Chłopcy z Bundesligi. Część 2: Sebastian Kehl

Sebastian Kehl (Borussia Dortmund) urodzony 13 lutego 1980 r. w Fuldzie w Niemczech. Gra na pozycji obrońcy lub pomocnika w Borussii Dortmund.

Jeśliby spojrzeć na to dokładnie, nie mogło być inaczej - Kehl musiał grać dla Borussii. Dlaczego? Sebastian Kehl jest bowiem uważany za gorliwego katolika. Dlaczego do tego nawiązuję? Mało kto wie, że Borussia została założona przez ludzi należących do organizacji katolickiej młodzieży "Trójca w 1909 roku.

Jednak nie od razu Sebastian grał dla klubu z Dortmundu.

W 1998 r. opuścił juniorski zespół Borussię Fulda i rozpoczął karierę w drugoligowym klubie Hannover 96. Debiut zaliczył tam jeszcze w sierpniu, w meczu przeciwko Arminii Bielefeld (1:0). Rok później w kwietniu, strzelił swoją pierwszą bramkę w lidze, w meczu przeciwko FC St. Pauli. W Hannoverze spędził dwa sezony, rozegrał 32 mecze.

Na początku trener ustawiał go na obronie, ale z czasem sprawdził się również na pomocy. Do jego mocnych stron należy agresywność na boisku oraz dobre opanowanie piłki, dzięki czemu odnajduje się na boisku jako pomocnik.

Piłka nożna była rodzinną sprawą...
Sebastian uczył się grać w piłkę już od szkoły podstawowej. Podobnie jak jego dwaj bracia, Alexander i Benjamin, którzy również kopali "futbolówkę". Pierwsze kroki stawiał w klubie SV Lahrbach pod okiem swojego... ojca, który był tam trenerem. Już jako młody chłopiec musiał opuścić rodzinną miejscowość. Od najmłodszych lat uczył się jak „opłacać rachunki” i jak samemu się utrzymać z pieniędzy zarobionych w klubie.

W styczniu 2002 roku, podpisał kontrakt z pierwszoligowym zespołem - Borussią Dortmund. W sezonie 2001/2002 zdobył wraz z tym zespołem mistrzostwo Niemiec. Potem przyszedł czas na wyjazd do Azji w Pucharze Świata, gdzie DFB-Elf wszedł do finału.

Zaangażowanie społeczne...
Kehl angażuje się społecznie. Ciekawostką jest, że pisze książkę. Miał również okazję poznać papieża Jana Pawła II.

Borussia to sprawa serca...
Kontrakt z Borussią Dortmund, Sebastian ma podpisany do 2012 roku. Ma ogromne szczęście, że gra właśnie w Borussii, twierdzi, że nie ma lepszego klubu w Niemczech niż BVB. Identyfikuje się całkowicie z Borussią, często wspomina mecze na których kibice przychodzą i w dłoniach trzymają transparenty, na których widnieją napisy, aby został i grał dalej dla Borussii Dortmund. Jak na razie Sebastian nie widzi dla siebie innego miejsca niż Dortmund...