Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bo nic lepszego "Nie ma jak SPA, kochanie"

Ewa Bo
Ewa Bo
"Nie ma jak SPA, kochanie"
"Nie ma jak SPA, kochanie"
Jesteś kobietą? A może i singielką? Lubisz czasem coś poczytać? Polecam książkę Wandy Ostrowskiej-Lagut "Nie ma jak SPA, kochanie". Ona uprzyjemni Ci czas i rozbawi. Czasem bardziej niż mężczyzna.

"Nie ma jak Spa, kochanie" Wandy Ostrowskiej-Lagut jest książką, którą
określiłabym jako lekką, łatwą i przyjemną (w czytaniu jak i pod kątem zawartości). Taką, którą ze względu na niewielkie gabaryty bez problemu można włożyć do swojej podręcznej torebki i później przeczytać np. w kolejce pod gabinetem lekarskim, w pociągu lub na plaży - równocześnie zażywając słonecznej kąpieli. Można także zabrać ją ze sobą do ...łóżka. Np. czekając, aż partner oderwie się wreszcie od ekranu tv lub monitora komputera i porzucając śledzenie interesujących wątków w sieci przyjdzie do sypialni.

Już na samym początku utworu poznajemy główną bohaterkę Lulankę (choć tata wolał nazywać ją Stasiem). Dziewczę wzrastało w domu pełnym miłości, utwierdzane w wierze we własne możliwości, jednocześnie objęte wszechstronną edukacją. Niestety, niespodziewanie ukochany rodzic umarł, a wkrótce jego miejsce zajął inny mężczyzna. Dziewczyna dorosła, wyszła za mąż, urodziła syna jednocześnie nie zaniedbywała swojej kariery zawodowej. Została panią mecenas.

Jednak, któregoś dnia okazało się, że jej małżeństwo legło w gruzach i, że nie ma już czego ratować. Lulanka zaczęła popadać w depresję. Choć na chwilę postanowiła zapomnieć o sytuacji, w której się znalazła. Wyjechała do jednego z najbardziej znanych uzdrowisk w Polsce. Ośrodek ten, otoczony pięknym ogrodem z tężniami pośrodku, stał się odskocznią od miejskiego zgiełku i problemów. Przybywali tu różni ludzie, z różnych stron świata. Niektórzy przyjechali po raz pierwszy, zaś inni przyjeżdżali kilka razy do roku. Tworzyły się pary... czasem bardzo dziwne. A niespodziewane historie pisało samo życie. Co to się działo, co się działo! Ale by się dowiedzieć czegoś więcej, co się tak naprawdę działo (ja tego nie zdradzę), trzeba przeczytać tę książkę.

Ja tak zrobiłam. Bo mimo że nie zaliczę jej do tych z górnej półki, to nie żałuję czasu jaki przeznaczyłam na jej przeczytanie. Podobała mi się, bo pokazała życie takie jakie jest. Z całymi swoimi radościami i smutkami. A przede wszystkim ludzi. Ich reakcje, pragnienia, uczucia. W trudnych momentach i śmiesznych sytuacjach. Nawet złote myśli tu znalazłam. Jedynie co mi się nie za bardzo podobało, to imiona bohaterów. Takie troszkę niedzisiejsze. I nieco cukierkowe.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto