Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biedroń: - Osoby homoseksualne są patriotami

Michał Wójtowicz
Michał Wójtowicz
Robert Biedroń(w środku) na Paradzie Równości w Warszawie.
Robert Biedroń(w środku) na Paradzie Równości w Warszawie. wikipedia commons - licencja GNU http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Warszawa.ParadaRownosci2006wz1.jpg
O dyskryminacji, oskarżeniach gejów i lesbijek o prowokacje, "Tęczowym elementarzu" i patriotyzmie homoseksualistów opowiada Robert Biedroń, prezes Kampanii Przeciw Homofobii.

Przeciwnicy przyznawania gejom i lesbijkom praw na równi z osobami heteroseksualnymi mówią, że jakiekolwiek ustępstwa wobec mniejszości spowodują wysunięcie nowych roszczeń. Historia innych uciskanych grup społecznych, np. feministek, potwierdza ich słowa. Czy te opinie są bezpodstawne?
- Jeśli roszczenia te zmierzać będą do równouprawnienia osób homoseksualnych z osobami heteroseksualnymi, to nie widzę tutaj zagrożeń. Wprost przeciwnie. Wspomniana historia walki kobiet doprowadziła do zrównania praw kobiet i mężczyzn w życiu codziennym. Jeśli chcemy więc żyć w państwie demokratycznym, gdzie wszyscy mamy równe prawa, ta zasada powinna dotyczyć także osób homoseksualnych.

Jakie zmiany ustawodawcze zadowoliłyby gejów i lesbijki?
- Jestem głęboko przekonany, że jako społeczeństwo, nie tylko geje i lesbijki, powinniśmy zmierzać do takiego urządzenia naszego kraju, by nikt nie czuł się w nim wykluczony. Dlatego dobrze byłoby wprowadzić przepisy, które chronić będą gejów i lesbijki przed językiem nienawiści. Znamy ten język – wszyscy go słyszeliśmy z ust polityków, w naszych domach… Takie przepisy chronią już inne grupy narażone na dyskryminację – mniejszości narodowe, etniczne, religijne. Ważną kwestią jest także rozwiązanie kwestii związków partnerskich osób homoseksualnych. Nie chodzi tutaj o małżeństwa homoseksualne, ale takie rozwiązania, które pozwolą na uregulowanie ważnych kwestii związanych z życiem codziennym gejów i lesbijek.

Czy uważa Pan, że jest to możliwe w sytuacji, gdy większość Polaków jest przeciwna jakimkolwiek zmianom idącym w tym kierunku?
- Ależ to nieprawda! Zgodnie z kilkoma ostatnimi sondażami, większość Polaków jest za uregulowaniem związków partnerskich osób tej samej płci. Polskie społeczeństwo się zmienia. Stajemy się coraz bardziej tolerancyjni, otwarci na różnorodność.

Czy osoba, która nie kwestionuje praw gejów do równości, ale nie ma ochoty spotykać się z nimi po pracy, jest nietolerancyjna?
- Pewnie jest nietolerancyjna, ale oczywiście ma do tego prawo. Nie chodzi przecież o to, by gejów i lesbijki kochać, traktować szczególnie. Chodzi o to, by ich nie dyskryminować, nie zmuszać do ukrywania ważnej części ich życia. W końcu nikt nie wymaga od osób heteroseksualnych, żeby udawały, że są homoseksualne, nikt nie zakazuje im trzymania się za ręce na ulicy, nie nazywa ich publicznie zboczeńcami…

Znam osoby, które nie mają niż przeciwko gejom, ale drażni ich ostentacyjne okazywanie przez nich seksualności na Marszach Równości. Czy to dyskryminacja?
-To ignorancja i brak zrozumienia. Marsze Równości dla gejów i lesbijek są jedyną okazją, kiedy mogą w miarę swobodnie pokazać się społeczeństwu. Na co dzień muszą bowiem ukrywać swoją orientację seksualną, obawiając się, że gdy o tym powiedzą, zostaną wyrzucone z pracy, będą wyśmiewane, a nawet mogą zostać pobite.

A co jeśli ktoś nie ma ochoty oglądać homoseksualnych scen erotycznych w filmie Almodovara?
- Przecież nikt nas do tego nie zmusza. Jak ktoś nie ma ochoty oglądać filmu o gejach i lesbijkach, to niech nie ogląda. To ciekawe, bo oburzamy się, gdy widzimy sceny erotyczne z osobami homoseksualnymi, a nie myślimy o tym, gdy na każdym kroku takie sceny, tylko że heteroseksualne, oglądać muszą geje i lesbijki. Ja jednak nie mam z tym problemu – od czego bowiem jest pilot telewizora.

Niedawno w Poznaniu odbył się Marsz Równości. Organizatorzy postanowili, że rozpocznie się na placu Mickiewicza, gdzie stoją krzyże upamiętniające wydarzenia z 28 czerwca 1956 roku, co spotkało się ze sprzeciwem kombatantów. Prezydent Poznania powiedział, że miejsca zostało wybrane w taki sposób, by wywołać kontrowersje i przyciągnąć media. Czy nie można było pójść na kompromis zamiast tworzyć nowy konflikt?
- To też typowa retoryka homofobów. Doszukujemy się wszędzie prowokacji gejów i lesbijek. Cokolwiek zaproponują osoby homoseksualne jest prowokacją, obnoszeniem się, manifestacją. Czy wydarzenia z czerwca 56 roku są zarezerwowane tylko dla osób heteroseksualnych? Czy geje i lesbijki nie mogą być patriotami? Przeraża mnie, że próbujemy przeciwstawić patriotyzm tolerancji dla gejów i lesbijek. Przecież osoby homoseksualne są też patriotami. Mają takie samo prawo korzystać z tych miejsc jak wszystkie inne grupy. Poza tym plac Mickiewicza jest symbolem walki o prawa człowieka, o wolność i demokrację. Dzisiaj przecież te same postulaty mają dyskryminowani geje i lesbijki.

Jaki jest sens wydawania "Tęczowego elementarza"? Czy wniosek o uznanie książki przez MEN za lekturę uzupełniającą nie jest kolejnym przypadkiem sztucznego kreowania konfliktu i autopromocji?
- Rozmowa z panem jest potwierdzeniem sensu wydania tej książki. Jeśli dziennikarze mają tak wiele stereotypów i uprzedzeń, to co z resztą społeczeństwa? Zadawane pytania są autopromocją pańskiej niewiedzy i ignorancji, i jakoś nie boi się pan ich zadawać. Nie wspominając już o tym, że tego typu retoryka jest niezwykle konfliktogenna, bo promuje uprzedzenia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto