W jednej chwili z jeszcze nie tak późnego dnia zrobiła się noc. Drzewa jak marionetki bezwiednie poruszały się to w przód to w tył, wydając przy tym niesamowity świst. Burza była blisko. Gromy ciskane z nieba wirowały w przestrzeni. Błyskawice rozświetlały nieboskłon jak nigdy. Na kilkanaście sekund zrobiło się niezwykle jasno, już po chwili wszystko pogrążyło się w mroku.
Prąd na wsi został wyłączony. Radosne płomienie tańczyły na knotach świec poustawianych na kuchennym stole. Cisza i grzmot. Mrok i błysk. Niebezpieczeństwo dało się wyczuć w powietrzu.
Po dłuższej chwili deszcz zaczął miarowo uderzać o okiennice. Grzmoty się oddaliły. Jedynie błyski przypominające stroboskop w dyskotece siekały po oczach. Wiatr ucichł. Z nadzieją, że to koniec pozwoliłam odpocząć swoim zmysłom i ciału…
Rano oszacowałam straty. Połamane drobne drzewka, zerwana tablica do gry w kosza. Na szczęście nic więcej. W najbliższej okolicy - smutny widok rannych drzew chylących się ku ulicom. Połamane gałęzie walające się po drogach przypominają o wczorajszej nocy. A dziś znów zapowiadają burze...
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?