Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bunt poborowych na Ukrainie

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Pobór do armii na Ukrainie
Pobór do armii na Ukrainie
Buńczuczne zapowiedzi o zduszeniu powstania donbaskiego do końca sierpnia są niemożliwe do spełnienia – oceniają eksperci. Podatek wojenny i pobór do wojska wywołują społeczne niepokoje.

80 tys. młodych ludzi ma zostać wcielonych na samym Zakarpaciu do armii. Trwające od blisko miesiąca wystąpienia Rusinów i Węgrów skierowane przeciwko rządowi w Kijowie przerodziły się w akcje blokowania dróg i autostrad w regionie oraz uniemożliwianie pracy komisjom poborowym. - W obliczu planów mobilizacji tamtejsza ludność domaga się uznania wyników referendum z 1991 roku gwarantującego autonomię regionu.

Według niektórych źródeł, rząd w Kijowie przerzuca na Zakarpacie oddziały wojska z innych części kraju. Straż graniczna w regionie utworzyła "gorącą linię", a władze próbują zastraszać mieszkańców zachęcając do wzajemnego donosicielstwa i apelując, aby zgłaszali przypadki "aktywności terrorystów".

Czytaj więcej: Wojna na Wschodzie uderza w gospodarkę Europy

Złe dowodzenie, braki w aprowizacji a przede wszystkim niskie morale w wojsku są kolejną przyczyną dezercji i buntów w armii.

Żołnierze 30. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej wrócili z frontu rozgoryczeni zadając dowództwu niewygodne pytania o zdradę. Zostaliśmy posłani na pewną śmierć? Dlaczego musieliśmy wychodzić z okrążenia sami, pozostawieni bez żadnej pomocy? – pytali. Po opuszczeniu przez dowódcę, który wydał im rozkaz zniszczenia swoich transporterów opancerzonych, zbiegli z pola walki.

Pisał o nich serwis ua.korrespondent.net. Walczyli w rejonie Saur-Mohyły, gdzie ich brygada została osaczona przez rebeliantów. - Kiedy wyszliśmy z okrążenia oficerowie dziwili się, że żyjemy. Na dokumentach operacji antyterrorystycznej nie było nas.

Oburzonym żołnierzom towarzyszą ich krewni, którzy oskarżają dowódców o bezczynność. - Ja nie chcę martwego bohatera. Ja chcę, żeby mój syn żył - krzyczała jedna z matek. - Co robicie, żeby znaleźć tych, którzy przepadli bez wieści? – pytali rodzice żołnierzy.

W Żytomierzu demonstrujący zgromadzeni przed miejscową komendą uzupełnień domagają się odpowiedzi od oficerów i administracji regionalnej, dlaczego ich pobyt na froncie został przedłużony wbrew zapisom kontraktów oraz w niektórych przypadkach, w ogóle nie został odnotowany.

Także w Chmielnickim odbywają się podobne protesty, w których biorą udział rodziny żołnierzy ukraińskiej 51. brygady, zdziesiątkowanej pod Saur-Mogiłą. Jak wskazują ich bliscy, znajdują się oni na froncie od połowy maja, a w trakcie ciężkich walk nie otrzymują dostatecznego wyżywienia i zapasów wody, nie mówiąc już o amunicji.

Czytaj więcej: Hrywna załamana przez wojnę. Tymoszenko wraca do gry

Politycy próbują reanimować patriotyczne nastroje. Przewodniczący Wierchownej Rady (ukraińskiego parlamentu), pastor Ołeksandr Turczynow wezwał na swoim blogu ukraińskich żołnierzy, aby byli dzielni, nie płakali i "godnie umierali za ojczyznę".
Wcześniej, syn Turczynowa, Kirył przyjął "powiastkę" do wojska w ramach powszechnej mobilizacji. Wystąpił w publicznej TV i apelował do młodych ludzi, aby sprzeciwiali się tym rodzicom, którzy chcą ich za wszelką cenę wybronić od wojska. Oburzenie Ukraińców wzbudził fakt, że ostatecznie dostał on przydział do wojskowego sztabu dla politruków w Kijowie a nie na front do Donbasu.

Czytaj więcej: Donieck – miasto zgliszczy. Koniec ukraińskiego saparatyzmu?

Kijów wbrew wcześniejszym zapewnieniom przygotowuje się do długiego oblężenia ani myśląc o "politycznych rozwiązaniach", do których zachęcają liderzy UE.

Ukraińska armia kupiła wszystko co niezbędne na wypadek, gdyby operacja militarna na wschodzie kraju była kontynuowana w zimie - czytamy w oświadczeniu rzecznika centrum informacyjno-politycznego Rady Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej Ukrainy Andrija Łysenki. Część ciepłych rzeczy dla wojskowych została już wysłana do jednostki wojskowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto