Sześcioro Szwedów przypadkowo spotyka się w czasie wakacji w Finistere w Bretanii. Spędzają razem czas, wspólnie wybierając się na wycieczki, relaksując się na plaży lub degustując lokalne potrawy w pobliskich restauracjach. Ich, wydawałoby się, spokojny pobyt owiany jest jednak mroczną tajemnicą. Wakacje kończą się i wydawałoby się, że z nimi kończy się cała historia. Pięć lat później ktoś zaczyna zabijać wspomnianych urlopowiczów, jednego po drugim. Co więcej, wcześniej informuje o swoich planach inspektora Gunnara Barbarottiego. To niezrozumiałe dla nikogo działanie mordercy nie chroni przed śmiercią jego „wybranków”. Inspektor Barbarotti ma więc twardy orzech do zgryzienia. Nie wie dlaczego morderca uprzedza o swoich zamiarach, a tym bardziej nie wie, dlaczego informuje o tym właśnie jego. Jakby tego było mało, Gunnar Barbarotti ma coraz więcej wątpliwości dotyczących życia prywatnego i zawodowego. Sytuacji nie ułatwiają również naciski mediów i społeczeństwa, które domaga się szybkiego złapania mordercy. Aż chciałoby się napisać, że to po prostu „typowy” skandynawski kryminał, w którym problemy społeczne stanowią refleksję nad współczesnym życiem.
Nie całkiem typowy kryminał
Jednak Całkiem inna historia to nie do końca typowa skandynawska powieść kryminalna. Narracja prowadzona jest w dwojaki sposób: mamy tu wszechwiedzącego narratora, który podąża za bohaterami, ale istnieje też drugi typ narracji, w postaci pamiętników jednego z uczestników wakacji w Finistere. Autor, który igra z czytelnikiem, bawi się z nim, udowadniając mu, że nie wszystko bywa oczywiste i nawet najbardziej oczywista sytuacja może zadziwić. Nesser cały czas trzyma czytelnika w napięciu, zapraszając go do gry. Niebezpieczeństwo czyha niedaleko i nie daje o sobie zapomnieć. Brakuje mu kształtów, a jednak wciąż jest wyczuwalne zmysłami. Tajemnica, która wciąż nie jest rozwiązana, dręczy swoją nieprzewidywalnością oraz nieokreślonością. Nesser z precyzją chirurga trafia w najczulsze punkty podświadomości czytelnika, budząc w nim nieustanny niepokój.
Niestety, pierwsza część (z zaplanowanych czterech części cyklu o inspektorze Barbarottim) nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Natomiast druga jest świetna. To jeden z najlepszych szwedzkich kryminałów, jaki czytałam. Świetny pomysł, wartka akcja, która trzyma w napięciu, zaskakujące zwroty akcji i oczywiście zaskakujące zakończenie, sprawiają, że książkę czyta się z wielką przyjemnością. Zwłaszcza w te ciemne, jesienne wieczory. To faktycznie: całkiem inna historia...
Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?