Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chudowski zamek. Przeczytaj o magii i historii

Janina Ewa Lampert
Janina Ewa Lampert
Ruiny chudowskiego zamku
Ruiny chudowskiego zamku J.E.Lampert
Informacje, jakie pojawiły się w mediach na temat przypadkowo odnalezionego miejsca pochówku chudowskiej arystokratki wywołały niemałą sensację.

Jak się okazało, wydobyty z ziemi szkielet i fragmenty trumny rzeczywiście należały do zmarłej w 1846 roku hrabianki Antonii von Bally i jej bratanków - Cecylii i Augusta. Prace wykopaliskowe w pobliskich Paniówkach przeprowadzono przy okazji wymiany murawy na miejscowym boisku. Przypuszczenia historyków co do tożsamości szkieletów, potwierdziły przedmioty znalezione przy zmarłej: krzyżyk i szkaplerzyk. Mieszkańcy okolicy powiadają, że od momentu wykopania zwłok, w ruinach pobliskiego zamku zaczęło straszyć.

Osoby zatrudnione w muzeum twierdzą, że słyszały trzaskanie drzwiami i oddalające się kroki. Podobno któregoś dnia widziano tu czarnego ptaka, jak wpadł do wnętrza pomieszczenia i nie chciał stamtąd wyjść. Jako, że symbolem herbu rodziny von Bally jest ptak, zdecydowano ponownie pochować zwłoki, tym razem na terenie podziemi zamku. Uroczystości pogrzebowe wraz z mszą odbyły się 9 czerwca 2012 roku.

Obok przybyłych mieszkańców Chudowa i okolic, był również zaproszony krewny z rodziny von Bally. Od tamtej pory, na terenie wieży ponoć jest spokój, aczkolwiek od dnia ponownego pochówku minęło niewiele czasu. Co wiadomo na temat historii miejscowego zamku i jego mieszkańców? Z tablicy informacyjnej zamieszczonej obok wieży można dowiedzieć się, że tut. zamek powstał najprawdopodobniej w latach 30-tych XVI wieku.

Zbudowany na planie prostokąta o wymiarach 30 m x 25 m, posiadał w środku niewielki dziedziniec z kamienną studnią w samym jego centrum. Od strony południowo-zachodniej stała czworoboczna wieża o wymiarach 8,5 m x 7,6 m (odbudowana w 2004 roku). Wzniesione po obu jej stronach prostokątne budynki prawdopodobnie pełniły funkcje mieszkalne (jedna część dla pana zamku, druga dla służby). Wszelkie znaleziska archeologiczne stanowią cenne informacje dla historyków, ponieważ tu nie zachowały się żadne dokumenty pisane. Być może spłonęły w pożarze w 1875 roku. Wiadomo tylko, że jednym z pierwszych właścicieli ziem chudowskich był niejaki Jan Gierałtowski.

Prawdopodobnie to on zbudował zamek. Wieś Chudów zakupił w 1532 roku. Po jego śmierci dobra odziedziczył syn – Wacław. Gierałtowscy byli właścicielami zamku aż do roku 1622. Z czasem obiekt zmieniał kolejnych właścicieli, którzy przebudowywali go według własnego uznania. Podczas gdy zamek był w posiadaniu rodziny von Foglar (1706-1767) mówiło się, że jest jedną z ważniejszych rezydencji Górnego Śląska. Odbywały się tu bale i przyjęcia...Po roku 1768 niestety rezydencja przechodząc na kolejnych właścicieli stopniowo traciła na znaczeniu. Od 1837 zamek przejął w posiadanie Aleksander von Bally. To on znacząco zmienił styl zamku, zacierając prawie całkowicie renesansową formę obiektu.

W 1850 roku wieś razem z zamkiem przejęła wychowanica Karola Goduli - Joanna Gryzik von Schomberg - Godulla wraz z mężem Hansem Ulrichem Gothardem von Schaffgotsch. W styczniu 1875 roku na zamku wybuchł pożar, który zniszczył kilka pomieszczeń i znaczną część dachu. Co dziwne, zamku nie odnowiono, wręcz przeciwnie częściowo rozebrano i przekształcono w ruinę (ponoć modną w tamtych czasach). Do połowy lat 90-tych XX wieku,ruina pozostała bez opiekunów. W 1995 roku powstała Fundacja Zamek Chudów, która po dziś dzień działa prężnie organizując różnego rodzaju przedstawienia, koncerty i pokazy (głównie dla dzieci), przeznaczając zyski z imprez na remont zamku i prace porządkowe na terenie przyległego parku.

Do zwiedzania udostępniono wieżę zamku, w której mieści się niewielkie muzeum z eksponatami znalezionymi podczas prac wykopaliskowych na terenie podziemi zamkowych. Muzeum może pochwalić się takimi znaleziskami, jak brakteaty (cienkie monety, wybijane jednostronnie) z lat 70-tych XV wieku, kafle z pieca kaflowego, naczynia, biżuteria, i inne przedmioty użytku codziennego. Natrafiono tu również na ofiary tzw. zakładzinowe: jedna z nich to głowa dużego psa, przed którą najprawdopodobniej stało naczynie z pokarmem. Resztki ceramiki mogą sugerować, że w tym właśnie miejscu stał gliniany garnek z jedzeniem.

Pies, według dawnych wierzeń Słowian, miał symbolizować dobrego i wiernego strażnika. Drugie znalezisko, to gliniane naczynie z ziarnem zbóż, skorupkami jaj i szczątkami małego kota. W tym przypadku - kot miał pełnić rolę pogromcy duchów. Ofiary zakładzinowe składano zawsze w związku z oddawaniem do użytku nowego budynku. Najczęściej odnajdywano je pod fundamentami budynku i zawierały zazwyczaj jedzenie, rzadziej zwierzęta czy jakieś przedmioty. Ofiary były przeznaczone dla domowych duchów, żeby sprzyjały mieszkańcom domu.

Trzecia ofiara zakładzinowa zamku chudowskiego miała charakter daru wotywnego i znajdowała się pod drewnianym dnem zamkowej studni. Był to drewniany okrągły dysk z wyrytymi symbolami czterech pól roku pomiędzy którymi znajdował się równoramienny krzyż. Stosowanie tego rodzaju magii miało zapewnić mieszkańcom wodę przez cały rok. Wygląda na to, że mimo zabezpieczeń jakie tu zastosowano, magia w tym przypadku nie spełniła swojego zadania. Nie wiadomo też dlaczego zwłoki najbliższych krewnych Aleksandra von Bally'ego zostały pochowane w tym właśnie miejscu z dala od posiadłości.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto