Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cenzura w internecie - tak to wygląda na świecie

Piotr Drabik
Piotr Drabik
http://www.flickr.com/photos/steffireichert/4197641993/
http://www.flickr.com/photos/steffireichert/4197641993/ http://farm3.static.flickr.com/2592/4197641993_263f6bc10f_o.jpg
W Polsce pod wpływem możliwości wprowadzenia ustawy zagrażającej wolności słowa w internecie, rozgorzała w naszym kraju dyskusja na temat cenzury sieci. Jak to wygląda w innych częściach świata?

Nie wszystkie państwa jednakowo cenzurują sieć. Organizacja "Reporterzy Bez Granic" trzynastu krajom nadała niechlubny przydomek "czarnych dziur" z powodu wysokiej cenzury internetu. Są to:
* Birma,
* ChRl,
* Kuba,
* Egipt,
* Iran,
* Korea Północna,
* Arabia Saudyjska,
* Syria,
* Tunezja,
* Turkmenistan,
* Wietnam.
Jest również wiele państw, gdzie cenzura internetu nie jest wszech obecna ale jest na tyle obecna, że uniemożliwia pełny dostęp do sieci. Są to m.in. Algieria, Australia, Jemen czy Tajlandia. Oto kilka przykładów krajów, gdzie cenzura internetu jest na różnych poziomach.

Chińska Republika Ludowa (Chiny) - cenzura sieci jest prowadzona tutaj na podstawie wielu przepisów i regulacji, które łamią podstawowe prawa człowieka, m.in. dostęp do informacji. Co ciekawe, w Hong Kongu i Makao większość tych przepisów nie obowiązuje, jednak i tak podstawowa cenzura jest utrzymywana. "Porządek" w sieci utrzymuje tzw. policja internetowa, której liczebność określa się na 30 tysięcy. Nieprzychylne władzy w Pekinie komentarze na forach czy wpisy na blogach są usuwane w ciągu kilku minut.

Narzędziem, które pomaga cenzorom oczyszczać chiński internet jest złota tarcza, projekt stworzenia monitoringu filtrującego sieć rozwijany od 1998 r. Często jest też nazywany "Wielkim Firewallem Chińskim". Oficjalnie to projekt, którego celem jest zwiększenie skuteczności i możliwości policji. Jeśli kontrolowanie każdego kroku chińskich internautów zwiększa możliwości policji, to złota tarcza działa bez zarzutów. Koszt jego pracy według szacunków wynosi 800 mln dolarów.

Obowiązujące prawo zakazuje internautom z terytorium Chin przeglądanie zagranicznych serwisów informacyjnych czy zakładanie profili w takich portalach jak Twitter. Oglądać można tylko witryny, które otrzymały specjalną licencję od władz. "Dostawcy treści są odpowiedzialni za zapewnienie zgodności z prawem wszelkich informacji rozpowszechnianych za pośrednictwem usługi" - tak brzmi artykuł 12 prawa numer 292 regulującego ruch w internecie. Wśród zablokowanych serwisów są m.in. Voice of America i BBC News. Za pośrednictwem chińskiego internetu nie można znaleźć żadnych informacji nt. protestów na placu Tiananmen w 1989 r. czy o praktykach Falun Gong. W wyszukiwarkach automatycznie zablokowane jest szukanie informacji na hasła "demokracja" czy "prawa człowieka" Zdarzają się również większe akcje blokowania sieci np. w okresie między 3 i 6 czerwca ubiegłego roku zawieszono działalność wszystkich czatów i forów dyskusyjnych z powodu 20. rocznicy rozpędzenia chińskich studentów przez wojsko. Amnesty International zauważa, że ChRL "ma największą liczbę zarejestrowanych uwięzionych dziennikarzy i cyber-dysydentów w świecie".

Tunezja - większości osób ten kraj w Afryce Północnej kojarzy się raczej z wakacyjnym urlopem oraz palącym słońcem niż twardą dyktaturą. W Tunezji dostęp do internetu jest możliwy w prawie każdym skrawku państwa. Co ważne, głównie jest to szerokopasmowa sieć. Dostarcza go jedenaście film (sześć państwowych i pięć prywatnych). Jednak i co z tego, że internet jest dostępny dla każdego, skoro jest ściśle filtrowany? Dziennikarze nie mogą swobodnie krytykować prezydenta i rządu. Adwokat Mohameda Abbou został skazany na trzy i pół roku więzienia w 2005 r. za opublikowanie w internecie raportu, w którym oskarża rząd tunezyjski o torturowanie więźniów.

Normą jest tu również blokowanie wielu stron internetowych należących do rządowej opozycji. Przez to, że nie ma szczegółowych przepisów nt. filtrowania sieci udaje się obejść prawo, co udało się twórcom internetowej rozgłośni Radio 6. Blokowane są także witryny partii politycznych krytykujących władze w Tunisie oraz organizacji broniących prawa człowieka. Nie można również korzystać z takich serwisów jak Youtube czy Dailymotion. Nadzorowana jest praktycznie każda kafejka internetowa w kraju.

Iran - jest tutaj najwięcej osób aktywnie korzystających z internetu na Bliskim Wschodzie poza Izraelem. Do 2005 r. sieć w tym arabskim kraju była w miarę otwarta. Wtedy do władzy doszedł konserwatywny prezydent Mahmud Ahmadineżad, wówczas cenzura w internecie stała się coraz większa. W oczach wielu ekspertów Iran stosuje jedną z najbardziej restrykcyjnych cenzur w sieci. Kontrolowane są nie tylko witryny internetowe, ale również prywatne e-maile. Zablokowany jest dostęp do wielu zachodnich serwisów takich jak Amazon.com czy IMDB.com.

Restrykcje jeszcze bardziej się zaostrzyły po ulicznych protestach wymierzonych przeciw władzom w 2009 r. Zablokowano wówczas dostęp do wielu serwisów społecznościowych np. Twitter czy Facebook. Tylko ChRL blokuje dostęp do większej ilości stron internetowych niż Iran. Rząd nakazał również obniżenie szybkości łącza zaledwie do 256 kbit/s. Za łącze o przepustowości 2 Mbit/s trzeba słono zapłacić ok. 2.500.000 riali (około 250 dolarów).

Australia - na pewno nikt by się nie spodziewał, że kraj na Antypodach zostanie podany jako przykład cenzury w internecie. Od 2008 r. prowadzona jest polityka filtrowania sieci dla każdego australijskiego internaty. Jakie treści są zakazane? Informacje o eutanazji (cenzurowane są treści nt. dobrowolnej eutanazji), gry wideo (blokowane są strony gdzie są gry flash oraz możliwość zakupu gier ze zbyt dużą ilością przemocy) czy o rasizmie (w tym roku zablokowano artykuł nt. Aborygenów w Encyklopedii Dramatica po protestach o występowaniu w nim treści rasistowskich).

W Australii obowiązuje tzw. czarna lista stron internetowych, które są blokowane przez Australian Communications and Media Authority (ACMA). Jest to agencja rządowa, której celem jest nadzorowanie treści występujących w mediach, działa na podobnych zasadach jak nasza KRRiTV z tym wyjątkiem, że ACMA cenzuruje również internet. Swoje działania władze w Melbeurne tłumaczą "działaniem na rzecz poprawy bezpieczeństwa w internecie dla rodziny".

Białoruś - internet uchodzi tutaj za ostatnią przestrzeń wolności, która w najbliższej przyszłości ma być jeszcze bardziej ograniczana przez dyktatorską władzę Aleksandra Łukaszenkę. Póki co cenzurowanie internetu na Białorusi nie ma szczegółowych regulacji prawnych, ale wkrótce ma się to zmienić, jeszcze przed zaplanowanymi na 2011 r. wyborami prezydenckimi. Jak można się domyślić blokowany jest dostęp do wielu opozycyjnych stron, ale nie aż w takim stopniu jak w innych krajach takich jak Iran czy ChRL.

Stany Zjednoczone - cenzura tutaj nie jest regulowana żadnymi przepisami, ale jest stosowana w przypadkach naruszenia praw innych osób. Ograniczony dostęp do sieci można tu potkać w przedsiębiorstwach, bibliotekach, szkołach czy urzędach. Głównie blokowaniu ulegają treści zniesławiające inne osoby, naruszające własność intelektualną oraz co jest bardzo ciekawe... pornografię (w USA biznes erotyczny przynosi największe zyski na świecie).

Wiele szkół już od wielu lat ma wbudowane w swoich komputerach programy filtrujące sieć, chroniąc głównie przed pornografią czy treściami nieodpowiednimi dla młodych Amerykanów. Internet jest również śledzony przez organy ścigania i organizacje zajmujące się ochroną praw autorskich. W USA nie ma tzw. użytku własnego i za każdy plik mp3 czy nawet krótki film, do którego nie mamy praw użytkowania możemy zostać skazani na wysokie grzywny czy więzienie.

Źródła:
Wikipedia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto