany tajemniczą książką pisarz będzie musiał zmierzyć się z własnym sumieniem…

Biblioteka ma specyficzny smak

„Wykwintna biblioteka” kończy mikropowieść Živkovicia. Jej bohater znajduje w swoim uporządkowanym księgozbiorze książkę-intruza, powieść kieszonkową. Próbuje ją usunąć na różne sposoby, ale ta zawsze wraca na swoje miejsce, bezczeszcząc jego wykwintną bibliotekę. Jest jednak pewien sposób na pozbycie się jej, smakowity sposób. Okazuje się, że każda książka ma swój charakterystyczny smak…

Więcej o Zoranie Živkoviciu oraz jego pozostałych książkach na stronie internetowej autora.

* Murakami Haruki, Kafka nad morzem, Warszawa: Muza 2007, s. 61.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto