Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biskup Dydycz: Dziennikarze, nawróćcie się!

Radosław Kowalski
Radosław Kowalski
Według bp. Antoniego Dydycza stan polskiego dziennikarstwa jest fatalny. Dziennikarze, zamiast służyć prawdzie, są apostołami kłamstwa, manipulacji i dezinformacji: "Niech dziennikarze nie lękają się nawrócenia" - apeluje bp. Dydycz.

"Nawet Maria Magdalena została świętą, choć przeszłość miała nienajlepszą" - dodaje.

Parafrazując stwierdzenie prezydenta Reagana ("Imperium zła"), bp. Antoni Dydycz twierdzi, że polskie media budują imperium kłamstwa i zwodzą polski naród. Dzieje się tak dlatego, ponieważ w Polsce nie przeprowadzono lustracji, a środowisko medialne, podobnie do naukowego, wciąż jest zakładnikiem PRL-u: "To powszechne, zakorzenione zakłamanie. Media w większości oparte są na starych kadrach poprzedniego systemu, które par excelence były oparte na kłamstwie" - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie" (nr 104).

W jego ocenie Kościół jest jedyną silną instytucją, która może tej polityce skutecznie się przeciwstawić. To dlatego, według duchownego, jest tak mocno atakowany.

Bp. Dydycz zdobył swoją popularność dzięki wypowiedzi, według której w polskich mediach hasają, nie napotykając większych oporów, Woland z kotem Behemotem. Kapłanowi w tym przypadku chodziło o zachowanie "Gazety Wyborczej" po marszu w obronie TV Trwam.

Dydycz nie ma również wątpliwości co do postawy PO w sprawie katastrofy smoleńskiej: "Niewątpliwie matactw w tej sprawie było tak wiele, że to nie mieści się w głowie" - mówi, ale jednocześnie zaznacza, że nie potrafi określić przyczyn tej postawy; nie wie czy to jest zła wola, czy raczej skutek nieudolności".

Dla biskupa nie do przyjęcia jest fakt, iż w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej władza pogardza częścią polskiego społeczeństwa, a jednocześnie podlizuje się Putinowi: "Zastanawia to, że nasze władze arogancko odnoszą się do własnych obywateli, a jednocześnie biją czołem przed obcymi. To niesamowite!" - podkreśla.

Podobnie jak Jarosław Kaczyński, Dydycz zastanawia się nad prawdziwymi motywami polskich ekspertów lotniczych, którzy od samego początku podtrzymywali rosyjską wersją zdarzeń: "Nie mogę pojąć, jak może Polak, widząc, że doszło do czegoś tak straszliwego, przybierać taką postawę" - mówi ze smutkiem.

Zauważa też niebezpieczne trendy pojawiające się w polskiej demokracji, przedefiniowania ról opozycji oraz rządu: "Według nowego schematu, opozycja powinna za wszystko odpowiadać, a władza jest od tego, by kontrolować opozycję. To przecież jakaś paranoja. Wstyd człowieka ogarnia, jak słucha tego, co mówią przedstawiciele rządu. Ich postawa świadczy o niskiej kulturze politycznej. Te słowa zapisane przejdą do historii i kiedyś ci ludzie, będą się tego wstydzili. Ich wnuki nie będą mogły uwierzyć: "Nasz dziadek chyba był chory?"- puentuje.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto