Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Casus Leppera

Włodzimierz Dajcz
Włodzimierz Dajcz
Przełomowym momentem w życiu Leppera było niespodziewane zwycięstwo wyborcze braci Kaczyńskich.

Nadzieje wsi na prosperity po upadku komuny szybko się rozwiały, niczym poranna mgła. Neoliberalna polityka solidarnościowego rządu utożsamiana nie bez racji z osobą profesora Leszka Balcerowicza wiodła nieuchronnie do zrównania chłopów z ziemią. -Wróć komuno, bo chłop kuno - niosło się żałosne wołanie po wiejskich opłotkach.

Właśnie wtedy, kiedy zdaniem barda Jacka Kaczmarskiego „Solidarność” dała ciała zaczęła się rodzić legenda Andrzeja Leppera, samorodnego, chłopskiego trybuna, który ekonomię praktykował w rozwalonych przez nową władzę pegeerach, a uprawianie wielkiej polityki rozpoczął na drogach, do blokowania, których poprowadził zdesperowanych rolników.

Wejście tego zadziornego chłopa w orbitę władzy zbiegło się z utratą zaufania wyborców wiejskich do Polskiego Stronnictwa Ludowego, które źle wykorzystało czas sprawowania władzy, kontynuując w sojuszu z SLD, kierunek przemian ustrojowych w duchu odrodzenia dzikiego kapitalizmu, preferowanego przez ich solidarnościowych poprzedników.

W 2001 roku stworzona przez Leppera Samoobrona triumfalnie weszła do Sejmu, jako trzecia siła polityczna, a on dostąpił godności wicemarszałka. Warszawski salon polityczny został zdegustowany wejściem na główną polityczną arenę, gromady nowych posłów ze społecznych dołów. Tak jakby władza w demokratycznym państwie była zastrzeżona wyłącznie dla urodzonych na Żoliborzu posiadaczy uniwersyteckich dyplomów.

Ukształtowany już, nowy establishment boczył się, więc na przedstawicieli ludu, który niepomny, że demokracja ludowa odeszła w przeszłość zajął na Wiejskiej kilkadziesiąt foteli i obcesowo domagał się swoich praw. Pierwszoplanową postacią był oczywiście szef nowego kluby, który z sejmowej mównicy mocnym i zdecydowanym głosem zapewnił poselską izbę, że Wersalu na tej sali, nie powinni się już spodziewać.

W istocie tak się stało, a krewki przywódca zbuntowanych chłopów kończył każde swoje publiczne wystąpienie sakramentalnym wprost zawołaniem: Balcerowicz musi odejść. Oznaczało to ni mniej, ni więcej tylko wezwanie do natychmiastowego odejścia od polityki monetaryzmu i zwiększenia deficytu budżetowego, czyli większego jeszcze zadłużania państwa.

Przewodniczący Samoobrony obrastał w piórka. Nie nosił już jak podczas blokad charakterystycznej kufajki. Zatrudniał nawet specjalistów od wizerunku i nosił markowe garnitury. Władza zaczynała powoli drążyć jego świadomość tak, jak spadająca woda kropla po kropli drąży skałę. Uroki władzy i dostęp do kasy sprawiły, że powoli zatracał cechy ludowego trybuna a przeistaczał się w dygnitarza.

Przełomowym momentem w życiu Leppera było niespodziewane zwycięstwo wyborcze partii braci Kaczyńskich. Pałac prezydencki przypadł Lechowi, ale Jarosławowi do utworzenia rządu potrzebni byli koalicjanci. W walce o władzę każdy sojusznik jest dobry, dlatego Kaczyńscy bez wahania zaproponowali pogardzanej dotąd Samoobronie wejście najpierw do parlamentarnej, a potem rządowej koalicji.

Miłe były złego początki, bo jak się poniewczasie Lepper dowiedział, wredny sojusznik zaraz po mianowaniu go ministrem rolnictwa i wicepremierem posłał za nim i jego ludźmi agentów świeżo utworzonej, propisowskiego Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak się to zakończyło wszyscy wiemy.

Szef Samoobrony, choć nie w ciemię bity zabłąkał się niestety w politycznej dżungli i został wciągnięty przez lepszych od niego i bardziej bezwzględnych, politycznych graczy na pole minowe. gdzie, intryga rodzi następną intrygę, a afera goni aferę.

Zaplątany przy znacznym udziale, nadzorowanych przez jego nieszczerych sojuszników służb specjalnych w aferę gruntową i seksaferę, politycznie wykorzystany, został rzucony na pastwę mediów, prokuratorów i sądów. Mówią, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle.

Bazując na tym starym, lecz ciągle trafnym porzekadle, zafałszowani sojusznicy wykorzystali swawolę i prestiżowe przepychanki w jego konsumującym owoce zwycięstwa ugrupowaniu i wsparli zakulisowo pewną bezpruderyjną damę z Radomska, która szukała zemsty na swoich zwierzchnikach i być może kochankach.

Jak straszna może być zemsta odrzuconej kobiety przekonał się pewien premier, przeciw, któremu inna potężna siła polityczna wykorzystała przeciw niemu gniew urodziwej urzędniczki o to, iż nie zachwycił się jej aparycją i nie dał jej klucza do furtki, otwierającej drogę do wielkiej kariery.

Piękne kobiety nadzwyczaj często odgrywały wielkie role, działając za kulisami świata polityki. Podobnie było tym razem. Jedna z nich zamknęła znaczącemu kandydatowi drogę do prezydentury a druga stała się sprawnym narzędziem do zepchnięcia swego pomówionego o ojcostwo dziecka, szefa w polityczny niebyt.

Zleceniodawcy tej perfidnej intrygi uknuli ją w nadziei na pozyskanie przynajmniej części posłów z lepperowego ugrupowania, a wraz nimi kilkuset tysięcy wyborców, co miało im zapewnić samodzielne sprawowanie władzy na szczeblu krajowym.

Człowieka nieobytego z politycznym draństwem może szokować dziś postawa jawnych wrogów byłego wicepremiera. Szczególnie wtedy, jeśli pamięta konferencją prasową byłego, bojowo nastawionego ministra sprawiedliwości, który wymachując dyktafonem w postaci długopisu głosił z wielką pewnością: - Proszę państwa to jest gwóźdź do politycznej trumny Andrzeja Leppera!

Dziś były minister wspierany przez całą swoją formację, leje krokodyle łzy nad prawdziwą trumną ludowego trybuna. On i jego kompani psim swędem czują, że tragiczna śmierć zaplątanego w afery i sądowe procesy kontrowersyjnego polityka, odpowiednio wykorzystana, może im przed wyborami przynieść wymierne korzyści.

Homo homini lapus.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto